Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwóch strażaków z Sulęczyna i z Lubina z nagrodą Fundacji Hanki Bożyk „Pogotowie Ratunkowe, dlaczego nie zdążyło?"

Janina Stefanowska
Kapituła Fundacji im. Hanki Bożyk "Pogotowie Ratunkowe - dlaczego nie zdążyło?" honoruje osoby, dla których ludzkie życie jest najwyższą wartością. Dziś w Warszawie nagrody odebrali Kamil Sylka oraz Robert Roda - ochotnicy z OSP w Sulęczynie.

Noc kataklizmu sierpniowego z 11 na 12 sierpnia 2017 r. mocno zapisała się w pamięci strażaków z OSP w Sulęczynie. Rzucili się do pomocy wszyscy. Po rannego mężczyznę i jego wnuczkę w domkach letniskowych w Mauszu wyruszyło dwóch: Kamil Sylka i Robert Roda. I to oni odebrali wyróżnienia Fundacji im. Hanki Bożyk w Warszawie.
W tym roku do kapituły wpłynęły 23 wnioski. Wyróżnienia przyznano strażakowi z Lublina, policjantowi oraz dwóm druhom z OSP Sulęczyno. Otrzymali medale, dyplomy, nagrodę pieniężną oraz upominek i list gratulacyjny od Komendy Głównej PSP.
Podczas ceremonii wręczania medali, dyplomów towarzyszyli im Andrzej Roda, komendant gminny OSP w Sulęczynie oraz Edmund Kwidziński, przedstawiciel struktur wojewódzkich OSP.

Ze względu na bardzo utrudnioną akcję - działania ratownicze - ratowanie zagrożonego życia i zdrowia musiało być realizowane minimum przez dwóch strażaków - pisał w uzasadnieniu Edmund Kwidziński, dyrektor Zarządu Wojewódzkiego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczpospolitej Polskiej w Gdańsku. - W nocy z 11 na 12 sierpnia 2017 roku około północy przez teren gminy Sulęczyno, powiat Kartuzy, województwo pomorskie przeszła nawałnica z bardzo silnym huraganem połączona z obfitym opadem deszczu. W związku z tym jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej z Sulęczyna natychmiast włączyła się do działań ratowniczych.

Komendant Gminny OSP w Sulęczynie otrzymał drogą radiową informację, że w miejscowości Kłodno położonej nad jeziorem Mausz zostały uwięzione w swoim domku letniskowym przez powalone drzewo dwie osoby - mężczyzna i jego wnuczka. Na miejsce zdarzenia zadysponowano jeden z samochodów bojowych. Jednak z chwilą dojazdu do ściany lasu okazało się, że przejazd pojazdem przez kolejne około 3 km jest niemożliwy. W związku z tym dh Robert Roda i dh Kamil Sylka wyposażyli się w piłę spalinową do drewna i zestaw ratowniczy medyczny PSP R1 i udali się pieszo na miejsce zdarzenia. Dojście do poszkodowanych osób było bardzo utrudnione, gdyż droga do posesji, gdzie znajdowały się osoby poszkodowane była zatarasowana powalonymi drzewami. Usuwając kolejne przeszkody dotarli na miejsce zdarzenia i tu zobaczyli powalone drzewo na domek letniskowy a wewnątrz niego przygniecione 2 osoby: mężczyznę w wieku około 70 lat i jego wnuczkę lat 14. Po usunięciu elementów drzewa wydobyto poszkodowanych:
mężczyznę, który miał mocno zranioną i zakrwawioną głowę (czaszkę) i dziewczynkę, która miała złamania otwarte obu nóg. We dwóch obu osobom udzielili kwalifikowanej pierwszej pomocy. W tym czasie do strażnicy OSP w Sulęczynie przybył zespół ratownictwa medycznego (karetka pogotowia), lecz ze względu na trudności z brakiem możliwości dojazdu karetka nie mogła podjąć działań ratowniczych na miejscu zdarzenia.

W związku z powyższym dh Kamil Sylka i dh Robert Roda drogą radiową poprosili o przybycie na miejsce zdarzenia jednostkę pływającą, która jeziorem Mausz dotarła do posesji, na której znajdował się dom letniskowy, skąd zabrano poszkodowanych. Przetransportowano ich drogą wodną do Sulęczyna a Zespół Ratownictwa Medycznego zabrał ich do szpitala.

POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki