Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Kopenhadze nie raz grali Mazurka. Poza sukcesami były tam chwile poważne i tragiczne

Piotr Olkowicz
Piotr Olkowicz
Przeżywający w tym sezonie nie wiadomo którą już młodość Jarosław Hampel 13 lat temu był bardzo groźny. Na podium w Kopenhadze wygrał GP pierwszy raz w karierze, Tomasz Gollob zasłonięty, Chris Harris z Anglii niepocieszony
Przeżywający w tym sezonie nie wiadomo którą już młodość Jarosław Hampel 13 lat temu był bardzo groźny. Na podium w Kopenhadze wygrał GP pierwszy raz w karierze, Tomasz Gollob zasłonięty, Chris Harris z Anglii niepocieszony PAP/EPA
Dzisiaj wieczorem na stadionie Parken w Kopenhadze wybrzmi hymn Ligi Mistrzów. Miejmy nadzieję, że piłkarze Rakowa Cześtochowa nie usłyszą go póki co po raz ostatni. Na samym największym i najnowocześniejszym obiekcie w Danii wielokrotnie grali Mazurka Dąbrowskiego. W ponad 100-letniej historii obiektu aż dwunastokrotnie gościli tam najlepsi żużlowcy świata i jedna czwarta okazji do rozgrywania Wielkiej Nagrody Danii kończyła się fantastycznie dla polskich kibiców szlaki.

Stadion Parken w kształcie podobnym do tego, jaki zastały w stolicy Danii Medaliki jawi się od roku 1992. Oficjalne otwarcie nastąpiło 9 września 1992 r. kiedy w meczu towarzyskim zmierzyły się Dania i Niemcy, a gospodarze ulegli 1:2. Wcześniej w tym samym miejscu znajdował się Idrætspark, który funkcjonował od 1911 do 1990 r. Poprzednik Parken o pojemności 48 tys. miejsc był narodowym stadionem reprezentacji Danii, która rozegrała na nim 232 mecze, wygrywając w 125. W 1998 r. za 138 mln koron duńskich firma Baltica Finans A/S sprzedała stadion oraz sąsiadujące budynki drużynie FC Kopenhaga. Warto dodać, że od momentu ukończenia budowy Parken, stadion został dwukrotnie zmodernizowany – w 2001, kiedy doczekał się zamykanego dachu i w 2009 r. kiedy ukończono operację wyburzenia najmniej pojemnej trybuny wschodniej, a w to miejsce wbudowano... biurowiec, którego część okien ma idelany widok na to, co dzieje się wewnątrz.

Pierwszym ważnym wydarzeniem piłkarskim, które miało miejsce na Parken, był finał Pucharu Zdobywców Pucharów w maju 1994 r. Arsenal pokonał wówczas włoską AC Parmę 1:0. Sześć lat później w Kopenhadze rozegrano finał Pucharu UEFA i ponownie na duńskiej ziemi grali Kanonierzy, którzy ulegli jednak po rzutach karnych Galatasaray Stambuł 1:4 (0:0 po dogrywce). W 2005 r. reprezentacja Danii zagrała na stadionie Parken z Grecją w ramach eliminacji mistrzostw świata 2006. Czerwono-biali wygrali 1:0, a na trybunach padła rekordowa frekwencja – 42 099 widzów.

W trakcie bezpaństwowych mistrzostw Europy 2021 w piłce nożnej na Parken rozegrano cztery spotkania. Stadion był areną zmagań dla reprezentacji, które występowały w grupie B. Oprócz Duńczyków na stadionie Parken zaprezentowały się zespoły Finlandii, Belgii oraz Rosji. Parken był też gospodarzem spotkania 1/8 finału Euro 2020, w którym Hiszpania wygrała po dogrywce z Chorwacją 5:3. Był to jeden z najlepszych meczów tamtego turnieju.

Podczas meczu fazy grupowej, w którym Dania rywalizowałą z Finlandią, duński piłkarz Christian Eriksen miał atak serca. Przeżył po reanimacji i szybko udzielonej pierwszej pomocy i do dzisiaj udanie reprezentuje zespół Manchesteru United.

Gorzki smak Parken dla Bońka i Nawałki

Dwukrotnie na obiekcie Parken grała z Duńczykami reprezentacja Polski. Premierowo do takiego starcia doszło 20 listopada 2002 r. w ramach meczu towarzyskiego, a prowadzeni przez Zbigniewa Bońka Biało-Czerwoni ulegli gospodarzom 0:2. Kolejna wizyta w Kopenhadze była jeszcze mniej przyjemna dla naszych futbolistów, którzy pod wodzą Adama Nawałki przegrali z Danią aż 0:4 w meczu eliminacji do Mundialu 2018 w Rosji.

Na obiekcie Parken odbyło się wiele koncertów, a w 1997 r. podczas HIStory World Tour Michaela Jacksona występ artysty podziwiało aż 60 tysięcy widzów. Na liście znamienitych artystów, którzy mieli okazję wystąpić przed stołeczną publiczności są również m.in. Depeche Mode, U2, Metallica, Pet Shop Boys, Lady GaGa, R.E.M. czy Britney Spears. W 2001 r. na stadionie odbył się Konkurs Piosenki Eurowizji, natomiast w latach 2003-2014 budowano tymczasowy tor, na którym organizowano Grand Prix Danii na żużlu.

Gorzkie początki Golloba i późniejsze sukcesy Polaków

Już pierwszy turniej Grand Prix był bardzo nietypowy. Ze stawki 22 stałych uczestników cyklu aż czterech było kontuzjowanych i zostali zastąpieni przez rezerwowych. Nieżyjącego Lee Richardsona z Anglii zastąpił wówczas śp. Robert Dados, który wprawił wszystkich w osłupienie po wygraniu kuriozalnego wyścigu. Pokonał w nim tylko innego rezerwowego, starszego brata duńskiego czempiona Ronniego Pedersena (dwaj pozostali zawodnicy zostali z tego biegu nr 5 wcześniej wykluczeni), ale po tym pierwszym w życiu zwycięstwie w wyścigu GP nie chciał zjechać z toru celebrując w nieskończoność rundy honorowe.

To co udało się "Dadiemu", a wcześniej i później Piotrowi Protasiewiczowi (dwa wygrana biegi) i Tomaszowi Bajerskiemu (jeden), nie było dane Tomaszowi Gollobowi. "Chudy" zajął w cały turnieju wysokie piąte miejsce, ale biegu nie wygrał i jak się później okazało na taki wyczyn musiał czekać aż... cztery kolejne lata. Przełamanie przyszło dopiero w 2007 roku, kiedy Gollob wszedł do finału (ostatnie miejsce), ale wcześniej dwa razy widział przed oczami chorągiewkę w biało-czarną szachownicę dla zwycięzcy gonitwy.

Na nastroje pomiędzy skandynawskimi zawodnikami i kibicami wpływ miała sytuacja, jaka wydarzyła się na obiekcie dokładnie tydzień wcześniej , kiedy podczas meczu eliminacji mistrzostw Europy pomiędzy Danią i Szwecją jeden z duńskich fanów wbiegł na boisko i zaatakował niemieckiego sędziego, a prywatnie wirtuoza gry na fortepianie Herberta Fandela.

Wozili totalne ogony

Zanim Tomasz Gollob wjechał w końcu do wielkiego finału rok wcześniej na Parken miało miejsce wydarzenie bez precedensu. Otóż cała trójka naszych gwiazdorów zajęła trzy ostatnie lokaty - od końca - Protasiewicz, Jarosław Hampel i Gollob. Słońce zaświeciło tym razem dla miejscowych - triumfował Hans Andersen, a trzeci był Bjarne Pedersen, których rozdzielił tylko etatowy uczestnik ceremonii na podium na Parken - Jason Crump z Australii. Od samego początku rozgrywania turniejów na narodowym obiekcie presja rozgrzewała nadmiernie głowę ich najlepszego zawodnika Nicki Pedersena, który zawsze w finale przyjeżdżał do mety ostatni, o ile nie wjechał wcześniej w taśmę. "Dziki" Nicki na podium (druga lokata za Andreasem Jonssonem ze Szwecji) dostał się dopiero w 2007 roku czyli wtedy, kiedy Tomasz pierwszy raz dotarł do najważniejszej gonitwy wieczoru.

Szorowanie po dnie nie poszło na marne

Doświadczenia z tamtego roku "Chudy" postanowił szybko przekuć w sukces. 14 czerwca 2008 jechał swoje setne zawody GP w życiu, więc przy okazji jubileuszu postanowił odczarować Kopenhagę. Jeździł tamtego wieczoru rewelacyjnie popisując się mądrością, sprytem i doskonale przygotowanym do sztucznego toru sprzętem.

