MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trefl Sopot przywrócił wiarę w cuda. Teraz czas na Stelmet Zielona Góra!

Paweł Durkiewicz
Karolina Misztal
Ćwierćfinał, w którym Trefl rzutem na taśmę pokonał Energę Czarnych, przejdzie do historii. Teraz sopocian czeka półfinał ze Stelmetem.

Poniedziałek - piąty i decydujący mecz pomorskiego ćwierćfinału Trefl Sopot - Energa Czarni Słupsk w Ergo Arenie. Na zegarze 34. minuta, na trybunach szał radości licznych i głośnych kibiców ze Słupska. Ich ulubieńcy zasłużenie prowadzą różnicą 18 punktów (68:50), pewnie zmierzając w stronę wygranej.

I właśnie w tym momencie zaczęły dziać się rzeczy, które trudno racjonalnie wytłumaczyć. Trefl zmienił założenia obronne, zacieśnił obronę i obniżył skład, odzyskując przy okazji skuteczność. Czarni zaś kompletnie pogubili się wobec szaleńczej pogoni rywala. Efekt - sopocianie w szaleńczym tempie odrabiają całą stratę, zwyciężając punktem (75:74)! Choć na trybunach zasiadło tego wieczoru wielu doświadczonych ludzi koszykówki, raczej nikt nie potrafił przypomnieć sobie równie niewiarygodnej pogoni.
Po końcowej syrenie nie dziwił ani wybuch radości gospodarzy, ani smutek pomieszany z wściekłością po stronie gości. Obie strony zasłużyły na brawa za walkę w całym ćwierćfinale i aż szkoda, że zwycięzca mógł być tylko jeden.

- Przegraliśmy jak frajerzy - przyznał rozgoryczony Tomasz Śnieg, rozgrywający Energi Czarnych. - Wystarczyłoby, jakbyśmy przez te 6 minut grali swoje akcje przez 24 sekundy, po czym wyrzucali piłkę w aut i jakoś byśmy dociągnęli ten wynik. Nawet nie wiem, jak to skomentować...

Zupełnie inną melodię miały pomeczowe wypowiedzi graczy Trefla. - Brawa należą się wszystkim chłopakom. Wierzyliśmy do samego końca, cały czas byliśmy skupieni, aż zaczęło wpadać. Przy moich rzutach miałem jedną wielką pustkę w głowie. Wiara i skupienie, tyle - powiedział rozemocjonowany Adam Waczyński. Lider Trefla w poprzednich czterech meczach serii grał znacznie poniżej oczekiwań, jednak w najważniejszym momencie pokazał klasę, trafiając dwie kluczowe "trójki" i dwa rzuty wolne.

Teraz przed sopocianami rywalizacja w półfinale z broniącym tytułu Stelmetem. Pierwsze mecze już w czwartek i w sobotę, gracze Dariusa Maskoliunasa nie mają więc zbyt wiele czasu na regenerację sił. Dziś rano wsiedli do autokaru i wyruszyli w podróż do Zielonej Góry.

A Energa Czarni? Dla słupszczan porażka w poniedziałkowym meczu oznaczała szóste miejscu w końcowej klasyfikacji. To już trzeci play-off z rzędu, w którym "Czarne Pantery" przegrywają 2:3 w ćwierć- finale! Choć przedstawiciele klubu nie chcą jeszcze mówić o planach na kolejny sezon, raczej przesądzone wydaje się pożegnanie z trenerem Andrejem Urlepem. Uchodzący w naszym kraju za wybitnego fachowca Słoweniec po raz ostatni wygrał serię w play-off w... 2007 roku, będąc szkoleniowcem Śląska Wrocław. Od tamtego czasu buduje ciekawe i waleczne zespoły, jednak sukcesu brak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki