MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Widzew Łódź - Lechia Gdańsk. Marcin Kaczmarek: Na styl przyjdzie czas

Paweł Stankiewicz
Tomasz Bolt/Polskapresse
Z Marcinem Kaczmarkiem, piłkarzem Lechii Gdańsk w latach 2008-2010, a obecnie Widzewa Łódź, rozmawia Paweł Stankiewicz.

Lechia w ostatnich pięciu meczach cztery razy zremisowała i raz przegrała. Widzew ma gorszy bilans, bo w siedmiu kolejnych spotkaniach zdobył tylko dwa punkty...

- Czas najwyższy, żebyśmy coś u siebie wygrali, bo punkty uciekają. Wierzę, że się przełamiemy i zwyciężymy. Atmosfera w zespole jest dobra, bo ostatni mecz w Poznaniu wyglądał nieźle. Byliśmy poukładani taktycznie i dobrze się broniliśmy, grając w dziesięciu już od 4 minuty. Mecz w Lechem pokazał, że jesteśmy drużyną.

Problem Widzewa to także skuteczność? Od trzech meczów nie zdobyliście gola.

- Pracujemy nad tym, żeby wykorzystywać sytuacje. Były takie okazje. W spotkaniu z Ruchem mieliśmy pięć wybornych sytuacji i przynajmniej jedną z nich powinniśmy wykorzystać. W Poznaniu było ich mniej, ale mimo wszystko były. Strzelenie bramki to klucz do zwycięstwa z Lechią.

Startujemy z naszym profilem na Twitterze. Czas rozruszać serwis i pokazać, że 140 znaków wystarczy, by oddać sportowe emocje.

— Sport DB (@baltyckisport) September 8, 2013

Widzew ma w składzie Eduardsa Visnakovsa, który tak świetnie wprowadził się do drużyny i pokazał, że umie strzelać gole. On też się zablokował?

- Tak się ułożyło, ale strzelanie bramek nie może spoczywać wyłącznie na nim. Bartek Pawłowski też grał fajnie, strzelał bramki, a potem szło mu coraz trudniej. Rywale analizują naszą grę i wiedzą, skąd płynie największe zagrożenie. Tak jest teraz z Visnakovsem. Przyjdzie czas, że się odblokuje i strzeli jedną, drugą bramkę, a to dobrze wpłynie na cały zespół.

Obserwowałeś trochę grę Lechii w tym sezonie?

- Wiem, że szykuje się ciężki mecz. Lechia dobrze się prezentuje, a z Koroną - choć przegrywała 0:2 - to powinna wygrać. W Gdańsku jest ciekawy zespół, przyszedł trener Michał Probierz i dobrze go poukładał. Zobaczymy, jak będzie w niedzielę.

W Lechii były zmiany kadrowe, ale jeszcze masz w zespole kilku kolegów, z którymi grałeś w Gdańsku?

- Kilku chłopaków jeszcze zostało. To normalne, że kadry drużyn się zmieniają. Grałem w Gdańsku i miło to wspominam, ale teraz jestem piłkarzem Widzewa. Fajnie będzie się spotkać, pogadać. Ale na boisku nie będzie koleżeństwa, bo musimy się wziąć w garść i zacząć wygrywać.

Ostatnio nie mieliście szczęścia do Lechii, bo dwa mecze w Łodzi przegraliście.

- Nie wspominam bardzo dawnych lat, ale ostatnio Lechia rzeczywiście wywoziła punkty z Łodzi. W poprzednim sezonie przegraliśmy także w Gdańsku. Trzeba to przełamać. Tabela się spłaszcza, a punkty są nam bardzo potrzebne. Nie liczy się styl, tylko trzeba zdobywać bramki i punktować. Na styl przyjdzie jeszcze czas.

Lechia w tym sezonie przegrała tylko w Krakowie z Wisłą. Jak musicie zagrać w niedzielę, żeby myśleć o zwycięstwie?

- To teraz Lechia musi przegrać po raz drugi. Musimy poradzić sobie z mocnymi punktami naszych rywali, zagrać agresywnie na swojej połowie, szybko odbierać piłkę i kontrować. Wierzę, że będziemy prowadzić grę, pokażemy dobrą piłkę z naszej strony, a to powinno dać nam zwycięstwo. Z Podbeskidziem, Jagiellonią i Ruchem zdobyliśmy u siebie tylko jeden punkt. To stanowczo za mało. Chcemy wygrać także dla naszych kibiców, którzy jeżdżą za nami i nas wspierają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki