Dziewczynka była molestowana w autobusie w Starogardzie Gdańskim?

Dziewczynka jechała miejskim autobusem linii nr 19. W tym czasie nieznany jej mężczyzna miał ją dotykać. Policjanci przyjęli zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa dotyczącego innej czynności seksualnej wobec małoletniej. - 8 lipca dyspozytor Miejskiego Zakładu Komunikacji został telefonicznie powiadomiony o incydencie, do którego doszło w autobusie pomiędzy pasażerem a córką osoby zgłaszającej - mówi Piotr Pawłowski z MZK. - Poinformowano nas o fakcie niestosownego zachowania się starszego mężczyzny w stosunku do niepełnoletniej córki. Osoba zgłaszająca poprosiła o zabezpieczenie monitoringu z tego autobusu. Oświadczyła również o złożeniu zawiadomienia o tym zajściu policji, która również zwróciła się z wnioskiem o zabezpieczenie monitoringu. Nagranie przekazano funkcjonariuszom.

Policjanci na podstawie monitoringu ustalili sprawcę przestępstwa - Okazał się nim 81-letni mężczyzna -mówi mł.asp. Małgorzata Szweda z Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie Gd. - Zostały mu przedstawione zarzuty. Sprawa została skierowana do prokuratury.

Prokuratura Rejonowa w Starogardzie Gd. prowadzi śledztwo przeciwko mężczyźnie podejrzanemu o popełnienie przestępstwa seksualnego wykorzystania małoletniego. Grozi za to od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

- Podejrzany złożył wyjaśnienia, a obecnie wykonywane są dalsze czynności procesowe - mówi Anita Kniga - Węzik, Prokurator Rejonowy w Starogardzie Gd. - Wobec podejrzanego zastosowano środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji i zakazu opuszczania kraju.

Czytaj też: 11-letnia dziewczynka miała być molestowana przez właściciela sklepu. Podejrzany aresztowany

W starogardzkiej Prokuraturze Rejonowej, w lipcu br. zarejestrowano dwie sprawy dotyczące tego typu przestępstwa.

Eksperci podkreślają, że ważne są rozmowy z dziećmi na wszystkie tematy, także o seksualności.

- Charakterystyczną cechą molestowania seksualnego jest przyjęcie przez ofiarę winy na siebie za to, co się zdarzyło - mówi Jolanta Zmarzlik, terapeutka z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. - Dorośli powinny się zastanowić, czy z powodu wygody, odciążenia własnych emocji, nie usiłują przelać odpowiedzialności na dziecko. W procesie wychowawczym zdarza się, że dzieci są obwiniane, krytykowane za sytuacje, które miały miejsce. Jeśli jest taka kultura wychowania, to nie możemy spodziewać się, że dziecko będzie spontanicznie mówiło o trudnych zdarzeniach.

Dzieci od najmłodszych lat muszą być nauczone mówienia o swojej seksualności. - Jeżeli traktujemy ten temat jako tabu, nazwanie intymnych części ciała budzi purpurę na policzkach opiekunów, to dziecko uczy się, że są tematy, o których dorośli nie chcą rozmawiać - mówi terapeutka. - Jeśli będziemy dziecko uczyć od najmłodszych lat, że są partie ciała, których nikt nie ma prawa dotykać. Jeśli coś takiego się zdarzy, to dziecko ma prawo nie zgadzać się, prosić innych dorosłych o pomoc. Zgodnie z kampanią, którą propaguje Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, grzeczne dzieci mówią głośno: „nie”. W naszej kulturze jest tak, że za grzeczne dziecko uważa się to, które zawsze słucha dorosłego. Tymczasem trzeba nauczyć dzieci, że mają prawo czasami nie słuchać dorosłego.

Dorośli powinni mieć umiejętność rozmawiania o takich sprawach. - Nie demonizować, a uczyć dzieci, jak zadbać o własne bezpieczeństwo - mówi Jolanta Zmarzlik. - Dorośli powinni być wrażliwi na bezpieczeństwo nie tylko swoich dzieci, ale także tych, które są w otoczeniu.

[email protected]