Wycinki drzew w Gdyni wydają się nie mieć końca, co wprawia w osłupienie i wściekłość mieszkańców miasta. Po tym, jak w ostatnich latach w hurtowych ilościach, nawet po kilka tysięcy sztuk, usuwano rośliny m.in. z okolic ul. Nowowiczlińskiej na Dąbrowie i ul. Bosmańskiej na Oksywiu, teraz pod topór poszło ponad pięćdziesiąt kilkudziesięcioletnich lip i akacji u zbiegu ul. Rolniczej i Witomińskiej. Ku rozpaczy mieszkańców wycięto je, aby postawić market.
- Kilka dni temu, nad ranem zamiast śpiewu ptaków usłyszałam jazgot piły - oburza się Renata Godlewska z Witomina. - Zobaczyłam padające olbrzymie drzewo, dokładnie pięćdziesięcioletnią akację. Grupa ludzi z piłami znaczyła kolejne lipy i akacje do wycinki. Okazało się, że właściciel działki przystąpił do wiosennych porządków, ponieważ niebawem ma tu powstać pawilon handlowy Biedronka.
Marta Więcek, kolejna z mieszkanek, dodaje, iż lokatorzy z pobliskich domów patrzyli na dewastowanie przyrody ze łzami w oczach.
- Moje pięcioletnie dziecko zapytało mnie, dlaczego zabierane są nam nasze drzewa - mówi Marta Więcek. - Kompletnie nie wiedziałam, co mam mu odpowiedzieć.
Jak twierdzi jednak wiceprezydent Gdyni Michał Guć, miasto wycinki zablokować nie mogło, bo to teren prywatny.
- Przed wydaniem inwestorowi zgody przeprowadziliśmy analizę, na ile takie działanie jest konieczne - tłumaczy Michał Guć. - W efekcie udało się uratować kilkanaście drzew. Natomiast w zamian za zgodę na ścięcie pozostałych inwestor został zobowiązany do nasadzenia nowych.
Jak twierdzą urzędnicy, według opinii dendrologa, większość ściętych drzew była w średniej lub słabej kondycji. Na realizowane w mieście masowe wycinki co chwilę narzekają też mieszkańcy z okolic rezerwatu przyrody Kępa Redłowska. Aby zatrzymać ekspansję deweloperów w tym miejscu, urzędnicy już w 2011 r. obiecywali stworzenie planu zagospodarowania przestrzennego dla tej części miasta, który wykluczyłby lokowanie nowych inwestycji w miejsce zieleni.
Dokumentu tego do dziś jednak nie przedłożono pod głosowanie Radzie Miasta Gdyni. Urzędnicy zapewniają, że prawdopodobnie już w przyszłym miesiącu projekt planu zostanie wyłożony do publicznego wglądu.
- Oby jednak nie było za późno - mówi Elżbieta Wyciorek, mieszkanka Redłowa. - Po okolicy kręcą się ciągle dziwne osoby, dopytując o możliwość zakupu kolejnych działek. Warto wspomnieć, iż jedna z największych wycinek w Gdyni w ostatnich latach, usunięcie ponad 4 tys. drzew przy ul. Bosmańskiej, zakończyła się prokuratorskim śledztwem i kilkudziesięcioma zarzutami dla byłej inspektor Wydziału Środowiska gdyńskiego Ratusza.
Okazało się m.in., iż sfałszowano dokumentację dotyczącą stanu zdrowia roślin. Masowym wycinkom drzew w polskich miastach przyjrzała się też ostatnio Najwyższa Izba Kontroli. Kontrolerzy stwierdzili między innymi, iż samorządowcy nie egzekwują od deweloperów odszkodowań za usuwanie roślin i na ogół nie sprawdzają, czy w ich miejsce rzeczywiście posadzono nowe drzewa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody