Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trójmiasto: Oszuści wymyślają nowe sposoby, żeby się obłowić kosztem emerytów

Magdalena Sapkowska
Złodziejom żerującym na łatwowierności starszych osób kradzieże sposobem "na wnuczka" już nie wystarczają. Policja coraz częściej łapie oszustów (dwóch wpadło w tym tygodniu w Sopocie), więc złodzieje wymyślają coraz nowsze sposoby na to, żeby się obłowić kosztem emerytów.

Bandyci podszywają się teraz chociażby pod hydraulików. Wpraszają się po mieszkania pod pozorem kłopotów z ciśnieniem wody w rurach piętro wyżej. Proszą starsze osoby, by co kilka minut spuszczały wodę w łazience lub otwierały i zamykały kran. Gdy emeryt jest zajęty i nie widzi, co dzieje się w domu, fałszywy hydraulik plądruje szafki i szuflady.

- Złodzieje podszywają się także pod monterów, gazowników, sprzedawców czy przedstawicieli kablówki albo firm wymieniających okna. Zagadują ofiarę lub każą jej szukać dokumentów, a w tym czasie chyłkiem wpuszczają wspólnika, który kradnie - ostrzega Błażej Bąkiewicz z zespołu komunikacji społecznej Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

Właśnie taka fałszywa sprzedawczyni ukradła 80- latce z Sopotu ponad 800 zł. Złodziejka była na tyle bezczelna, że kraść przyszła ze swoim dzieckiem. Przedstawiła kobiecie niezwykle atrakcyjną ofertę zakupu kołdry za jedyne 100 złotych, a obecność dziecka uśpiła czujność emerytki. Kiedy sopocianka poszła do kuchni po portfel, złodziejka ukradła pieniądze z kredensu w pokoju.

Sprytem wykazał się inny oszust z Sopotu. Zapukał do drzwi 70-latki podając się za kuriera. Przyniósł miód, którzy rzekomo dla emerytki zamówiła córka. Skasował 400 zł, pozostawiając zgrzewkę słoików.
- Okazało się, że "prawdziwy miód" to woda z dużą ilością cukru, zabarwiona herbatą, a córka pokrzywdzonej nigdzie miodu nie zamawiała - informuje Bąkiewicz.

Ale stary wypróbowany sposób "na wnuczka" również, niestety, nie zawodzi. Mechanizm działania oszustów jest zawsze ten sam. Wybierają z książki telefonicznej numer, często kierując się staromodnym imieniem i dzwonią, podając się za krewnych.

- Proszą o pożyczkę, odwołując się do przykrych zdarzeń losowych, np. zepsutego samochodu, wypadku. Następnie informują ofiarę, że nie mogą osobiście odebrać pieniędzy i po ich odbiór wysyłają swojego znajomego. W ten sposób starsze osoby przekazują pieniądze zupełnie obcym osobom, sądząc, że robią przysługę krewnemu - wyjaśnia Bąkiewicz.

Dwaj oszuści z Sopotu, zatrzymani w tym tygodniu, wyłudzili od kilkudziesięciu emerytów łącznie ok. 150 tys. zł. Śledczy nie wykluczają dalszych zatrzymań, bo szajkę prawdopodobniej tworzyło więcej osób.

Jak podkreślają mundurowi, starsze osoby dla własnego bezpieczeństwa powinny mieć ograniczone zaufanie do nieznajomych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki