Straż miejska była dwukrotnie wzywana do bezdomnego mężczyzny znajdującego się w okolicach dworca Wejherowo-Śmiechowo. Najpierw w poniedziałek o godz. 20 bezdomny leżał przy kasach.
- Strażnicy dobudzili mężczyznę, powiedział że nie potrzebuje pomocy, że jest z Gdyni i będzie wracał pociągiem do Trójmiasta - mówi Zenon Hinca, komendant Straży Miejskiej w Wejherowie.
Niespełna godzinę później dyżurny straży miejskiej odebrał kolejny telefon, że na peronie SKM w Śmiechowie leży mężczyzna. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że to ten sam bezdomny.
- Strażnicy postanowili zabrać pana do policyjnej izby zatrzymań, do wytrzeźwienia. Ponieważ w komendzie policji w Wejherowie trwa remont, mężczyzna miał być przewieziony przez policjantów do izby zatrzymań w Sopocie - wyjaśnia komendant Hinca. - Strażnicy podjechali więc pod komendę i czekali na przyjazd radiowozu. Wcześniej byli z bezdomnym w szpitalnym oddziel ratunkowym, gdzie lekarz go zbadał i stwierdził brak przeciwwskazań do pobytu w POZ. Takie są procedury - zaznacza Hinca.
Jednak do przekazania bezdomnego policjantom już nie doszło. Okazało się, że zmarł w radiowozie SM. Strażnicy próbowali go reanimować. Wezwali pogotowie. Niestety lekarz stwierdził zgon. Teraz sprawę wyjaśnia prokuratura.
Więcej na ten temat na stronie wejherowo.naszemiasto.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?