MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków - Lechia Gdańsk. Samolotem po zwycięstwo

Paweł Stankiewicz
Przemek Swiderski
We wtorek piłkarze Lechii Gdańsk zagrają w Krakowie z Wisłą w meczu dziewiątej kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 20.30 i będzie można je obejrzeć w Canal+ Sport. Spotkanie sędziować będzie Paweł Pskit z Łodzi.

Podopieczni trenera Michała Probierza w sobotę grali z Zawiszą Bydgoszcz, więc przed meczem w Krakowie mieli mało czasu na regenerację i przygotowania. W tej sytuacji w poniedziałek biało-zieloni trenowali w Gdańsku, a następnie udali się na lotnisko w Rębiechowie, skąd o godzinie 19.30 odlecieli rejsowym samolotem linii Eurolot do Krakowa. Podróż trwała niespełna 1,5 godziny, więc nie była tak męcząca jak przejazd autobusem przez całą Polskę. Po meczu piłkarze przenocują w Krakowie, a w środę o godzinie 8 rano wylecą z Balic do Gdańska.

Mecz przyjaźni w Krakowie, bo w takich relacjach są fani obu klubów, zapowiada się jako prawdziwy szlagier. Choć po ośmiu kolejkach Wisła i Lechia są poza podium T-Mobile Ekstraklasy, odpowiednio na czwartym i piątym miejscu w tabeli, to są jedynymi zespołami, które w tym sezonie jeszcze nie przegrały. Po dzisiejszym meczu może pozostać już tylko jeden. Nie można jednak wykluczyć remisu, a wówczas obie drużyny będą kontynuować piękną serię. Lechia już poprawiła rekord kolejnych meczów bez porażki w T-Mobile Ekstraklasie sprzed ponad 50 lat, a teraz go śrubuje. Dziś ma osiem spotkań z rzędu bez przegranej w rozgrywkach ligowych, a dziewięć jeśli uwzględnimy w tym Puchar Polski. I we wszystkich tych spotkaniach biało-zieloni strzelali przynajmniej jednego gola. W Gdańsku cieszą się z tej serii, ale czekają na zwycięstwo, bo trzy ostatnie mecze kończyły się remisami 1:1.

- Musimy poprawić naszą skuteczność i już w Krakowie wrócić do wygrywania - mówił Piotr Grzelczak, skrzydłowy Lechii, który strzelał gole w dwóch ostatnich meczach.

Wielu zmian w składzie Lechii nie należy się spodziewać. Przemysław Frankowski zagrał dobrze w spotkaniu z Zawiszą i raczej zachowa miejsce kosztem Piotra Wiśniewskiego. Do podstawowej jedenastki powinien wrócić za to Paweł Dawidowicz, który odcierpiał już karę za żółte kartki. Zajmie miejsce na swojej pozycji w środku pola zamiast mało przekonywującego ostatnio Marcina Pietrowskiego. Nie należy się spodziewać też zmian w stylu gry biało-zielonych. Na pewno będzie uważna gra w defensywie i czekanie na okazję, aby kilkoma podaniami rozmontować defensywę Wisły.

- W Krakowie może nam być łatwiej niż z Zawiszą. Wisła będzie u siebie prowadzić grę, a my możemy nastawić się na kontry. W każdym meczu gramy o zwycięstwo i nie inaczej będzie z Wisłą. Nie przegrywamy, ale czas zacząć wygrywać - powiedział Jarosław Bieniuk, kapitan biało-zielonych.

Wisła w ośmiu spotkaniach ligowych straciła zaledwie cztery gole, najmniej spośród wszystkich drużyn w ekstraklasie. Do meczu z Lechią przystąpi jednak mocno osłabiona. Za kartki muszą pauzować lewy obrońca Gordan Bunoza i defensywny pomocnik Ostoja Stjepanović, a kontuzja mięśnia wykluczyła z gry na miesiąc stopera Marko Jovanovicia. Franciszek Smuda, trener Wisły, zdradził że na środku obrony zagra Osman Chavez, na lewej stronie defensywy Wilde-Donald Guerrier, a w pomocy Michał Nalepa. Piłkarze z Krakowa mocno nastawiają się na ten mecz, bo w poprzednim sezonie skłócony z piłkarzami odchodził z Wisły trener Probierz.

- Rozumiem ten smaczek. Właśnie dlatego bardzo chcemy wygrać - przyznał Michał Miśkiewicz, bramkarz Wisły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki