Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Starogardu Gd. Janusz Stankowiak pracował dla WOŚP. Sprzedawał hamburgery [ZDJĘCIA]

AG
Szanuję każdą pracę i każdego kto ją wykonuje. Dlatego co roku wystawiam 4 godziny swojego czasu na licytację dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W ten sposób mam szansę połączyć możliwość nabycia nowego doświadczenia z pomocą – mówi Janusz Stankowiak. – Pracowałem już w składzie opału, roznosiłem gazety, teraz przyszedł czas na Mc Donald’s.

Prezydent przez cztery godziny sprzedawał m.in. hamburgery i frytki w Mc Donald’s. Jego pracę wylicytował szef restauracji podczas tegorocznego 25. Finału WOŚP.

Szef restauracji za cztery godziny pracy prezydenta zapłacił 2500 zł. Pieniądze przeznaczone zostały na zakup specjalistycznego sprzętu dla ratowania życia i zdrowia dzieciom oraz zapewnienia godnej opieki medycznej seniorom.

– Dowiedziałem się o tej akcji przypadkiem – powiedział szef restauracji Jerzy Miąsko. – A że od początku zamierzałem współpracować z miejskimi władzami i organizacjami, aby wspierać lokalne inicjatywy, postanowiłem uczestniczyć w licytacji podczas finału WOŚP w Starogardzie Gd. Udało się!

Prezydent stanął za kasą po krótkim szkoleniu. Obok witania gości, obdarowywania najmłodszych balonami i kolorowymi koronami na głowę, prezydent przyjmował zamówienia, kasował i wydawał resztę oraz podawał przygotowane posiłki do stolików.

- W naszym zawodzie najważniejsza jest gościnność – przyznała Anetta Miąsko, żona i wspólnik szefa restauracji. – Dlatego prezydent będzie dzisiaj pełnił rolę gospodarza sali. Będzie dbał o to, by klienci czuli się dobrze i byli właściwie obsłużeni.

Dla wielu gości restauracji spotkanie z prezydentem, który stał tego dnia za kasą i przyjmował zamówienia, było dużym zaskoczeniem. Ze zdziwieniem patrzyli na nowego pracownika, zwłaszcza gdy wychylał się z okienka Mc Drive’a ze słuchawką w uchu i z uśmiechem podawał kierowcom torby z jedzeniem.

- Ta na pozór lekka praca okazała się dość wymagająca. Pracownicy muszą być skupieni, ale też szybko reagować. Nie będę ukrywał, że przygotowywałem się do nowej roli, obserwując zachowanie tutejszych pracowników. To bardzo młodzi, sympatyczni i mili ludzie. Na początku się stresowałem, ale pani Kasia, która wzięła mnie pod swoje opiekuńcze skrzydła, okazała się znakomitym nauczycielem. Już po pierwszej godzinie obsługa zarówno kasy jak i kiosku nie stanowiły dla mnie żadnego problemu. Na pewno nie zapomną serdeczności z jaką zostałem przyjęty do zespołu oraz uśmiechów dzieciaków, które tak żywo reagowały i chętnie przyjmowały baloniki oraz przygotowane gadżety - komentował prezydent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki