Hipokryzja przy okazji wspomnianego wydarzenia przebija wszelką skalę. Nośnym tematem na całym świecie - wysokie ceny energii - samorządowcy próbują odwrócić uwagę mieszkańców od codziennych spraw w miastach, czy gminach - kursowania autobusów, korków, dziur w drogach, bałaganu w urzędach, wywozu odpadów, czy ogólnego porządku na ulicach.
Walka z kolegami i koleżanki z UE
To co potęguje hipokryzje to fakt, że samorządowcy wyjdą de facto zaprotestować przeciwko polityce ich kolegów politycznych w Brukseli. Przypomnę, że jakiś czas temu odpowiedzialny za politykę klimatyczną Unii Europejskiej Frans Timmermans ogłosił program szeregu zmian w prawie unijnym, które mają doprowadzić do całkowitej neutralności klimatycznej Wspólnoty do 2050 r. Mowa tu o programie Fit for 55.
Dla Polski jego wdrażanie będzie oznaczać gospodarcze harakiri - podcięcie skrzydeł. To nie będzie realizacja zielonego ładu, a zwyczajny ekoterroryzm.
Do tego wszystkiego dochodzi wymyślony w Europie rynek emisjami CO2, który lekceważony jest choćby m.in. przez Chiny (jeden z największych emitentów CO2 na świecie) i poddany wysokiemu ryzyku spekulacji. Z uwagi na wysokie ceny pomysł zdecydowanie nie przyczynia się do zmniejszenia emisji CO2 do atmosfery, a w efekcie tych stawek wywołuje niebezpieczne spowolnienie gospodarcze. Jego pierwsze symptomy już widać.
Kopalnie
Skoro już prezydenci z Trójmiasta muszą zostawiać ślad węglowy udając się do stolicy, mam nadzieję że w ramach urlopu, a nie kolejnej delegacji, warto zaprotestować jeszcze w innej sprawie..
Jacek Karnowski i Aleksandra Dulkiwicz powinni głośno krytykować na proteście politykę rządów PO-PSL, który ustalił przecież założenia odejścia od węgla w gospodarce. W buty programu musiał wejść rząd PiS. Na szczęście w wyniku zmian na rynku węgla, w tym wywołanych przez wojnę, udało się zwolnić nieco dramatyczny proces zamykania kopalń.
Na przykładzie Turowa
I pomyśleć, że jeszcze kilkanaście miesięcy temu Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, dobry kolega Aleksandry Dulkiewicz, czołowy polity PO chciał zamykać kopalnię w Turowie. Nie przeszkadzało Trzaskowskiemu, że ów elektrownia dostarczała węgiel brunatny do pobliskiej elektrowni. Wytwarzany tam prąd wynosił ok. 10 proc. całej energii produkowanej w Polsce.
TSUE nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia.
– Jest orzeczenie sądowe i rządzący muszą się do niego zastosować niezależnie od tego, jak ono jest bolesne, jak trudne – ocenił Trzaskowski.
– Na tym polega system Unii Europejskiej. Jeżeli doprowadza się do tego, że sprawy są już w Trybunale i Trybunał wydaje orzeczenia, to jeżeli mamy poszanowanie dla unijnego prawa, nie ma innego wyjścia – mówił.
Rząd wszedł w ten spór z otwartą przyłbicą i nie pozwolił zamknąć kopalni. Doszło do porozumienia protestującymi przeciwko kopalni ówcześnie Czechami. Gdyby rządził Trzaskowski właśnie byśmy ją zamykali.
Nie potrafię sobie wyobrazić świata, gdyby władze w Polsce przejęli dzisiaj samorządowcy. Ciekawe, co by wtedy mówili? Spróbujmy sobie wyobrazić: „musimy stosować się do norm przyjętych w UE. To jedyna i słuszna droga”, „Wszyscy musimy ten wysiłek podjąć wspólnie”. Trwałby przekaz z Brukseli łudzący podobny do tego z komunistycznej Moskwy w XX wieku. Wszystko po to, by oszczędzić Unię Europejską
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?