Mundurowi zdecydowali się złożyć zażalenie na decyzję prokuratury. Sprawą zajmie się Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ.
- Równolegle prosimy o interwencję ministra sprawiedliwości i ministra spraw wewnętrznych - dodaje kom. Partyka.
Do kontrowersyjnych wydarzeń doszło w 2014 roku. Jak relacjonuje przewodniczący policyjnych związkowców na Pomorzu, dwaj funkcjonariusze otrzymali zawiadomienie od dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, że na terenie Wrzeszcza młody mężczyzna dewastuje mienie. - Policjanci pojechali na miejsce. Podczas zatrzymania doszło do szarpaniny, ten mężczyzna kopał funkcjonariuszy, w efekcie przy zatrzymaniu trzeba było wezwać pogotowie. Okazało się, że ta osoba była pod wpływem substancji odurzającej - mówi kom. Józef Partyka.
Jednak mimo że policjanci twierdzą, że zaatakowano funkcjonariuszy na służbie - z informacji udzielonych przez związkowca wynika, że prokuratura sprawę... umorzyła.
- Powodem była niepoczytalność zatrzymywanego. W opinii biegłych psychiatrów stwierdzono, że ta osoba wprawiła się w stan odurzenia, który spowodował wyłączenie poczytalności, którego on nie mógł przewidzieć. Biegli wskazali, że mężczyzna w przeszłości co prawda przyjmował środki odurzające, ale po nich nie wystąpiły zaburzenia psychotyczne - tłumaczy mec. Mariusz Liegmann, adwokat policyjnych związkowców z Pomorza.
Zaznacza jednak, że jego zdaniem, zgodnie z artykułem 31 paragraf 1 i 3 kodeksu karnego, nie można mówić w tym wypadku o „niepoczytalności wyłączającej zawinienie”.
- Skoro ta osoba świadomie zażyła narkotyki i nie robiła tego po raz pierwszy, to jako dorosły, musiał się liczyć z tym, że jego zachowanie może być zaburzone - twierdzi mec. Liegmann.
Od pierwszej decyzji prokuratury o umorzeniu policjanci się odwołali. Sprawa nie trafiła jednak do sądu. Teraz funkcjonariusze zamierzają dochodzić swoich racji przed wymiarem sprawiedliwości.
- Kolejny raz odwołaliśmy się od decyzji prokuratury. Jeżeli Sąd Rejonowy w Gdańsku uchyliłby decyzję prokuratury i kazał zająć się sprawą, a ta mimo wszystko po raz trzeci postępowanie umorzyłaby, nie wykluczamy sporządzenia tak zwanego subsydiarnego aktu oskarżenia, dzięki któremu będziemy mogli wziąć udział w postępowaniu przed sądem w roli oskarżyciela. Nadal będziemy wnioskowali o powołanie w tej sprawie innego zespołu biegłych psychiatrów - dodaje adwokat związkowców.
To jednak nie wszystko.
- Prosimy o interwencję ministrów spraw wewnętrznych i sprawiedliwości, ponieważ nie może być tak, że osoba pod wpływem substancji odurzającej bezkarnie atakuje funkcjonariuszy policji - mówi Józef Partyka.
O komentarz poprosiliśmy mecenas Patrycję Siemińską, adwokatkę mężczyzny. Z uwagi na tajemnicę adwokacką nie chciała się jednak odnieść do tej sprawy.
Więcej o sprawie przeczytasz we wtorkowym (31.05.2016r.) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety.
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?