Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć 12-letniej dziewczynki w Suminie. Winny system czy ludzie?

Agnieszka Kamińska
Śmierć 12-latki wstrząsnęła uczniami i kadrą pedagogiczną Zespołu Szkół Publicznych w Sucuminie, do którego uczęszczała dziewczynka
Śmierć 12-latki wstrząsnęła uczniami i kadrą pedagogiczną Zespołu Szkół Publicznych w Sucuminie, do którego uczęszczała dziewczynka Agnieszka Kamińska
Zabiła się, bo została zgwałcona? Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie samobójstwa 12-latki. Dziewczynka być może zabiła się, bo ktoś wcześniej ją skrzywdził. Dziecko było pod opieką psychologów już od 2013 roku

12-letnia dziewczynka, która 21 listopada powiesiła się w Suminie, mogła zostać wcześniej zgwałcona lub w inny sposób skrzywdzona (np. szykanowana). Samobójstwo mogło być reakcją na upokorzenie, którego doznała w sierpniu. To wówczas miała spotkać się z mężczyzną, którego poznała przez internet. Rodzice o takim podejrzeniu poinformowali policję 8 listopada. Prokuratura bada ten wątek.
- Nie wykluczamy, że na targnięcie się dziecka na własne życie wpływ miała sprawa wykorzystania seksualnego. Prowadzone jest postępowanie dotyczące zgwałcenia osoby małoletniej. Do tego postępowania została włączona sprawa dotycząca samobójstwa dziewczynki. Badamy też inne hipotezy, o których na razie nie informujemy - mówi Tatiana Paszkiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

4 listopada widziano, jak dziewczynka zakrwawiona idzie na cmentarz. Pogotowie zawiozło ją wówczas do szpitala psychiatrycznego w Gdańsku. Lekarz dyżurny stwierdził jednak, że „nie ma bezwzględnej konieczności hospitalizacji w tym dniu”.

Prokuratura prowadzi przesłuchania w sprawie samobójstwa 12-letniej dziewczynki. Sprawdza m.in., czy odebrała sobie życie dlatego, że została wcześniej zgwałcona lub wykorzystana w inny sposób. Na razie nikt nie został zatrzymany w tej sprawie. Trwają czynności, które mają na celu ustalenie tożsamości ewentualnego sprawcy. Dziewczynka miała zostać wykorzystana (lub w inny sposób upokorzona) trzy miesiące przed zgłoszeniem zdarzenia na policję. Duże wątpliwości budzi fakt, że dziecka nie przyjęto do szpitala psychiatrycznego na gdańskim Srebrzysku (przewieziono ją tam po tym, jak 4 listopada szła zakrwawiona na cmentarz). Dziewczynkę odprawiono do domu. Miała wrócić w grudniu w celu przeprowadzenia diagnostyki. Nie zdążyła. Zabiła się 21 listopada. Na poddaszu jej ciało znalazł ojciec. Dlaczego nie przyjęto jej do szpitala?

- Dyżurny lekarz stwierdził, że nie ma bezwzględnej konieczności hospitalizacji w tym dniu. Została wpisana do kolejki. Miała zostać przyjęta w grudniu. Na naszym oddziale nie było miejsc, a mamy ich 16. Czasem przyjmujemy dzieci, które nie powinny się na nim znaleźć, to wina systemu. Opieka psychiatryczna nad dziećmi w Polsce kuleje od lat. Za samobójstwo dzieci zawsze odpowiedzialni są dorośli. Być może dziewczynka nie miała odpowiedniej opieki psychologicznej w szkole, może za późno zareagowano - zastanawia się Leszek Trojanowski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku.

Dyrekcja szkoły w Suminie 7 listopada poprosiła Poradnię Psychologiczno-Pedagogiczną w Starogardzie Gd. o pomoc dla dziecka.
- Na spotkaniu 10 listopada wspólnie ustalono działania o charakterze profilaktycznym oraz wspierającym proces wychowawczy szkoły. Należy dodać, że po diagnozie wykonanej we wrześniu, psycholog kontaktował się w sprawie dziewczynki z pedagogiem szkolnym w Suminie, przekazując informację mającą na celu objęcie dziewczynki bardziej szczegółową pomocą psychologiczno- pedagogiczną na terenie szkoły - informuje Bernadeta Grunwald, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Starogardzie Gd.

Dziewczynka została objęta opieką od 27 września 2016 r. Cotygodniowe spotkania z psychologiem (a było ich od września 7) rozpoczęły się po diagnozie psychologicznej. Badanie przeprowadzono na wniosek rodziców 19 września. Dowiadujemy się też, że dziewczynka pod opieką poradni była już od 2013 r. O pomoc prosili rodzice.
- W momencie pogorszenia stanu zdrowia i oczekiwania na hospitalizację, działania psychologa miały na celu podtrzymywanie i wspieranie dziewczynki i jej rodziców. Psycholog z własnej inicjatywy kontaktował się dodatkowo z rodzicami dziewczynki - dodaje dyrektor Bernadeta Grunwald.

Co więc zawiodło? - Zabezpieczenie świadczeń z zakresu psychiatrii dla dzieci i młodzieży jest w Polsce od lat niewystarczające. Brakuje placówek, terapeutów, specjalistów. Rzecznik Praw Dziecka wielokrotnie zwracał na to uwagę. To ogromny problem - twierdzi Łukasz Sowa z biura prasowego Rzecznika Praw Dziecka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki