Wyposażenie każdego z nich kosztowało bajońskie sumy. Nie mam złudzeń - gdyby nie wyłożyli ich (oczywiście z kredytów) pomorscy kardiolodzy, zrobiłyby to "kliniki amerykańskie", których własnością są już centra zawałowe na południu kraju. Inwestują, bo to się opłaca.
Za zabieg ratowania życia chorego z zawałem (z założeniem stentów), podobnie jak za wszczepienie rozrusznika, zysk na czysto sięga powyżej 10 tys zł. Na tym jednak kończy się pomorska Ameryka. Kto nie ma zawału, a tylko zwykłą chorobę wieńcową, zapalenie wsierdzia, migotanie przedsionków, niewydolność serca, nie mówiąc o nadciśnieniu, cukrzycy czy zwyczajnie - choroby wynikające z podeszłego wieku (coraz więcej mamy takich mieszkańców na Pomorzu) - ma dziś niewielkie szanse na dostanie się do szpitala. Marszałek i wojewoda protestują, apelują, ale tak naprawdę są bezradni. Jako gospodarze Pomorza - nie mają nic do powiedzenia. To im premier Donald Tusk musi dać prawo decydowania, jak ma wyglądać system opieki zdrowotnej w ich regionie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?