Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera Amber Gold. Paweł Adamowicz skrytykował komisję śledczą

Szymon Zięba
Adam Guz
Nie milkną echa wizyty prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza, przed sejmową komisją śledczą, zajmującą się aferą Amber Gold.

Samorządowiec ostro skrytykował formę, w jakiej odbyło się wtorkowe przesłuchanie. - To był ukartowany, zaplanowany spektakl. To nie miało nic wspólnego z poszukiwaniem prawdy - powiedział w środę.

- To co wczoraj przeżyłem, to [była - red.] komisja do spraw produkcji oszczerstw, kłamstw, manipulacji. Komisji nie zależało na poznaniu faktów znanych świadkowi, nie zależało na zebraniu materiału dowodowego, tylko na oczernieniu zaproszonego świadka, czyli Pawła Adamowicza - stwierdził prezydent Gdańska.

Samorządowiec odniósł się także do przewodniczącej komisji śledczej - Małgorzaty Wassermann (PiS).


Zobacz: Afera Amber Gold: Paweł Adamowicz przed sejmową komisją śledczą [relacja]

- Czymś niebywałym jest, abym ja, jako świadek, po swoich wypowiedziach, był komentowany przez przewodniczącą Wassermann, tak jakby widzowie oglądający na żywo moje wypowiedzi, byli ludźmi niedojrzałymi, którym pani poseł Wassermann musi wytłumaczyć - mówił Adamowicz. - Jestem głęboko zniesmaczony. Uważam, że pieniądze publiczne wydawane na tę komisję to są pieniądze wyrzucone w błoto - podkreślił.

Zdaniem Adamowicza chodzi o to, by "dopaść przeciwników politycznych".

- Z pięciu godzin, tak naprawdę może godzina, to były pytania dotyczące Amber Gold. Wszystkie inne pytania były niezwiązane ze sprawą - powiedział prezydent Gdańska.

Odniósł się tym samym do pytania komisji dotyczącego Michała Tuska, syna byłego premiera Polski. Poseł Tomasz Rzymkowski (Kukiz'15) zapytał czy prezydent Gdańska go zna. Chciał wiedzieć także, czy Adamowicz wiedział w marcu 2012 roku, że Michał Tusk został zatrudniony w OLT Express, a 16 kwietnia 2012 roku została zawarta umowa o pracę między gdańskim portem lotniczym, a Michałem Tuskiem na stanowisku specjalisty ds. marketingu

- Pytanie o Michała Tuska nie miało związku w tym momencie z moim świadkowaniem. Minęły te czasy, kiedy prezydenci czy politycy ręcznie sterują firmami. Oczywiście dzisiaj PiS ręcznie steruje spółkami skarbu państwa, ale ja nie jestem PiS i nigdy nie sterowałem. Zawsze chroniłem przedsiębiorstwa komunalne, przedsiębiorstwa z udziałem miasta Gdańska, przed wpływem jakichkolwiek polityków, również z własnego obozu - zaznaczył w środę Adamowicz.

Podkreślił także po raz kolejny, że nie miał kontaktów z Marcinem P., ani o nie nie zabiegał. Poinformował, że nie lokował środków w Amber Gold.

Paweł Adamowicz przed sejmową komisją śledczą zajmującą się aferą Amber Gold, stanął we wtorek, 12.09. W Warszawie pojawił się w towarzystwie pełnomocnika. Przesłuchanie samorządowca trwało kilka godzin.

Zobacz: "Nigdy nie zabiegałem o kontakty z Marcinem P.". Prezydent Gdańska przed komisją ds. Amber Gold

TVN24/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki