Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybrzeże Gdańsk czeka na rozstrzygnięcie sporu. Piotr Świderski nie chce rozmawiać

Janusz Woźniak
Kibice gdańskiego Wybrzeża czekają na rozstrzygnięcie sprawy roszczeń Piotra Świderskiego
Kibice gdańskiego Wybrzeża czekają na rozstrzygnięcie sprawy roszczeń Piotra Świderskiego Tomasz Bołt
Duże zainteresowanie kibiców gdańskiego żużla wzbudził nasz piątkowy tekst o zagrożeniu upadłością GKS Wybrzeże SA. Zagrożeniu bardziej chyba wirtualnym niż rzeczywistym, chociaż roszczenia finansowe byłego zawodnika GKS Wybrzeże Piotra Świderskiego - w ramach rozliczenia ubiegłorocznego kontraktu domaga się on od klubu 375 tysięcy złotych - wirtualne jednak nie są. W tej chwili dług jest istotą sporu pomiędzy zawodnikiem a klubem. GKS zdecydował się na rozstrzygnięcie tego problemu przed Trybunałem Polskiego Związku Motorowego i sprawa ciągle się toczy. Na razie trudno jest przewidzieć nie tylko datę finału sporu, ale i jego rozstrzygnięcie na korzyść którejś ze stron. Skonfliktowani czekają na decyzję związkowej centrali.

Tymczasem Piotr Świderski zdecydował się na inny krok. Swój dług sprzedał szczecińskiej firmie windykacyjnej Eureka Finance sp. z o.o., a ta z kolei grozi GKS Wybrzeże SA zgłoszeniem do sądu wniosku o upadłość.

- Żaden dokument w tej sprawie do klubu nie trafił - informował nas już w piątek Grzegorz Rogalski, rzecznik prasowy GKS Wybrzeże.

Firma windykacyjna grozi Wybrzeżu upadłością

A wcześniej uspokajał nas w tej sprawie także prezes Robert Terlecki, przekonując, że klub ma argumenty prawne, pozwalające wygrać w tym sporze z zawodnikiem i o żadnej upadłości nie może być mowy.

Próbowaliśmy też poznać aktualne zdanie Świderskiego na ten temat. W piątek był uprzejmy odebrać od nas telefon, ale ta uprzejmość skończyła się w momencie, kiedy dowiedział się, o czym zamierzamy rozmawiać.

- W tej sprawie nie mam nic do powiedzenia - stwierdził kategorycznie.

Wybrzeże w sparingach powalczy z elitą

Trefny kontrakt ze Świderskim podpisał poprzedni prezes GKS Wybrzeże, czyli Maciej Polny. Dzisiaj też nie bardzo chce na ten temat rozmawiać.

- Piotr Świderski zawiódł nas wszystkich i jasne było, że nie wypłacimy mu całej sumy kontraktowej. Rozpoczęliśmy rozmowy, aby rozwiązać ten problem. Bliskie było porozumienie, aby całość kontraktu obniżyć o 20 procent, co stanowiło równowartość ok. 200 tysięcy złotych. Byłem też zwolennikiem rozwiązania, aby ten żużlowiec został u nas na nowy sezon i zrehabilitował się na torze. Teraz nie mam już wpływu na to, co się dzieje w tej sprawie - zakończył Maciej Polny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki