Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W gminie Miastko sprywatyzują trzy małe szkoły. Podobny los czeka inne wiejskie placówki?

Mateusz Węsierski
W prywatne ręce ma trafić m.in. szkoła w Piaszczynie
W prywatne ręce ma trafić m.in. szkoła w Piaszczynie Mateusz Zarychta
Trzy małe szkoły w gminie Miastko mają zostać oddane w prywatne zarządzanie. Jednym słowem - mają radzić sobie samodzielnie. Od gminy otrzymają tylko "gołą" dotację, a nowe szefostwo będzie musiało poszukać środków zewnętrznych, albo w ostateczności wprowadzić odpłatność za naukę.

- Zostanie pięć szkół publicznych. To dwie miejskie szkoły podstawowe oraz szkoła w Świerznie, Zespół Szkół w Dretyniu i miasteckie gimnazjum - mówi Paweł Biernacki, przewodniczący Komisji Oświaty w Radzie Miejskiej.

Od samorządu odcięte mają być placówki liczące poniżej 70 uczniów, czyli szkoły w Słosinku, Wałdowie i Piaszczynie. Przewiduje się dla nich niepubliczny charakter funkcjonowania, czyli przejęcie przez podmiot zewnętrzny, np. stowarzyszenie założone przez dotychczasowych pracowników.

Taka placówka otrzymywałaby tylko "gołą" dotację z gminy i nie mogłaby liczyć na dodatkowe wsparcie. Nowe szefostwo musiałoby poszukać środków zewnętrznych.

Dla porównania, utrzymanie jednego ucznia w szkole wiejskiej kosztuje nawet 17 tys. zł, a w miejskim gimnazjum ok. 8 tys. zł. Z budżetu państwa samorząd dostaje ok. 7 tys. zł na jedno dziecko. Z tych liczb wynika, że utrzymywanie szkół wiejskich oznacza dla gminy dodatkowe wydatki. Miastko dokłada do oświaty ok. 7 mln zł rocznie, wliczając w to utrzymywanie przedszkoli.

Scenariusz polegający na oddaniu szkoły prywatnemu podmiotowi w gminie Miastko przećwiczono już 11 lat temu. Wówczas niepubliczną placówką stała się szkoła wiejska w Kamnicy. Funkcjonuje do dziś i ma się dobrze.

- Nie pobieramy pieniędzy za nauczanie, chociaż bezpośrednim organem prowadzącym jest moja firma - wyjaśnia Krystyna Hingst, dyrektor szkoły podstawowej w Kamnicy. - Jak widać, szkołę w takiej formie da się prowadzić. Trzeba tylko chcieć. Wystarczy, by po przekształceniu przejęła ją odpowiedzialna osoba. Dla uczniów i nauczycieli nic się wówczas nie zmieni. My korzystamy nie tylko z gminnej dotacji, ale i pozyskujemy środki zewnętrzne.

Wprowadzenie szkół niepublicznych to zasadnicza zmiana dla zatrudnionych w nich nauczycieli. Skończyłyby się przywileje wynikające z karty nauczyciela.

Wśród radnych nie ma pełnej zgody na wprowadzenie zmian. - Najlepiej pozbyć się kłopotu. Zastanawiam się tylko, skąd taka szkoła weźmie dodatkowe pieniądze? - pyta Piotr Milda, radny z Piaszczyny. - Najlepiej zlikwidować wszystkie szkoły wiejskie i wrócić do czasów przedwojennych, gdy będzie wtórny analfabetyzm. Jestem zdecydowanie przeciwny wdrażaniu takich zmian. To zadziała na niekorzyść jakości oświaty.

Czy oddanie szkół to dobre rozwiązanie? Skomentuj!

Możesz wiedzieć więcej! Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki