Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Amber Gold. Poszkodowani za straty pozwą bank na 6,5 mln złotych

Jacek Wierciński
Archiwum
Zaledwie 67 z ponad 12 tysięcy wierzycieli za stratę wini bank. BGŻ BNP Paribas przekonuje o „bezzasadności” ich roszczeń.

Od 15 do 280 tysięcy złotych domagają się poszkodowani przez słynną gdańską piramidę finansową, którzy zdecydowali się pozwać bank, gdzie znajdowały się konta przedsiębiorstwa Marcina i Katarzyny P. Lista chętnych po 6,5 mln zł do pozwu zbiorowego została właśnie zamknięta, a BGŻ BNP Paribas tłumaczy, że nie odpowiada za szkody wyrządzone przez Amber Gold, czego już raz przed sądem dowiódł.

Czytaj: Komisja śledcza w sprawie Amber Gold już działa

- Twierdzimy, że gdyby Amber Gold nie mógł prowadzić rachunku bankowego w polskim, uznanym na rynku banku, działalność tego podmiotu nie mogłaby nigdy rozwinąć się na aż tak wielką skalę. Sąd Okręgowy w Warszawie w uzasadnieniu postanowienia o rozpoznaniu sprawy w postępowaniu grupowym wskazał, że dostrzega istotę problemu, co - pomimo tego, iż sprawa jest trudna - daje szanse na uwzględnienie roszczeń powodów - przekonuje adwokat Łukasz Gładki z kancelarii MyLo.

Mecenas twierdzi, że bank jest „instytucją zaufania publicznego” i pośrednio uwiarygodniał działalność AG, której nie zweryfikował („a ma taki obowiązek m.in. na podstawie Ustawy o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy”). Zarzuca również bankowi, że zbyt późno zawiadomił organa ścigania.

Początkowo MyLo reprezentowała 46 osób, ale Sąd Apelacyjny w Warszawie, który prawomocnie dopuścił do rozpoznania pozew zbiorowy, dał szansę na dołączenie do nich kolejnym. Dziś lista jest już zamknięta i figuruje na niej 67 nazwisk, które domagają się łącznie ponad 6,5 mln zł. Chętni znaleźli się pomimo niepewności wyroku i kosztów: 1845 złotych brutto za proces w I instancji (oraz 2 proc. wartości roszczenia do depozytu kancelarii na opłaty sądowe), kolejne 922,50 zł za postępowanie przed sądem II instancji i tyle samo w Sądzie Najwyższym oraz dodatkowo - w razie zwycięstwa - 10 proc. netto odzyskanej kwoty.

Sceptycznie szansę MyLo przed sądem widzi BGŻ BNP Paribas. Bank przekonuje, że analogiczną do obecnej sprawę wygrał w sądzie już trzy lata temu, a zgodność z przepisami prawa działalności firm badają organy państwowe, Komisja Nadzoru Finansowego i prokuratura. Zaś ta ostatnia do 2012 roku i upadku parabanku konsekwentnie umarzała śledztwa.

- Jesteśmy przekonani, że w trakcie procesu wykażemy bezzasadność roszczeń drugiej strony, ponieważ prowadząc rachunki swoich klientów, banki nie ponoszą odpowiedzialności za ich decyzje i zobowiązania wobec klientów - tłumaczy Aleksandra Myczkowska, rzecznik prasowy Banku BGŻ BNP Paribas, która zastrzega, że w przeciwieństwie do organów państwowych bank nie miał uprawnień i narzędzi, by kontrolować posiadaczy kont.

Syndyk masy upadłościowej Amber Gold zabezpieczył łącznie 43,5 mln zł i choć stara się odzyskać kolejne 51 mln zł, to wciąż tylko kropla w morzu wierzytelności, jakie pozostały po piramidzie finansowej, przekraczających kwotę 584 milionów złotych.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki