Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wracają do kulinarnych korzeni i odkrywają na nowo smaki średniowiecza

Edyta Litwiniuk
Bractwo wykonało własny piec do pieczenia chleba.  Nie tylko odtwarza on autentyczny piec z tamtego okresu, ale też stanowi drogę do przywrócenia tamtych smaków
Bractwo wykonało własny piec do pieczenia chleba. Nie tylko odtwarza on autentyczny piec z tamtego okresu, ale też stanowi drogę do przywrócenia tamtych smaków Krystian Cysewski lbh
Szpinakowa tarta, babka z pasternakiem i migdałami czy deser ryżowy albo tarta... porowa. Takie frykasy wykonywać będą uczestnicy warsztatów kuchni dawnej, organizowanych przez Lęborskie Bractwo Historyczne. Warsztaty będą się odbywały już trzeci raz i niezmiennie cieszą się powodzeniem. Zgłaszają się na nie prawdziwe tłumy.

- Pomysł na warsztaty narodził się przypadkiem. Na wyprawę na inscenizację bitwy pod Świecinem trochę przypadkiem zabraliśmy produkty, z których wykonaliśmy średniowieczne potrawy. Częstowaliśmy nimi i ludziom to zasmakowało. Stwierdziliśmy więc, że to niegłupi pomysł na imprezę i bodajże w 2010 roku po raz pierwszy odbyła się impreza pod hasłem „Smaki Średniowiecza”, gdzie takich dań można było skosztować - opowiada Marcin Ramczyk z lęborskiego Bractwa Historycznego.

Żeby poczuć odpowiedni klimat tamtych czasów, warsztaty odbywają się w... średniowiecznej baszcie, którą opiekuje się bractwo.

Skąd biorą przepisy na średniowieczne potrawy?

- W większości przepisy są wyłapywane z książek, roczników czy nawet spisów inwentarza - opowiada Ramczyk. - Nie są to jednak przepisy w dzisiejszym tego słowa znaczeniu. Wtedy pisano na przykład: weź słuszną porcję. Czasem to tylko listy składników. Dlatego często trzeba eksperymentować. Co nie zawsze jest łatwe - mówi i przytacza historię: - Swego czasu Andrzej Barański z naszego bractwa przeczytał, że Krzyżacy podczas wypraw na Litwę i Żmudź jedli pasternak na słoninie. Oczywiście nie było do tego żadnego przepisu. Andrzej wyhodował pasternak na działce i przywiózł do Świecina. Usmażyliśmy go na tłuszczu, wyszły takie słodkawe, bardzo grube frytki. Ale to nie koniec historii. Podczas którejś z edycji „Smaków Średniowiecza” wśród uczestników znalazły się panie z Belgii. Okazało się, że u nich pasternak je się do dzisiaj i gotuje jak fasolkę w wodzie albo robi z niego puree. A słoninę daje się do tego jako okrasę. Wtedy stwierdziliśmy, że chyba coś w tym Świecinie zrobiliśmy nie tak... - śmieje się.

Są jednak i źródła pisane, na podstawie których można przygotować potrawy - choć nie ma polskich. Bractwo posiłkuje się m.in. książką „Smaki Średniowiecza”.

- Zachowała się też fantastyczna książka kucharska w Królewcu. Naukowcy szacują, że pochodzi z końca XV wieku i znajdują się w niej 33 przepisy na potrawy, jakie jedli Krzyżacy - mówi Marcin Ramczyk. - Jest też kilka osób, które prowadzą interesujące blogi na ten temat i dzielą się przepisami, np. z książek anglojęzycznych. Widocznie gotowanie było dla nich tak oczywiste, że nikt nie czuł potrzeby spisywania przepisów.

Co jadano w średniowieczu? - Można powiedzieć, że kilkadziesiąt procent ludzi jadło głównie chleb i piło piwo. Z resztą w tej formie częściowo było płacone wynagrodzenie. Chleb z reguły był na zakwasie i z mąki żytniej - opowiada.- Posiłkowano się też różnego rodzaju roślinami jadalnymi. Na pewno nie jadano marchwi, bo jej nie lubiano. Zresztą marchew w średniowieczu nie była pomarańczowa, tylko raczej żółta. Jadano ciecierzycę, soczewicę, pasternak, groch, kapustę, ogórki, które znali już Słowianie. Warto wspomnieć, że kiszone ogórki czy kapustę robiono już około X wieku! Jadano też wszelkiego rodzaju kasze: jaglaną, pęczak, gryczaną, jęczmienną. Jedzono mięso: wieprzowinę czy drób. W Lęborku było to mięso dobre gatunkowo, bo z badań wynika, że nie znaleziono śladów szczątków zwierząt, które byłyby chore. Co ciekawe, mięso jedzono zarówno doprawione na słono, jak i na słodko.

Na pewno jadano zdrowiej niż dzisiaj. - W Lęborku niemal wszyscy mieszkańcy uprawiali ogródki. Za domami mieli parcele, na których rosły drzewa owocowe: jabłonie, grusze, śliwy, maliny... Zamiast wody pito piwo. Zarówno starsi, jak i młodsi, także kobiety i dzieci.

- Oczywiście nie było to takie piwo, jakie my pijemy w tej chwili, był to napój dużo słabszy - mówi Ramczyk. - Pito piwo, a nie wodę, bo bano się, że wodę ktoś może zatruć. Z tego strachu wodę nabierano tylko przy pewnych studniach i źródłach. Poza tym po piwie tak się nie chciało pić jak po wodzie.

Kłopotu z dostępem do tego napoju nie było. - W Lęborku było niemal 20 browarów, które zajmowały się pędzeniem piwa. Pędzono je też w domu -opowiada.- Jadano głównie tzw. polewki, czyli np. kaszę z warzywami. Jedzono też dużo ryb. Przy zamkach często tworzono specjalne akweny, gdzie można było łowić ryby. Lęborczanie mogli je łowić aż do morza. - Spożywano też dużo podrobów. W książce kucharskiej z Królewca na 33 przepisy aż 10 to potrawy z podrobów. Funkcjonowało nawet takie powiedzenie: Jest tylko jedna rzecz, która się ze świni nie marnuje: kwik.

Głównym problemem był oczywiście sposób przechowania produktów. Najgorzej było z mięsem. Dlatego, żeby wydłużyć okres jego przydatności do spożycia, zatapiano je w smalcu, poddawano obróbce cieplnej albo zasalano. - Od tego właśnie pochodzi słowo rosół: od rozsalania - mówi Ramczyk. - Kiedy zimą to mięso wyjmowano, to - żeby dało się zjeść - wrzucano je do wody, która wybierała sól. A że żal było potem ten wywar wylewać, to dodawano do niego warzywa i przyprawy i też zjadano.

Pijano napary: z lipy, czystka itp. Zamiast słodyczy jedzono suszone owoce. Często je też kandyzowano w miodzie i winie. Słodkości stosowano często nie jako słodycze, a ze względu na ich działanie zdrowotne. - Z zapisków wiemy, że wielki mistrz krzyżacki jadł tzw. konfekta, czyli zrobione z miodu, cynamonu, goździków i imbiru cukierki. Miało to służyć poprawie trawienia.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki