Kiedy po bramkach Patrycji Kulwińskiej i Katarzyny Janiszewskiej Vistal prowadził 2:0, gospodyniom wydawało się pewnie, że zwycięstwo przyjdzie lekko, łatwo i przyjemnie. Przecież w Nowym Sączu gdynianki wygrały różnicą 16 bramek. W niedzielę powtórki jednak nie było. Wystarczyła agresywna gra rywalek, aby gdynianki wyraźnie spuściły z tonu. Olimpia wyszła na prowadzenie 4:3 i utrzymała je do stanu 8:7. Trener Paweł Tetelewski musiał pobudzić zespół, aby wynik wrócił do normy. 19:15 do przerwy i kilka minut dobrej gry po wznowieniu meczu wystarczyło, aby na tablicy wyników było w 38 minucie 25:18 dla Vistalu.
Niestety kolejne 10 minut to prawdziwa sportowa amnezja podopiecznych Tetelewskiego. Jego zawodniczki zdobyły 4 bramki, a straciły aż 9. Na szczęście ta pogoń zatrzymała się na wyniku 29:27. Gdynianki w porę się opamiętały, aby nie pozwolić się ograć 9 w tabeli zespołowi. Punkty zostały więc w Gdyni. Niestety pozostają też obawy, czy w zaprezentowanej wczoraj formie Vistal będzie w stanie wygrać, także na gdyńskim parkiecie, najbliższy mecz ze Startem Elbląg. Brak kontuzjowanej Iwony Niedźwiedź jest widoczny, ale nie można nim tłumaczyć wszystkich mankamentów w grze drużyny, która walczy nawet o mistrzostwo Polski.
Vistal Gdynia - Olimpia-Beskid Nowy Sącz 35:32 (19:15)
Vistal: Gapska, Kordowiecka - Janiszewska 3, Zych 5, Kulwińska 3, Gutkowska 9, Kozłowska 6, Galińska 3, Łabuda 6, Dorsz
Olimpia-Beskid: Stach - Masna 11, Gadzina 7, Dubajova 6, Figiel 4, Szczecina 2, Rączka 1, Leśniak 1
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?