Aktualizacja wtorek, 12.06.2018
We wtorek przed południem dyrektor Sportowego Sopot Tenis Klubu wydał komunikat:
"Z wielką przykrością informujemy, że w związku z sytuacją, jaka ma miejsce na kortach Sopot Tenis Klubu jesteśmy zmuszeni odwołać OTK Kadetów - Memoriał Braci Jana i Stefana Korneluków.
Tak nieoczekiwaną dla całego środowiska tenisowego decyzję podjęliśmy w obawie o bezpieczeństwo zawodniczek, zawodników i przedstawicieli Kolegium Sędziów Polskiego Związku Tenisowego. (...)".
Poniedziałek, 11.06.2018
- Zachodzi obawa, że w wyniku prowadzonych działań – wątpliwych prawnie – tereny kortów będą mogły zostać przejęte przez Sopocki Klub Tenisowy z siedzibą w Siedlcach, pozostający w upadłości. Tak nie może być, korty muszą pozostać własnością wszystkich sopocian – czytamy w rezolucji Rady Miasta ws. sopockich kortów.
Rezolucja ta to pokłosie wydarzeń weekendowych, do jakich doszło na terenie sopockich kortów. W niedzielę rano na teren sopockich kortów weszli, zdaniem władz miasta bezprawnie, działacze Sopockiego Klubu Tenisowego.
- Po wtargnięciu, działacze klubu z Siedlec, zablokowali łańcuchami wszystkie wejścia, uniemożliwiając kontynuację rozgrywanego od soboty turnieju tenisowego Grand Prix Wybrzeża Ziaja Cup oraz uniemożliwiając treningi dzieciom i młodzieży – informował jeszcze w niedzielę sopocki magistrat. - O fakcie siłowego wtargnięcia i zaboru mienia zawiadomiona została niezwłocznie policja. Złożony został wniosek o ściganie sprawców.
Sprawa została poruszona na poniedziałkowej sesji Rady Miasta.
- Wydarzenia, które miały miejsce w nocy z soboty na niedzielę można określić jako straszne. My już nie mamy tych kortów, miasto już nie ma tych kortów – mówili w trakcie sesji przedstawiciele Sopot Tenis Klubu, który obecnie zarządza obiektem. - Działacze Sopockiego Klubu Tenisowego wraz z grupą osiłków wyważyli bramę, a następnie zagrodzili się łańcuchami. W tej chwili budynki są zajęte przez tych ludzi. To sytuacja niedopuszczalna, dotycząca łamania prawa. Od wczoraj nic na kortach się nie dzieje, nikt nie gra, straciliśmy turniej i zagrożone są kolejne – dodawali.
Głos w sprawie zabrał także prezydent Jacek Karnowski.
- Kiedy zostałem powiadomiony o tym, że grupa osób wtargnęła na korty, do budynku, wyważając drzwi hali, natychmiast złożyłem zawiadomienie na policję. Zwrócę się z prośbą o wyjaśnienia do komendanta KWP, dlaczego interwencja ta wyglądała tak, a nie inaczej. Brama została otworzona, natomiast wydania obiektu będziemy musieli domagać się na drodze sądowej – mówił prezydent Karnowski.
Choć w czasie obrad nie zabrakło gorącej dyskusji, chwilami zmierzającej do kłótni, ostatecznie radni podjęli decyzję o solidarnej walce w imię utrzymania sopockich kortów w rękach mieszkańców.
- Prawda jest taka, że to pan prezydent naważył tego piwa. Wcześniej pana współpraca z tymi ludźmi układała się pana zdaniem bardzo dobrze, wcześniej nie zauważał pan, że ci ludzie nie są odpowiedni do prowadzenia kortów. I mamy dziś przez to wojnę gangów. Dziwię się, że takie towarzystwo można było tak długo tolerować w Sopocie – zaczął Piotr Meler, radny PiS, ale zaraz dodał: - Dziś trzeba jednak dołożyć wszelkich starań, aby wspólnie rozwiązać tę sprawę. To sprawa mocno zawiła, z kruczkami prawnymi, więc niewykluczone, że powinna być wspomagana kancelarią prawną. My ze swojej strony deklarujemy pełną współpracę, pełną pomoc – dodał.
- Naszą intencją jest zachowanie kortów dla sopocian jako ich własność. Ten głos musi paść jako jednoznaczny i jednomyślny – dodał Bartosz Łapiński, radny PiS.
Rzeczywiście, jednogłośnie, liczbą 21 głosów, rezolucja ws. sopockich kortów została przyjęta.
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?