Kościerska prokuratura sprawdzi pretarg na serwisowanie karetek

Jak się dowiedzieliśmy - zdaniem zawiadamiającego, wątpliwości budzi fakt, że w specyfikacji przetargu znalazł się punkt dotyczący tego, że firma będzie się znajdować w promieniu 10 km od szpitala, a także - że będzie posiadać zezwolenie na prowadzenie stacji kontroli pojazdów - Certyfikatu Transportu Samochodowego.

Ten ostatni punkt miał być zmieniony na cztery dni przed ostatecznym składaniem ofert. Zmieniono go na „posiadanie zaświadczenia potwierdzającego wpis przedsiębiorcy do rejestru przedsiębiorców prowadzących stacje kontroli pojazdów”. Taki zapis miał ograniczyć krąg potencjalnych oferentów i faworyzować firmę, która ostatecznie wygrała przetarg na kwotę około 200 tys. zł. Z takimi zarzutami nie zgadza się szefostwo kościerskiego Szpitala Specjalistycznego.

Zdaniem prezesa, przetarg odbył się zgodnie z obowiązującymi procedurami prawa.

- Mogę powiedzieć tylko tyle, że zarzuty dotyczące tego przetargu są po prostu wyssane z palca - uważa Wiktor Hajdenraich, prezes Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie. - Trzeba pamiętać, że każda karetka jest warta około 500 tysięcy złotych. Nie możemy więc sobie pozwolić na to, by serwis tak specjalistycznych samochodów wykonywała firma nieprofesjonalna. Sprawą zajmuje się prokuratura i mam nadzieję, że sprawę wyjaśni.

Czynności podjęła już Prokuratura Rejonowa w Kościerzynie.

- Na razie prowadzimy postępowanie sprawdzające - poinformował nas Mariusz Duszyński, szef kościerskiej prokuratury. - Zleciliśmy przeprowadzenie czynności policji w tej sprawie. Mamy 30 dni na podjęcie decyzji o wszczęciu śledztwa czy też o umorzeniu postępowania.

[email protected]

Cały artykuł na ten temat przeczytasz w czwartkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego"z 14.07.2016 r. albo kupując e-wydanie gazety