Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

11-miesięczny Kuba ma guza mózgu. Choroba odebrała mu wzrok. Potrzebna jest pomoc

Kinga Furtak
Narodziny dziecka to największe szczęście - podkreśla Angelina Gzela, mama 11-miesięcznego Kuby. - Pierwsze miesiące to poznawanie cudu życia, pierwszy pocałunek delikatnej główki, pierwszy uśmiech. Czekanie na pierwszy krok i słowo: mama.

Kuba urodził się 10 czerwca 2016 r. Był zdrowy, dostał 10 punktów w skali Apgar. Rozwijał się, jak każde zdrowe dziecko. Do czasu. W listopadzie minionego roku jego mama zauważyła niepokojące objawy. - Synkowi zaczęło drgać oko, bardzo mnie to zaniepokoiło - mówi. - Poszłam na wizytę do lekarza w Starogardzie Gd. Dostaliśmy skierowanie do okulisty. Kolejka była bardzo długa. Nie chciałam czekać. Czułam, że nie wszystko jest w porządku. Poszłam do kolejnego specjalisty. Wykonano mu USG główki, które wskazało nieprawidłowości. Następnego dnia skierowano nas do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Badanie rezonansem magnetycznym nie budziło wątpliwości. To guz mózgu o wymiarach 58 x 40 x 33 mm.

Kuba był operowany w Szczecinie. Choroba spowodowała, że dziecko straciło wzrok. W styczniu okazało się, że guz odrasta. Chłopiec jest w trakcie chemioterapii. Cykle będą podawane do stycznia przyszłego roku. Jeśli wyniki są dobre, dziecko może wrócić na jakiś czas do domu. W tym celu, co tydzień wykonywana jest morfologia. - Bywa różnie - mówi pani Angelina. - Ponad tydzień temu, jego stan gwałtownie się pogorszył. Kuba zrobił się cały siny, przestał oddychać. Lekarzom udało się przywrócić funkcje życiowe. Takich napadów było kilka. Nie wiadomo, czy to padaczka, czy ucisk z powodu guza.

Akcja pomocy dla chorej tczewianki. W sobotę Charytatywna Gala Sportów Walki

Po operacji Kubuś ma też wyraźnie słabszą lewą stronę ciała. - 10 kwietnia nasz synek skończył 10 miesięcy, ale jeszcze samodzielnie nie siedzi - mówi pani Angelina. - W wypisach ze szpitali wskazuje się, że jego rozwój psychomotoryczny jest opóźniony. W związku z tym Kubuś będzie wymagał rehabilitacji.

Kolejnym nieszczęściem, które spadło na rodzinę, jest choroba taty Kuby - Roberta, który od 3 tygodni przebywa w szpitalu. Wykonano mu liczne badania, nie dostarczono jednak jeszcze dokładnych wyników. Lekarze biorą pod uwagę nowotwór żołądka i chorobę wątroby.

Jest ciężko, ale mama chłopca się nie poddaje. Nieprzespane noce, płacz dziecka - nie wiadomo, czy powodem jest ząbkowanie, czy ból głowy. Z nadzieją czekają na kwalifikację, która umożliwi leczenie za granicą. Pieniądze są potrzebne na rehabilitację i terapię w Monachium, w prywatnej klinice. To jedyna nadzieja dla chłopca. Leczenie nie jest refundowane przez NFZ. Kuba w Polsce może być poddawany jedynie chemioterapii.

- Nasz maluszek od listopada 2016 do stycznia 2017 r. przebywał stale w szpitalach. Czuwaliśmy przy nim cały czas. Podróże do oddalonego o ok. 400 km Szczecina, noclegi nas - rodziców, wyżywienie kosztowały bardzo dużo i wyczerpały nasze oszczędności - przyznaje pani Angelina.

Kubuś ma starsze rodzeństwo: 13-letnią Wiktorię i 9-letniego Dawida.

Chłopiec potrzebuje środków na leczenie.

Pomóc Kubusiowi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”. Bank BZ WBKkub11
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374, tytułem: “884 pomoc dla Kubusia Gzeli”.

Wpłaty zagraniczne
foreign payments to help Kubus:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba” PL31109028350000000121731374, swift code: WBKPPLPP, Bank Zachodni WBK, Title: „884 Help for Kubus Gzela”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki