MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W długi weekend

Tomasz Rozwadowski
Tomasz Rozwadowski
Tomasz Rozwadowski
Środa, 30. kwietnia 2008

Zastanawiali się Państwo, co jest najbardziej irytującego w długim, majowym weekendzie. Każdy ma na pewno własne typy, ja postanowiłem zwierzyć się ze swoich. Oto najbardziej wkurzające cechy długiej majówki widziane moim kaprawym okiem:

1. Przymus odpoczynku. Dla osób, dla których praca jest sensem życia, jest to ciężki okres. Nikt niczego od nas nie chce, brak nowych bodźców (oczywiście z dziedziny przez nas ulubionej, bo innych jest aż w nadmiarze, o czym poniżej), brak rozkosznych skoków adrenaliny, a jeśli pracujemy na akord lub sami świadczymy usługi, to przymusowe próżnowanie wprost nas okrada.

2. Przedwczesny sezon ogórkowy. Nagle zamiera życie polityczne i gospodarcze, brak nowych informacji. Telewizja i radio puchną od rozrywki, w kioskach nie ma świeżych gazet. Emocji trzeba szukać gdzie indziej - może na demonstracji 1-majowej?

3. Paraliż handlu. Nikt o zdrowych zmysłach nie ma w weekend, nawet dłuuugi jak ten, parcia na zakup pralki albo odkurzacza, ale zakaz handlu w święta nie jest przyjemny, jeżeli zabraknie ci w kuchni twojej ulubionej przyprawy. A nałogowcy i mam na myśli nie tylko alkoholików czy nikotynistów, bo ci sobie zawsze jakoś poradzą, mają już na prawdę przerąbane. Co zrobisz, jeśli zapomniałeś przed weekendem kupić na zapas ulubionych żelków o smaku żeńszeniowym? Tego nie kupisz na żadnej mi znanej stacji benzynowej.

4. Tłok w mieście. Oczywiście wielu wyjeżdża, ale do Trójmiasta przyjeżdżają na wymianę turyści i w najatrakcyjniejszych miejscach jest tłok. Jeżeli czujesz się panem swojej okolicy, na przykład masz ulubiony stolik w restauracyjnym ogródku albo "własną" ławeczkę w parku, przygotuj się na katusze.

5. Inwazja grillowa. Można tego nie jeść, ale przed zapachem spalonego mięsa i tłuszczu i straszliwym węglowym dymem uciec nie sposób. Jestem głęboko przekonany, że wiem, jak Hieronim Bosch namalowałby piekło, gdyby żył w naszych czasach.

6. Napięcia w rodzinie. Cokolwiek by się w tym czasie nie robiło, trzeba uzgadniać stanowiska z resztą rodziny. Tu otwiera się ogromne pole do napięć i konfliktów i możemy niechcący poznać siebie od strony, która raczej powinna pozostać w ukryciu. Co nie znaczy, że gdyby majówki nie było, stalibyśmy się aniołami.

7. Szoki kulturowe. Tu też nie ma mądrych - czy wyjedziemy, czy zostaniemy, jesteśmy narażani na kontakty z obcymi. Całe szczęście, że z takimi przez małe "o"...
Więcej minusów ciśnie mi się pod palce, ale ogranicza mnie pojemność rubryki. Oczywiście długi weekend ma też dobre strony, ale po nie proszę się zgłaszać pod inny adres.

Miłego weekendu!
Mimo wszystko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki