Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice z Tczewa boją się sepsy. Eksperci uspokajają

Andrzej Radomski
Potwierdzony przypadek sepsy wpłynął negatywnie na i tak już niską przez sezon grypowy liczebność klas w SP 10 w Tczewie
Potwierdzony przypadek sepsy wpłynął negatywnie na i tak już niską przez sezon grypowy liczebność klas w SP 10 w Tczewie Bartosz Listewnik
Tragiczna śmierć 7-latka z Tczewa, spowodowana posocznicą wywołała strach rodziców i uczniów. Eksperci jednak uspokajają, że ten typ bakterii nie jest zaraźliwy, i polecają wizytę u lekarza.

Ubiegły weekend okazał się tragiczny dla rodziny 7-latka z Tczewa, ucznia Szkoły Podstawowej nr 10 w Tczewie, który zmarł w gdańskim szpitalu z objawami sepsy.

Jak poinformowano nas w dyrekcji szkoły, chłopiec od środy był nieobecny. Władze szkoły w pierwszej chwili zapewniały, że nie ma mowy o sepsie, a przyczyną zgonu było najprawdopodobniej inne schorzenie.

Czytaj: 7-latek z Tczewa zmarł w szpitalu w Gdańsku. Lekarze podejrzewają sepsę

„Zgodnie z danymi otrzymanymi ze Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Tczewie dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 10 z Oddziałami Integracyjnymi w Tczewie informuje, że nie stwierdzono w placówce przypadku zakażenia sepsą” - mówiło opublikowane we wtorek na stronie szkoły oficjalne oświadczenie.

Jednakże rzecznik prasowy tczewskiego sanepidu Karolina Rożek jeszcze tego samego dnia potwierdzała nam, że przyczyną zgonu 7-latka była posocznica. Co więcej, jak poinformowała nas Magdalena Zwierzewska, rzecznik prasowy Szpitala Dziecięcego im. Macieja Płażyńskiego w Gdańsku, do którego trafił 7-latek, wyniki sekcji miały być znane dopiero w ciągu kilku dni. Ostatecznie jeszcze we wtorek wieczorem dyrekcja zmieniła treść oświadczenia, potwierdzając przypadek wstrząsu septycznego, a zaniepokojonym rodzicom zalecając wizytę u lekarza.

- Pierwsze oświadczenie było po prostu wynikiem nieporozumienia, źle zrozumieliśmy informację od sanepidu o wykluczeniu zarażenia meningokokami i innymi bakteriami, które mogą wywołać sepsę - tłumaczy dyrektor Iwona Kardasz. - Kiedy tylko sprawę wyjaśniono, zmieniliśmy oświadczenie.

Do tragedii doszło w sobotę. Chłopiec został zabrany karetką do Gdańska prosto z domu.

- Dziecko trafiło do nas z objawami wstrząsu septycznego - mówi Zwierzewska. - Pomimo reanimacji ok. 1,5 godziny od przyjęcia na Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii nastąpił zgon.

Podkreśla jednak, że ostateczną przyczynę śmierci dziecka wskażą dopiero wyniki sekcji. Do działania przystąpiły tymczasem lokalne służby sanepidowskie.

- Wszczęte zostało dochodzenie epidemiologiczne mające na celu wyjaśnienie przyczyny śmierci dziecka - informuje nas Karolina Rożek. - Pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej pozostają w stałym kontakcie z właściwymi podmiotami leczniczymi.

Eksperci tłumaczą jednak, że rodzice nie mają powodów do niepokoju, ponieważ posocznica stwierdzona u 7-latka nie należała do gatunku grożącego dalszymi infekcjami osób postronnych. Dlatego też innym uczniom nie podaje się antybiotyków.

- Wstrząs septyczny bez określonego czynnika chorobotwórczego nie wymaga wdrożenia procedur chroniących zdrowie najbliższego otoczenia chorego poprzez wprowadzenie chemioprofilaktyki - tłumaczy Rożek.

Mimo to sprawa wywołała poruszenie i strach wśród rodziców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki