MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Władzomierz pomorski: Jacek Karnowski: Cierpimy na brak metropolii [ROZMOWA]

rozm. Kamila Grzenkowska
K.Misztal/archiwum DB
Z Jackiem Karnowskim, prezydentem Sopotu, o kończącej się kadencji, rozmawia Kamila Grzenkowska.

Rozpoczął się ostatni już rok tej kadencji. W Sopocie sporo się działo przez ostatnie trzy lata: było dużo inwestycji i projektów społecznych, było dużo prestiżowych wydarzeń, w tym Prezydencja Polski w Radzie UE, ale nie zabrakło też m.in. dwóch prób zorganizowania referendum w mieście. Jak Pan ocenia kadencję?

Zdecydowanie dobrze. Uda nam się zakończyć w tym roku wszystkie projekty finansowane z programów unijnych. Co więcej, udało nam się uzyskać więcej środków zewnętrznych niż zakładaliśmy, m.in. na gospodarkę wodno-ściekową i "deszczówkę". Kiedy skończymy wszystkie zaplanowane inwestycje, w tym budowę zbiorników wodnych przy ulicach 23 Marca i Okrzei, to problem zalewania piwnic w mieście będziemy mieli zupełnie za sobą. Kontynuujemy szeroki program budowy mieszkań komunalnych, głównie dla młodych sopocian i rozpoczęliśmy przebudowę dworca i terenów wokół niego.
Ale cieszą mnie także mniejsze inwestycje i projekty w różnych rejonach Sopotu, szczególnie te zrealizowane w ramach budżetu obywatelskiego, którego wspólnie z mieszkańcami cały czas się uczymy.

W kurorcie zrealizowano już sporo inwestycji. Która, Pańskim zdaniem, była najbardziej trafiona?

Trudny wybór. Cieszy nas i molo z przystanią jachtową, i odmieniona Opera Leśna. Dla miasta bardzo ważne są te inwestycje, które przyciągają nowe wydarzenia, szczególnie poza sezonem letnim. To Ergo Arena, Centrum Haffnera i Opera Leśna, ale także zmodernizowany hipodrom. Co cieszy, korzystają z nich bardzo chętnie sopocianie. Dla mnie jednym z większych sukcesów był ostatni koncert dla mieszkańców w Operze Leśnej, na który przyszło ponad pięć tysięcy sopocian. To także sukces Karty Sopockiej, dzięki której mieszkańcy mają zniżki w wielu placówkach kultury i sportu oraz punktach usługowych.
Dobrą decyzją była też termomodernizacja szkół i przedszkoli, co przełożyło się na niższe rachunki, a przy okazji te placówki zyskały nowy wygląd. Nastąpił też znaczny skok jakościowy naszych szkół i to na wszystkich poziomach - zajmujemy pierwsze miejsca w wynikach testów i egzaminów, a dzieci i młodzież mają szeroką ofertę dodatkowych zajęć edukacyjnych i sportowych.
Sporo Pan obiecał wyborcom podczas ostatniej kampanii, w tym tunel pod al. Niepodległości. Jednak cicho było o nim przez całą kadencję...

Ten projekt musieliśmy zweryfikować. Wielokrotnie rozmawiałem z przedstawicielami naszego rządu i niestety na chwilę obecną nie ma możliwości sfinansowania tego dużego, innowacyjnego przedsięwzięcia. Musimy zmienić nasze plany i pójść m.in. w kierunku budowy dojazdu do obwodnicy i współpracy z Gdańskiem przy dalszej budowie Drogi Zielonej oraz rewitalizacji al. Niepodległości. Wiem, że mieszkańcom spodobał się ten pomysł. Chcemy zamienić tę aleję z drogi szybkiego ruchu na drogę bardziej przyjazną dla pieszych, z licznymi drzewami, tak jak inne zielone ulice Sopotu. Zaczęliśmy już prace, powstaje mała architektura, udało nam się wyeliminować ruch ciężarówek.

Wielu sopocian wiązało duże nadzieje z obiecywanym przez Pana oddziałem położniczym w mieście. Nie dotrzymał Pan słowa także w tym przypadku.

Dużo rozmawialiśmy z mieszkańcami oraz z potencjalnymi inwestorami na ten temat. Przy obecnej sytuacji finansowej służby zdrowia musi dojść do specjalizacji szpitali w Trójmieście. Z analiz i rozmów wyniknęło jasno, że nie tylko w Sopocie czy Trójmieście, ale w całym regionie brakuje geriatrii. Stąd też wspólny projekt z Urzędem Marszałkowskim budowy w Sopocie Centrum Geriatrycznego. Staramy się o środki unijne na tę inwestycję. Oczywiście, teren pod szpital wielofunkcyjny w mieście, pozostanie. W trakcie tej kadencji, w pewnym momencie zgodziliśmy się nawet na formułę partnerstwa publiczno-prywatnego, by zrealizować tę inwestycję. Okazało się jednak, że nie ma chętnych na podjecie ryzyka budowy szpitala. A my nie możemy wyłożyć publicznych pieniędzy na inwestycję w sytuacji, kiedy nie będziemy mieli pewności, że będzie służyła mieszkańcom Sopotu i uzyska kontrakt z NFZ.
Powiem Pani, co uważam za największą, także swoją, porażkę ostatnich kilku lat. To niemożność zbudowania jednej metropolii. Wszyscy na tym cierpimy. Patrząc na różne wskaźniki ekonomiczne, wyprzedza nas m.in. Mazowieckie, Śląskie, Wielkopolskie i Małopolskie. Sopot jest popularnym kurortem i rozpoznawalną marką, ale dzięki metropolii mógłby być bardziej konkurencyjny na rynkach zagranicznych.
Ta kadencja nie była dla Pana łatwa, m.in. dlatego, że nie miał Pan przez trzy lata większości w Radzie Miasta. Jak się sprawuje władzę, kiedy to opozycja stanowi większość?

Łatwo nie było. Mimo to jestem pełen podziwu, bo większość radnych przyjmowała proponowane przeze mnie projekty, jeśli uznali je za dobre dla mieszkańców. Cieszę się, że liderom obozu przeciwnego nie udało się wprowadzić takiej dyscypliny, by te projekty blokować ze względów politycznych, a nie merytorycznych.

Ostatnie trzy lata rządów upłynęły w cieniu tzw. afery sopockiej. Niedawno prokuratura umorzyła jeden z najgłośniejszych zarzutów w tej sprawie. Nie myślał Pan w trakcie kadencji o tym, by jednak zrezygnować?

Gdybym czuł się winny, to bym odpuścił. Ale nie czuję się winny. Co miałem zrobić, skoro nikt przez 5,5 roku nie pochylił się nad sfabrykowanym nagraniem? Zrobiła to dopiero prokuratura w Szczecinie.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki