Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wikłanie dzieci w walkę polityczną to barbarzyństwo [ROZMOWA]

rozmawiala Dorota Abramowicz
dr Marcin Szulc
dr Marcin Szulc archiwum DB
Żaden rozgarnięty rodzic nie zdecydowałby się tak trenować dziecka - mówi dr Marcin Szulc, psycholog z Uniwersytetu Gdańskiego.

Czy zgadza się Pan, że rodzic ma prawo wychowywać dziecko zgodnie z własnymi poglądami?

Zgoda, ale nikt nie ma prawa przekraczać granicy, za którą poglądy wpajane dziecku mogą skrzywdzić innego człowieka. To kwestia odpowiedzialności za kształt myślenia młodej osoby. W tym kontekście należy wspomnieć także o bezsensownej gloryfikacji udziału dzieci i młodzieży w wojnie i powstaniu. Chylę głowę przed dziecięcymi ofiarami, ale za wojnę odpowiadają dorośli. Uwikłanie dzieci zarówno w bezpośrednią walkę, jak i walkę polityczną uważam za barbarzyństwo.

Dzieci słyszą komentarze rodziców, zapamiętują i je powtarzają.

Jednak to, co mówi na nagraniu z Rumi kilkuletni chłopiec, jest obrazem patologicznego społeczeństwa. Żaden rozgarnięty rodzic nie zdecydowałby się tak trenować dziecka. Do niektórych mężczyzn nie mam już złudzeń, ale zastanawiam się, gdzie w tym momencie była matka chłopca? Gdzie jej troska o przyszłość syna, dlaczego pozwoliła, by jej nieodpowiedzialny partner kształtował sposób jego myślenia?

Nieodpowiedzialny tatuś?

O niskich wartościach intelektualnych świadczy ocena innej osoby przez pryzmat cech, których nie można zmienić, takich jak kolor skóry, narodowość, płeć czy niepełnosprawność. Jeśli ktoś naśmiewa się z blondynek lub osób z porażeniem mózgowym, jednoznacznie widać, że jest słabo intelektualnie rozwinięty.

Jakie mogą być konsekwencje nauk przekazywanych kilkulatkowi przez opiekunów?

„Nauczyciele” mogą być odpowiedzialni za konstrukcję świata w oczach dziecka. Socjalizacja dzieci przebiega w okolicznościach, na które nie do końca mamy wpływ. Swoje dokłada szkoła, środowisko rówieśnicze. Jednak konstrukcja postrzegania świata rodzi się w naszych domach.

Przed jakim wyborem stają rodzice?

Nauczą dziecko, która z wartości jest najważniejsza: honor czy godność. Jeśli postawią na honor, to młody człowiek będzie uważał, że trzeba go bronić za wszelką cenę. Jeśli wybiorą godność - ukształtują w dziecku przekonanie, że warto zawsze dociekać, dlaczego ludzie myślą inaczej niż my. I że inne niż nasze myślenie nie wpływa na wartość drugiego człowieka. Zawsze trzeba mieć jednak nadzieję, że dziecko wychowane w duchu nienawiści do innej osoby może trafić na otoczenie, które zamortyzuje wcześniejsze działania, np. na mądrego księdza. Gdybym mógł w tej sprawie decydować, odszedłbym od karania na rzecz zainteresowania kuratorskiego tą rodziną. Może nie jest jeszcze za późno na edukację.

[email protected]

Antysemickie słowa w ustach dziecka. Jest zawiadomienie do prokuratury [OŚWIADCZENIE]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki