Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna o wysypisko na działce [GALERIA ZDJĘĆ]

J. Surażyńska, E. Okoniewska
Mieszkańcy mają dość kurzu, hałasu i gruzów pod swoimi oknami. Interweniowali u burmistrza i na policji. Ich zdaniem, ta działka nie powinna być miejscem składowania odpadów budowlanych.

Mieszkańcy ul. Wita Stwosza i Michałowicza w Kościerzynie są zbulwersowani. Interweniowali u burmistrza i w prokuraturze. Chodzi o to, iż w pobliżu ich domów składowane są niebezpieczne odpady i śmieci pobudowlane.

- Już w maju zaniepokoiło nas, że na działce wysypywany jest pokruszony asfalt i inne odpady, w tym betonowe - piszą mieszkańcy do burmistrza. - Zasypano także rów melioracyjny. Sprawę zgłosiliśmy w Urzędzie Miasta i Straży Miejskiej, dzięki temu rów nie został w pełni zasypany, ale też nie został odkopany, a znajdujące się na placu odpady niebezpieczne raz pojawiały się, raz znikały, w zależności od potrzeb drogowych firmy, która wygrała przetarg na budowę schetynówki. Jak się dowiedzieliśmy po pewnym czasie, firma ta uzyskała niezbędne dokumenty na zasypanie rowu melioracyjnego, co też zrobiono 2 września tego roku, zasypując w nim śmieci różnego kalibru. Bardzo nas interesuje, czy ktokolwiek z urzędników sprawdził, czy prace związane z umieszczeniem w rowie odpływu, zostały w jakikolwiek sposób skontrolowane.

Jak podkreślają mieszkańcy, przez 30 lat mieli w sąsiedztwie wysypisko miejskie, a po 10 latach spokoju, sytuacja się powtórzyła. Tym razem wysypisko mają w najbliższym sąsiedztwie.

- Nie jesteśmy przeciwko przedsiębiorczości w naszym mieście, wręcz przeciwnie - piszą mieszkańcy. - Jednak chcemy, aby każdy miał te same prawa i obowiązki. W tym przypadku doszło nie tylko do pogwałcenia prawa ochrony środowiska, ochrony zdrowia, ale też zakłócenia miru domowego przez ciężarówki i sprzęt ciężki pracujący na placu od 5.30 rano. Naszą rzeczywistością stały się koparki łupiące duże, betonowe bloki na mniejsze i wrzucające je na ciężarówkę. To nic przyjemnego dla śpiących jeszcze domowników. Ponadto pył ze zrzucanych z ciężarówek asfaltowych odpadów przy choćby lekkim wietrze osadza się na naszych podwórkach i ogrodach. Skoro firma realizuje miejskie inwestycje, dlaczego te odpady nie są składowane na terenie miejskim, w oddaleniu od zabudowań, a takimi terenami miasto dysponuje do dzierżawy. Naszym zdaniem, firma korzysta bezprawnie z prywatnej działki. Sprawy spadkowe nie zostały uregulowane. Zatem nie ma możliwości, by umowa dzierżawy była zgodna z prawem.

Mieszkańcy są oburzeni
, tym bardziej że tereny, na których składowane są śmieci, nie takie mają przeznaczenie w planie zagospodarowania przestrzennego.

- Kiedy w 2013 roku nabyłem działkę, udałem się do Urzędu Miasta, by uzyskać informacje o przeznaczeniu terenu przylegającego do mojej nieruchomości - mówi Antoni Zaremba, mieszkaniec ul. Wita Stwosza. - Dowiedziałem się wówczas, że zgodnie z planem miejscowego zagospodarowania przestrzennego terenu, sąsiadująca działka wchodzi w skład terenu zabudowy mieszkaniowo-usługowej. Umówiłem się na spotkanie z burmistrzem w sprawie nielegalnego wysypiska śmieci. Ten stwierdził, że wydał słowną zgodę na wywóz w to miejsce odpadów, żeby obniżyć koszt inwestycji. Widząc niemoc urzędników, postanowiłem zawiadomić organy ścigania o fakcie działalności niezgodnie z prawem, która powoduje degradację środowiska naturalnego oraz uciążliwość dla mieszkańców. Sprawa trafiła na policję, gdzie złożyłem zawiadomienie i do prokuratury.

- Obecnie prowadzimy postępowanie przygotowawcze - mówi Piotr Kwidziński, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kościerzynie. - Sprawdzamy, kto podrzucił śmieci. Trzeba ustalić fakty i wyjaśnić wszystkie okoliczności.

Mieszkańcy w sprawie wysypiska śmieci interweniowali u burmistrza.

- Nie nazwałbym tego wysypiskiem śmieci - mówi Michał Majewski, burmistrz Kościerzyny. Jest to działka usługowo-mieszkaniowa. W tej chwili trudno jest nam ustalić, czy właściciel firmy ma prawo, by korzystać z tej nieruchomości, gdyż obecnie trwają procedury związane ze sprawami spadkowymi tej nieruchomości. Na miejsce wysłaliśmy specjalną komisję, która miała ustalić, czy materiały składowane na tej działce są niebezpieczne. Głównie chodziło tu o frezowinę. Nakazaliśmy jej usunięcie. W tej chwili zostały tam tylko betonowe płyty i ziemia. Jednak właściciel firmy poinformował nas, że te materiały będą służyły do utwardzenia działki. Jak na razie nie mamy powodów, by poddawać to pod wątpliwość. Pod koniec października pojawi się kolejna kontrola. Cała frontowa część działki została już uprzątnięta.

Jak podkreśla burmistrz, działka rzeczywiście nie jest przeznaczona do celów magazynowych.

- Właściciel firmy zapewnia, że jego celem nie jest magazynowanie odpadów budowlanych - mówi.

Sporo wątpliwości mieszkańców budziło także zasypanie rowu.

- To zostało wykonane zgodnie z prawem, na co właściciel firmy przedstawiał nam dokumenty ze starostwa - mówi. - Wody deszczowe są odprowadzane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki