Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak jasnowidz został kelnerem? Krzysztof Jackowski w nowej roli [WIDEO, ZDJĘCIA]

Piotr Furtak
Jasnowidz Krzysztof Jackowski kelnerem
Jasnowidz Krzysztof Jackowski kelnerem Piotr Furtak
Krzysztof Jackowski, najbardziej znany jasnowidz w Polsce, wystąpił w zupełnie nowej roli. Klienci podczłuchowskiej restauracji przecierali oczy ze zdumienia, gdy widzieli go w roli kelnera.

Klienci restauracji Canpol w Sieroczynie mieli sporą „zagwozdkę”, gdy zobaczyli nowego kelnera obsługującego gości.

- Ten pan kogoś mi przypomina, tylko nie wiem, kogo... - mówiła jedna z obsługiwanych pań.

Dopiero gdy powiedzieliśmy, że danie podawał jej jasnowidz, klientka od razu skojarzyła kelnera.

- Proszę go pozdrowić - usłyszeliśmy od kobiety.

Czyżby Krzysztof Jackowski miał tak mało zleceń, że musi sobie dorabiać do swojej profesji? Nie. Pan Krzysztof „sprzedał” się podczas tegorocznej Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Aleksander Gappa, starosta człuchowski, który chciał, aby to ten nietypowy kelner obsługiwał jego oraz jego gości, musiał za to zapłacić. Ile?

- Nie pamiętam już - to było 800, może 900 złotych - mówi pan Krzysztof. - Tak czy inaczej, tanio mnie nie zlicytowali.

Jasnowidz nie ukrywał, że jest bardzo przejęty nową rolą.

- Strasznie się stresowałem - komentuje. - Miałem na przykład sporo wątpliwości, z której strony podawać dania. Znajomi, do których dzwoniłem, aby się dowiedzieć, mówili, że z lewej, Pani Izabella Odejewska, właścicielka restauracji, podpowiedziała mi jednak, żeby obserwować klienta i dostosować się do niego. W sumie moje kelnerowanie wypadło chyba w miarę dobrze. Trochę żałuję, że tak krótko to trwało, chętnie pokelnerowałbym z kilka dni.

Zanim rozpoczęło się kelnerowanie, jasnowidz przeszedł krótki kurs . Z uwagą słuchał wskazówek, zadawał mnóstwo pytań... Opłacało się. Wygląda na to, że jeśli jasnowidz tylko będzie chciał, może nawet na dłużej zabawić w roli kelnera. - Chyba jeszcze nigdy nie miałam tak zestresowanego pracownika, ale pan Krzysztof poradził sobie świetnie - mówi Izabella Odejewska. - Był niezwykle zaangażowany w to, co robi, starał się nie popełnić żadnego błędu. Rozmawiał z klientami i był zabawny. Co więcej, jest sprawny w noszeniu potraw, a nie każdy to potrafi. Jeśli tylko będzie chciał, mogę go zatrudnić.

Właścicielka restauracji podkreśla, że jasnowidz, mimo że to nie należało do jego obowiązków związanych z licytacją, obsługiwał również innych gości.

- Gdy wszedł do kuchni, moi pracownicy spontanicznie zaczęli mu bić brawo - dodaje pani Izabella. - Nikt ich do tego nie namawiał. W taki sposób zareagowali na pana Krzysztofa.

Aleksander Gappa, starosta człuchowski, również jest zadowolony z obsługi. - Mogę powiedzieć, że jest pilnym uczniem - mówi, zapytany o kelnera. - Wypadł bardzo dobrze. Może nie lepiej niż w roli jasnowidza, ale bardzo dobrze.

Jasnowidz przyznaje, że krótka przygoda z kelnerowaniem sporo go nauczyła. - Podczas swojego kelnerowania zwróciłem uwagę na to, jak dużo dzieje się w kuchni, mimo że tego dnia w restauracji nie było wielkiego ruchu. Na pewno teraz nie będę marudził, że muszę zbyt długo czekać na danie - mówi Jackowski.

Przepowiednie jasnowidza z Człuchowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki