„Popieram starania pani Yulyi Eschenko o pozostanie na terenie Gdańska” - pisze w liście do komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej wiceprezydent Gdańska Piotr Kowalczuk w reakcji na artykuły, które ukazały się na łamach „Dziennika Bałtyckiego”. Dotyczyły ukraińskiej rodziny, która 2,5 roku temu uciekła do Polski z objętego wojną obwodu donieckiego. Choć małżeństwo z Mariupola znalazło w Gdańsku pracę, a ich 4-letni syn, wcześniak, jest tu pod stałą opieką psychologa i chodzi do publicznego przedszkola, Urząd ds. Cudzoziemców nie udzielił im ochrony międzynarodowej i 8 grudnia wydał decyzję, że w ciągu 30 dni muszą opuścić terytorium RP.
Czytaj też: Rodzina z Mariupola po 2,5 roku w Gdańsku ma opuścić kraj
„Mąż Pani Yulii, Sasza, obywatel Ukrainy, ma zakaz wjazdu do Rosji do 2019 roku, natomiast Pani Yulia, obywatelka Rosji, obawia się o swoje bezpieczeństwo i jakość życia w przypadku powrotu rodziny na Ukrainę. Cała rodzina doskonale zintegrowała się na terenie Gdańska” - napisał do komendanta straży granicznej wiceprezydent Gdańska. - „Cała rodzina jest zdeterminowana aby w Gdańsku pozostać. Ze względu na skomplikowaną sytuację rodziny oraz wysoki stopień jej integracji na terenie Gdańska gorąco ich działania wspieram”.
Piotr Olech z Wydziału Rozwoju Społecznego w gdańskim magistracie tłumaczy, że to nie- jedyny sposób, w jaki urzędnicy próbują pomóc Juli, Saszy i ich 4-letniemu synowi Eliaszowi. - Pismo wiceprezydenta, które zresztą popiera i prezydent Paweł Adamowicz, to wyraz poparcia dla starań rodziny o to, żeby pozostać w Polsce, w Gdańsku. Ale ta rodzina była też w Urzędzie Miejskim, rozmawialiśmy z nią, pokierowaliśmy do Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek.
Zobacz: Pomagają ukraińskiej rodzinie, której grozi deportacja
Rzecznik prasowy Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku Andrzej Juźwiak tłumaczy, że póki co nic nie jest przesądzone. ,,Postępowanie w sprawie zobowiązania do powrotu” już się co prawda rozpoczęło, ale to wcale nie oznacza, że pani Julia z mężem i synem za kilka dni będą musieli opuścić nasz kraj. W trakcie takiej procedury może bowiem zapaść decyzja o wydaniu ,,zgody na pobyt ze względów humanitarnych.”
Co więcej, rodzina jest na razie chroniona, bo znów napisała do Urzędu ds. Cudzoziemców.
- 27 grudnia obywatele Ukrainy za pośrednictwem komendanta placówki Straży Granicznej w Gdańsku złożyli ponownie do szefa Urzędu do Spraw Cudzoziemców wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej - mówi Andrzej Juźwiak.
Z kolei rzecznik Urzędu ds. Cudzoziemców podkreśla, że póki ta procedura trwa, rodziny ruszyć stąd nie można. - Ponownie przyjrzymy się wnioskowi rodziny - mówi Jakub Dudziak.
***
List Zastępcy Prezydenta Gdańska do Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej Kontradmirała SG Piotra Stockiego
Szanowny Panie Komendancie,
W nawiązaniu do artykułu o losie rodziny pani Julii - "Rodzina z Mariupola po 2,5 roku w Gdańsku ma upuścić kraj", który ukazał się w Dzienniku Bałtyckim z dnia 22.12.2016 oraz w nawiązaniu do osobistych rozmów Pani Julii z pracownikami Wydziału Rozwoju Społecznego Urzędu Miejskiego w Gdańsku a także z pracownikami gdańskiego Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek popieram starania pani Julii o pozostanie na terenie Gdańska.
Pani Julia bezskutecznie próbowała uzyskać ochronę międzynarodową w Urzędzie do Spraw Cudzoziemców dla siebie i swojej rodziny. Od decyzji odmownej złożyła odwołanie ponieważ nie chce opuszczać terytorium Polski. Przebywa tu z mężem i małym dzieckiem (wcześniakiem) pozostającym pod opieką lekarską. Według polskiej opinii psychologicznej dla syna Julii - czteroletniego Ylii, niewskazane jest teraz zmienianie warunków i środowiska do którego zdążył się zaadaptować. Mąż Pani Yulii, Sasza obywatel Ukrainy, ma zakaz wjazdu do Rosji do 2019 roku, natomiast pani Yulia, obywatelska Rosji, obawia się o swoje bezpieczeństwo i jakość życia w przypadku powrotu rodziny na Ukrainę. Cała rodzina doskonale zintegrowała się na terenie Gdańska gdzie przebywali podczas trwania postępowania w ich sprawie w Urzędzie do Spraw Cudzoziemców.
Pani Julia aktywnie działa w Gdańsku, jest wolontariuszką i stażystką zajmującą się opieką nad dziećmi autystycznymi - zgodnie ze swoją pasją i wykształceniem psychologa, biegle mówi w języku polskim. Jej mąż pracuje na budowie a syn ma tu przedszkole i psychologa, którego potrzebuje. Cała rodzina jest zdeterminowana aby w Gdańsku pozostać. Ze względu na skomplikowaną sytuację rodziny oraz wysoki stopień jej integracji na terenie Gdańska gorąco ich działania wspieram.
Zastępca Prezydenta Miasta Gdańska
Piotr Kowalczuk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?