Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tutaj historię można było poznać na żywo [GALERIA ZDJĘĆ, WIDEO]

Joanna Surażyńska-Bączkowska
Kilka tysięcy osób przybyło do Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie, by obejrzeć niezwykłe widowisko.

Batalia jak co roku przyciągnęła nie tylko miłośników historii. To widowisko robi duże wrażenie, zarówno na dorosłych, jak i na dzieciach. W tym roku do Będomina przyjechali przedstawiciele ośmiu grup rekonstrukcyjnych: 12 pułk piechoty Xięstwa Warszawskiego, GRH Biały Orzeł, 7 regiment pieszy szefostwa Potockiego, Artyleria Jonkowo, Wileński Muszkieterski Pułk, 88 regiment brytyjski, Garnizon Gdańsk i Towarzystwo Przyjaciół Muzeum Hymnu Narodowego.

- Łącznie było ok. 90 rekonstruktorów - mówi Przemysław Rey, kurator Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie. - Do Będomina przybył nawet rekonstruktor z Irlandii. Jesteśmy bardzo zadowoleni, dopisała pogoda, poza tym wszystko przebiegało zgodnie z programem. Nowością był jarmark regionalny i współczesne wojsko. Bardzo udana była także promocja książki „Biografia intelektualna Józefa Wybickiego”.

- Od kilku lat miałem okazję podziwiać batalię, wówczas jako widz, a w tym roku jako współorganizator - mówi Tomasz Perkowski, wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie. - Ta impreza zawsze robi na mnie ogromne wrażenie. Rekonstruktorzy to ludzie z wielką pasją.

- Przygotowania do batalii poprzedzone są wieloma ćwiczeniami, które odbywają się w różnych miejscowościach - mówi Wiesław Bączkowski z Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie. - Rekonstruktorzy uczą się m.in. poleceń, niektóre są przecież wydawane w językach francuskim i niemieckim. Ważna jest też musztra. Musimy wiedzieć, jak żołnierz powinien zachowywać się na polu walki.

Dzięki batalii w Będominie jej uczestnicy mogą odbyć prawdziwą podróż w czasie i przenieść się do początku XIX wieku. Miłośnicy epoki napoleońskiej z ogromnym pietyzmem rekonstruują historyczne realia. Wcielają się w rolę żołnierzy polskich, rosyjskich i pruskich. Co więcej, na terenie muzeum można było zobaczyć także obóz z historycznymi namiotami i wyposażeniem, a tym samym poznać warunki bytowe, w jakich żyli żołnierze okresu wojen napoleońskich. Publiczność poznała działanie sądu wojennego oraz szpitala polowego. Po raz pierwszy goście mieli również okazję zobaczyć, jak wyglądało życie codzienne mieszkańców szlacheckiego dworku na Kaszubach.

Pierwszy raz batalię miał okazję zobaczyć Stanisław Bober, który przyjechał z Argentyny.

- Do Polski przyjechałem po 17 latach i cieszę się, że miałem okazję trafić do Będomina - mówi Stanisław Bober. - To widowisko zrobiło na mnie duże wrażenie. Uważam, że to ważne, by pokazywać polską historię, wysiłek żołnierzy, by utrzymać swoje ziemie. Szczególnie dla dzieci taka lekcja historii na żywo jest nie do przecenienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki