Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Darłowo. Czekał 15 godzin na pomoc od SOR - sprawa w prokuraturze [WIDEO]

Tomasz Turczyn
Sylwester Szwedek
Sylwester Szwedek FOT.R. PIETRASZ
Sylwester Szwedek złożył zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Koszalinie dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa. Pan Sylwester twierdzi, że jego 70-letni ojciec z Darłowa trafił na SOR do Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie, gdzie przebywał około 15 godzin i - jak mówi - po jego protestach przyjęto go na oddział wewnętrzny.

- Skończyło się tym, że u taty stwierdzono sepsę, na którą zmarł - mówi Sylwester Szwedek. - Dla nas to szok. W najczarniejszym scenariuszu sobie czegoś takiego nie wyobrażaliśmy. Rodzice przeprowadzili się do Darłowa około dwa tygodnie wcześniej, aby być bliżej rodziny - dzieci.

Pan Sylwester opisuje, że 2 stycznia 2017 roku o godz. 4.30 wezwał pogotowie ratunkowe, bo jego tata bardzo źle się czuł.

Karetka przyjechała szybko i zabrała ojca do szpitala w Koszalinie - mówi. - Byłem tam o godzinie 11, aby dowiedzieć się, jaki jest stan jego zdrowia. Przeżyłem zaskoczenie, bo ojciec leżał na oddziale SOR, na noszach, na korytarzu. Powiedział mi wówczas, że lekarz stwierdził, że wychodzi do domu, ale jeszcze czeka na wyniki badania moczu. Po około trzech godzinach tata poczuł potrzebę fizjologiczną, a był to człowiek o wadze 160 kilogramów. Na wózek pomagali mi go posadzić inni pacjenci. Około godziny 16 udałem się do okienka informacyjnego zapytać pielęgniarkę, dlaczego nadal czekamy? Nadmienię, że tata był cukrzykiem i też miał inne problemy zdrowotne. Mówiłem, że musi przyjąć leki. Usłyszałem, że nic mu nie będzie. Około godziny 18 pielęgniarka powiedziała (po kolejnym dopytywaniu się, dlaczego nie ma doktora), że wyniki badań taty ogląda lekarz. Około godziny 19 stan ojca się znacznie pogorszył. Zauważyłem u niego sine usta, palce oraz paznokcie. Poszedłem do pielęgniarki i to zgłosiłem. Po około 30 minutach pojawił się lekarz. Obejrzał ojca i stwierdził, że nie widzi nic niepokojącego. Chciał go wypisać do domu. Wówczas stanowczo zaprotestowałem. W odpowiedzi lekarz zlecił konsultację ortopedyczną, bo ojca bolało m.in. kolano. Osobiście przetransportowałem ojca na oddział ortopedii i tutaj lekarz zauważył objawy sepsy. Wówczas nie wytrzymałem i łzy same poleciały. Uświadomiłem sobie, że stan taty jest poważny. Po tej diagnozie szybko trafił na oddział wewnętrzny szpitala.

Później pan Sylwester wrócił do domu. Do Koszalina przyjechał kolejnego dnia.

- Zabrałem ze sobą całą dokumentację chorób ojca - mówi pan Sylwester. - Lekarz ordynator, który mnie przyjął stwierdził, że stan ojca jest ciężki i wziął ode mnie dokumentację chorobową. Niestety, krótko później tata zmarł.

- Mamy ogromny żal o to, że mąż czekał około 15 godzin na SOR - mówi Władysława Szwedek. - Bo, gdyby zajęto się nim szybciej i podano leki, to mógłby żyć - uważa.

Pan Sylwester podkreśla, że 21 grudnia 2016 roku jego tata wrócił z turnusu rehabilitacyjnego i wtedy jego stan zdrowia był dobry. Zaznacza, że cierpiał na niedowład nóg, miał też rozrusznik serca. O tym wszystkim powiedział personelowi na SOR w Koszalinie.

- Zawiadomiłem prokuraturę koszalińską i też poprosiłem o nadzór nad tą sprawą Prokuraturę Generalną - akcentuje. - Liczę, że te organa wszystko dokładnie wyjaśnią.

Ryszard Gąsiorowski, rzecznik prasowy koszalińskiej prokuratury potwierdza, że zawiadomienie od pana Szwedka wpłynęło, jest weryfikowane. Zaznacza, że jest za wcześnie, aby cokolwiek przesądzić.

Chrzanów. Pacjent z uciętym palcem cztery godziny czekał na SOR-ze? [ZDJĘCIA DRASTYCZNE]

Komentarz szpitala
Cezary Sołowij, rzecznik prasowy Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie

-

Z naszej strony uważamy, że wszystko było zgodnie ze sztuką medyczną - lekarską. Szerzej tej sprawy nie komentujemy ze względu na to, że jesteśmy w niej stroną, a wiemy, że zostało złożone zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Mogę tylko dodać, iż uważamy, że szpital nie popełnił błędu. Oczywiście zabezpieczymy pełną dokumentację medyczną i przekażemy ją, gdy zostaniemy o to poproszeni

- podsumowuje rzecznik prasowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki