Pańscy podopieczni słabo znają częstochowski tor, na którym pojadą już w niedzielę. Da się to nadrobić?
- Oglądamy zapisy wideo ostatnich meczów Włókniarza. Tylko to teraz można zrobić. Nikt przecież nie wpuści nas na obiekt.
Ma Pan do dyspozycji wszystkich zawodników?
- Najwięcej mogłem popracować z Pawłem Hlibem i młodzieżą. Reszta jest w rozjazdach. Dawidowi Stachyrze pozwoliłem na treningi w rodzinnym Rzeszowie. Renat Gafurow jeździł we wtorek w lidze ukraińskiej. W środę drużynowe mistrzostwo Szwecji wywalczył Thomas Jonasson. W poniedziałek Matej Kus zdobył indywidualne mistrzostwo Czech, a w sobotę czekają go zawody w Łodzi. Tego samego dnia, ale w Bydgoszczy, w turnieju kończącym tegoroczne Grand Prix wystąpi Magnus Zetterstroem. To nie siatkówka czy piłka nożna, że od niedzieli do niedzieli ma się do dyspozycji cały zespół.
Ale nie martwi to Pana?
- Nawet gdybym wszystkich skoszarował, to niewiele by to dało. Teraz musi zaprocentować to, co zostało wypracowane podczas całego sezonu. Nieraz kibice się dziwią i mówią - taki ważny mecz, a on nie trenuje. To nie tak. Każdy żużlowiec musi utrzymać pozycję startową, a przede wszystkim zarabiać na siebie. Za samo uczestnictwo w zawodach pieniędzy się nie dostaje. Żużel to specyficzny sport. Trochę cyrkowy.
Czego spodziewacie się więc w Częstochowie?
- Nastawiamy się raczej na przyczepny tor, a to wiąże się z jazdą "po orbicie". Musimy jednak przewidzieć pewne elementy. Kondycji nie da się już polepszyć. Trzeba się przede wszystkim nastawić mentalnie. I dopasować sprzęt, aby dobrze spisywał się na starcie. Potem trzeba już tylko bacznie przyglądać się temu, jak zmieniać się będą warunki na torze. Nieraz zespół przyjezdny zaskakuje gospodarzy i ich ogrywa. W Częstochowie będzie o to bardzo trudne. Włókniarz u siebie jest po prostu groźny.
Kiedy wybieracie się pod Jasną Górę? Jest w planach trening tuż przed meczem?
- Mam taki zwyczaj, że spotykam się z zawodnikami na dwie godziny przed meczem. Chodzi o to, że czas musi być dobrze zagospodarowany. Siedzenie na stadionie i myślenie o zbliżającym się spotkaniu przynosi zazwyczaj odwrotny od oczekiwanego efekt. Dlatego identycznie postąpimy w Częstochowie. Przyjedziemy przed meczem, rozpoczniemy oględziny toru, a potem zaczniemy wyciągać z tego wszystkiego wnioski. Mam nadzieję, że trafne.
Planuje Pan jeszcze jakieś roszady w składzie?
- Skład zostaje bez zmian, ponieważ już dawno temu się ustabilizował. Cieszę się, że nie przytrafiły nam się żadne kontuzje. Jak spiszą się nasi żużlowcy? To okaże się dopiero w niedzielę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?