W takich tragicznych okolicznościach w minioną środę (24 sierpnia) utopił się 51-letni wędkarz z Czarnego (pow. człuchowski). Zmarł na stojąco z rękami zesztywniałymi od prób wydostania się na powierzchnię. Gumaki w mule zadziałały jak kotwica.
Do tragedii doszło na tzw. jeziorze Rakowym w lesie pomiędzy Białym Dworem a żwirownią w Sępolnie Wielkim. Ten akwen to pokopalniane wyrobisko. Brzegi są bardzo strome i zdradliwe dla osób brodzących w wodzie. Próba łowienia ryb w tym miejscu dla wędkarza z Czarnego okazała się śmiertelna.
- Przyczyną zgonu było utonięcie i nie potwierdziła się rozpowszechniana w mediach teza o porażeniu prądem - zastrzega Jerzy Sajchta, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej w Szczecinku.
Istotnie w dniu rozpowszechnienia informacji o śmierci wędkarza podano, że prawdopodobnie łowił na prąd i utonął zaraz po tym jak został porażony. To nieprawda.
- Okoliczności śmierci są dość dramatyczne. Pokrzywdzony utopił się dosłownie 4 metry od linii brzegowej, która w tym miejscu jest bardzo stroma. Dno ma głębokość ok. 3 metrów. Zwłoki znajdowały się w pozycji pionowej, stojącej, zakotwiczone w mule. Pokrzywdzony nie mógł się wydostać , ponieważ miał gumowe buty i nasiąknięte wodą spodnie. Dopóki nie przyjechała straż pożarna, to i osoby wchodzące do wody, które próbowały go wyciągnąć, nie były w stanie tego uczynić - opowiada Sajchta.
Więcej na ten temat czytaj w najnowszym "Tygodniku Miasteckim" (30.08.2016r.)
Czytaj: Powiat sławieński. Mężczyzna utonął w stawie przeciwpożarowym
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?