Kopenhaga zdobyta dubletem

Istne szaleństwo zapanowało w polskich sektorach na Parken i przed telewizorami, kiedy dwaj biało-czerwoni z silnym postanowieniem zdobycia tytułu mistrzowskiego w 2010 roku zjawili w się w parku maszyn przy Per Henrik Lings Allé 2. Hampel po poprzedniej praskiej rundzie wygranej przez Golloba miał nad nim "oczko" przewagi w klasyfikacji przejściowej (40-39). Finał był wewnętrzną rozgrywką naszych liderów, a po upojnym dniu spędzonym w kopenhaskim ZOO większą determinacją i drapieżnością wykazał się popularny "Mały", dla którego było to pierwsze w życiu zwycięstwo w turnieju GP. Tomasz zachował się pragmatycznie, w zasadzie podobnie, jak miesiąc wcześniej w Goeteborgu, kiedy pozwolił, nie ryzykując nadmiernie, na również pierwsze i jedyne w karierze zwycięstwo Duńczykowi Kennethowi Bjerre. On miał swój długofalowy, nie polegający na szarpaniu się za wszelką cenę w każdym wyścigu, plan, który pod koniec września zakończył się zdobyciem przez ówczesnego 39-latka(!) wymarzonego mistrzostwa świata.

Zaczęły się turnieje pamiętne

Rok później, chociaż już na nowych zatkanych tłumikach, Tomasz Gollob znów wspiął się na najwyższy stopień podium świętując w towarzystwie Crumpa i jego rodaka pukającego do bram światowej czołówki Chrisa Holdera. Wicemistrz świata Hampel był piąty.

Jason Crump z lewej polewa szampanem zwycięzcę z 2011 roku Tomasza Golloba
Jason Crump z lewej polewa szampanem zwycięzcę z 2011 roku Tomasza Golloba PAP/EPA

Nie najeździł się wcale rok później, kiedy już w pierwszym wyścigu Wielkiej Nagrody Danii szczepił się w pierwszym wirażu motocyklami z Bjerrem i lądując na bandzie fatalnie złamał nogę w kostce. "Chudy" wypadł bladziusieńko wygrywając jeden bieg, a pozostałe z kretesem przegrywając, co dało mu przedostatnie miejsce na koniec dnia.

Rok 2013 w Kopenhadze przeszedł do historii z racji jedynego w życiu zwycięstwa w turnieju GP olbrzymiego australijskiego talentu Darcy'ego Warda. "Darky", który prawdopodobnie byłby dzisiaj największym rywalem Bartosza Zmarzlika w walce o prymat na świecie najpierw odcierpiał karę za pojawienie się na GP Łotwy pod wpływem alkoholu, a w 2015 roku spędził na motocyklu ostatnie niecałe trzy miesiące w życiu bowiem fatalny upadek w meczu Falubazu Zielona Góra z GKM-em Grudziądz zakończony złamaniem kręgosłupa skazał go na poruszanie się na wózku inwalidzkim.

Bieg 18. wspomnianego turnieju przeszedł do historii bowiem przez dwa okrążenia czyli około pół minuty nieustanny bój o zwycięstwo prowadzili Gollob z Matejem Zagarem ze Słowenii, wyprzedzając się po drodze spektakularnie kilka razy. Obaj dotarli do finału, gdzie lepszy okazał się "Komandos" rozdzielając na podium Warda i Holdera. Dla Tomka tym razem zabrakło miejsca.

Pożegnalne GP w Kopenhadze padło łupem będącego wtedy w bardzo wysokiej dyspozycji miejscowego Nielsa Kristiana Iversena, który przywiózł w finale za plecami rewelacyjnego Australijczyka Troya Batchelora. Było to najważniejsze osiągnięcie w karierze "Batcha" bowiem do wspomnianego finału wygrał bez większych problemów sześć swoich wcześniejszych biegów.

Mówiąc bye-bye Parken Hampel zakończył zawody piąty, Krzysztof Kasprzak był 10.

Tu kończył również król Rickardsson

Władze duńskiego speedway'a w związku z malejącą popularnością i frekwencją na trybunach Parken zdecydowały się przenieść od następnego sezonu zawody o GP Danii na równie wiekowy, ale odrestaurowany obiekt w Horsens. Ale skoro o pożegnaniach, koniecznie należy wspomnieć, że zawody w stolicy Danii okazały się ostatnimi w karierze wielkiego szwedzkiego mistrza Tony'ego Rickardssona. Było to w roku 2006. W swoim drugim starcie wielki "Ricky" upadł na tyle nieszczęśliwie, że mocno ucierpiała jego głowa. Sześciokrotny czempion dokończył zawody w marnym stylu zdobywając tylko pięć punktów, ale przeprowadzone w kolejnych dniach badania i nakreślone przez specjalistów możliwe opłakane dla mózgu konsekwencje ewentualnych kolejnych obrażeń na torze kazały mu podjąć decyzję o natychmiastowym zakończeniu kariery. W tamtym roku szwedzki król wskakiwał w kewlar już tylko okazjonalnie uczestnicząc pokazowo w swoich turniejach na zakończenie kariery jakie zorganizował w Tarnowie oraz Anglii i naturalnie u siebie w Szwecji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: W Kopenhadze nie raz grali Mazurka. Poza sukcesami były tam chwile poważne i tragiczne - Sportowy24

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki