Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy regulamin w Muzeum II Wojny Światowej. Część przewodników go nie podpisała [DWUGŁOS]

Aleksander Masłowski, Ewa Kowalska
Historia to nie matematyka. Potrzeba swobodnej narracji? Część przewodników oprowadzających po Muzeum II Wojny Światowej odmówiła podpisania nowego regulaminu współpracy opracowanego przez dyrekcję.

TAK: Po Muzeum II Wojny Światowej oprowadzał, kto chciał i jak chciał

Wprowadzenie regulaminu współpracy z przewodnikami było niezbędne.

Celem było zapewnienie zwiedzającym muzeum prawidłowej obsługi. Wprawdzie w muzeum działała grupa przewodników, którym na dowód odbycia 3-dniowego szkolenia wydano certyfikaty, zapomniano jednak zastrzec, że to oni i tylko oni mogą świadczyć obsługę przewodnicką. Efekt był taki, że po muzeum oprowadzał, kto chciał i jak chciał. Z ust oprowadzających usłyszeć można było rzeczy, których po prostu nie da się zaakceptować. A to nazywanie Polaków antysemitami, a to odsyłanie dziecka dopytującego się o cichociemnych, do internetu, wreszcie wykazywanie się karygodną niewiedzą w kwestii eksponatów czy całkowitą ignorancją dotyczącą epizodów II wojny światowej nieukazanych na wystawie.

Ze zdziwieniem obserwujemy opór niewielkiej części przewodników przeciw podpisywaniu umowy o współpracy. Cóż takiego wskazują jako nieakceptowalne zapisy regulaminu? Otóż np. konieczność zaznajamiania zwiedzających z faktami, a nie opiniami lub spekulacjami czy zobowiązanie do świadczenia raz w roku bezpłatnej obsługi grupy, o której oprowadzenie poprosi muzeum. Pomińmy już kuriozalne w ustach przewodników pytania o to, co oznacza „aktualny stan wiedzy historycznej”.

Aleksander Masłowski, rzecznik Muzeum II Wojny


Czytaj też: Spór o wystawę w Muzeum II Wojny. Weterani zarzuty wycofali, ale zmiany zostaną wprowadzone

NIE: Historia to nie matematyka, bywają w niej niejasności, które zachęcają do różnej interpretacji

Po przeczytaniu zaproponowanej przewodnikom nowej umowy współpracy z MIIWŚ ogarnęło mnie przykre zdumienie.

Przewodnik ma „oprowadzać zwiedzających Muzeum zgodnie z planem zwiedzania oraz wytycznymi Koordynatora”? Wydaje mi się, że złożenie komukolwiek propozycji tak ogólnego zobowiązania, bez sprecyzowania, na czym owe „wytyczne” polegają, jest co najmniej mało eleganckie. Nietrudno sobie wyobrazić próbę wydania w przyszłości zaleceń merytorycznych... Historia to nie matematyka, bywają w niej niejasności, które zachęcają do różnej interpretacji. Interpretacji w każdą stronę...

Nie ma znaku równości pomiędzy z natury rzeczy pełnym emocji cicerone a lektorem, ale jeśli dyrekcja muzeum uważa inaczej, to może warto dopuścić do użycia jedynie audioprzewodniki?

Kiedy czytam w mediach, że przewodnicy nie mają prawa do formułowania własnych ocen postaci historycznych, przypominają mi się spacery, które przez kilka lat organizowałam z Aleksandrem Masłowskim - dzisiaj Koordynatorem. Jego wspaniałe opowieści i ogromna wiedza nierzadko były uzupełnione prywatnymi opiniami. Może właśnie ta swoboda narracji i wychodzenie poza sztywne ramy przyciągały na spacer tłumy gdańszczan? Pozwalam sobie myśleć, że tak właśnie było…

Ewa Kowalska, miłośniczka Gdańska, blogerka

Zobacz też: Karol Nawrocki, nowy dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, o błędach na wystawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki