Dzięki prowokacji udało się schwytać pedofila z Pucka

Czytaj dalej
Fot. KPP PUCK
P. Niemkiewicz, K. Hoffmann

Dzięki prowokacji udało się schwytać pedofila z Pucka

P. Niemkiewicz, K. Hoffmann

„Myszko, ja nie gryzę” - pisał w SMS-ach do 14-letniej Ani Sławomir Z. Wpadł dzięki prowokacji. To nie pierwszy taki wybryk 45-letniego pucczanina. Sąd aresztował go na trzy miesiące

Dwa zarzuty dotyczące próby obcowania płciowego z małoletnimi ciążą na 45-letnim mieszkańcu Pucka. Sławomir Z. został zatrzymany po tym, jak chciał się umówić z nastolatką. Teraz grozi mu pięć lat więzienia.

Sławomir Z. chętnie komentował fotografie dziewczynek, podając swój numer telefonu.

- Podejrzany tuż po ujawnieniu został przesłuchany. Już wtedy postawiliśmy mu zarzuty dotyczące spotkania z osobą małoletnią w celu zaspokajania potrzeb seksualnych - komentuje sierż. szt. Łukasz Brzeziński, rzecznik prasowy KPP Puck.

Cześć, jestem Ania...

O mężczyźnie, który ma zapraszać młode dziewczyny na randki za pośrednictwem portali społecznościowych, zrobiło się głośno najpierw w Trójmieście. 45-latek nie krył swoich preferencji wiekowych i otwarcie pisał o chęci spotkania się z nieletnimi. Sławomir Z. chętnie komentował fotografie dziewczynek, podając swój numer telefonu.

Wszystko wyszło na jaw dzięki czujnym rodzicom i sprytnie wymyślonej akcji prowokacyjnej.

- Zaniepokoiły mnie wpisy na jego profilu. Link dostałam od koleżanki z Trójmiasta. Tam już o nim było głośno. Sama też wcześniej słyszałam o podobnych występkach tego mężczyzny - relacjonuje pani Joanna (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Szczególnie groźnie brzmiały te, w których proponował spotkanie z, jak to sam nazwał, małolatami.

O zainteresowaniu nieletnimi świadczył też login podejrzanego, który wpisywał na kolejnych serwisach społecznościowych. Zatroskana pucczanka szybko rozszyfrowała zboczeńca.

- Pomyślałam, że nazwa „slawek1213141” nie jest przypadkowa - tłumaczy kobieta. - Świadczy o wieku małoletnich, z jakimi podejrzany szukał kontaktu.

Pani Joanna postanowiła działać. Tak powstała Ania, 14-latka z Władysławowa, która chciałaby zawrzeć nowe znajomości. Wymyślona intryga miała być przynętą dla pedofila. Rozpoczęła się SMS-owa korespondencja, która trwała zaledwie cztery dni. W tym czasie udało się pozyskać zaufanie mężczyzny i poznać jego prawdziwe oblicze. To, co wypisywał 45-latek, wywołuje dreszcze. Całość konwersacji na bieżąco była przekazywana funkcjonariuszom policji w Pucku. O sprawie wiedział też tzw. łowca pedofili - mieszkaniec Wrocławia, dzięki któremu za kraty trafiło już kilkudziesięciu przestępców z całej Polski. Rozmowa była prowadzona w taki sposób, by doprowadzić do spotkania. Mężczyzna opisywał, co dokładnie będzie się działo podczas randki. Udało się umówić spotkanie w ustronnym miejscu w Pucku. Mężczyzna stawił się w umówionym miejscu, jednak zamiast młodej Ani, natknął się na patrol policji kryminalnej. - Po otrzymaniu informacji od kobiety zareagowaliśmy błyskawicznie - mówi sierż. szt. Brzeziński. - Mężczyzna został zatrzymany w miejscu umówionego spotkania. Był zaskoczony.

Podejrzany miał zaspokajać swoje potrzeby seksualne w obecności nieletniej mającej mniej niż 15 lat

Lawina ruszyła

45-letni mieszkaniec Pucka jest dobrze znany organom ścigania. Był notowany za podobne przestępstwa. Wcześniej do puckiej komendy spływały doniesienia o tym, że miał się obnażać i onanizować w miejscu publicznym. W toku postępowania zabezpieczono jego telefon i nośniki pamięci. Policjantom udało się także dotrzeć do dziewczynki, która miała być jedną z ofiar pedofila z Pucka.

- Podejrzany miał zaspokajać swoje potrzeby seksualne w obecności nieletniej mającej mniej niż 15 lat - relacjonuje rzecznik puckiej policji. - Zostanie ona przesłuchana przez sąd, w obecności biegłego psychologa.

Sprawą zajęła się także Prokuratura Rejonowa w Pucku. Na jej wniosek sąd zastosował wobec Sławomira Z. trzymiesięczny areszt. Jak poinformował prok. Jacek Chmielewski, podejrzany usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy nakłaniania osoby małoletniej poniżej 15 roku życia do wykonania czynności seksualnej w celu zaspokojenia własnego popędu płciowego. Drugi zaś to składanie małoletnim propozycji obcowania lub poddania się nieobyczajnym czynnościom za pośrednictwem internetu bądź telefonu.

- Drugi z zarzutów ma związek z art. 13 par. 2 KK, w którym mowa o nieudolnym usiłowaniu - komentuje prok. Chmielewski. - Podejrzany padł ofiarą prowokacji i choć fizycznie nie umówił się z małoletnią, to był w takim przekonaniu.

Oba czyny są zagrożone pozbawieniem wolności odpowiednio na trzy i dwa lata. Śledczy zdają sobie sprawę z tego, że nie jest to górny pułap, zaznaczając, że ważna jest ocena całokształtu. Sprawa jest rozwojowa i niewykluczone, że zarzuty zostaną rozszerzone. - Najważniejsze, że żadnemu dziecku nie stała się krzywda - kwituje pani Joanna.

P. Niemkiewicz, K. Hoffmann

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.