Trefl i Polpharma w rozjazdach, czyli królowie zbiórek na drodze

Najważniejszym wydarzeniem starcia sopocian z Polfarmeksem będzie debiut Anthony’ego Irelanda, nowo pozyskanego przez Trefla rozgrywającego. Oczywiście, ciężko oczekiwać, że Amerykanin z miejsca zbawi żółto-czarnych, ale na pewno wszyscy są ciekawi jaką próbkę umiejętności zaprezentuje w Kutnie. W ostatnich siedmiu kolejkach Ireland ma poznać zespół, w którym prawdopodobnie będzie występował w następnym sezonie.

Trefl pozostaje bez wyjazdowego zwycięstwa i jest raczej mało prawdopodobne, żeby dziś uległo to zmianie. Polfarmex to rewelacja sezonu, przegrał co prawda dwa ostatnie spotkania, ale grał z czołówką - Energą Czarnymi i Stelmetem. Kutnianie noszą tytuł „królów zbiórek”, których notują średnio prawie 42 na mecz, a blisko połowa tego dorobku należy do duetu Michael Fraser - Kevin Johnson. Tej dwójce musi się przeciwstawić środkowy Trefla, Ater Majok. Początek meczu o godz. 17.30.

Jeśli ciężkie zadanie czeka Trefla, to co powiedzieć o Polpharmie? „Farmaceuci” zmierzą się z Rosą, a więc zespołem ze ścisłej czołówki, ba, głównym kandydatem do detronizacji Stelmetu. Chociaż po imponującym triumfie w Pucharze Polski radomianie trochę spuścili z tonu. Po zaciętych meczach pokonali Asseco i AZS, potem wysoko ulegli Wilkom Morskim, a w środę wymęczyli wygraną ze Startem Lublin, ligowym outsiderem. W tej chwili wydają się więc zespołem jak najbardziej „do ugryzienia”, a Polpharma, jeśli ma dobry dzień, może być groźna dla każdej drużyny w Tauron Basket Lidze. Stać ją więc na to, żeby rzucić wyzwanie Rosie i nawet jeśli nie wygrać, to powalczyć do ostatniej syreny. Pod warunkiem, że lepiej niż ostatnio zagra Michael Hicks, który w spotkaniu z Anwilem Włocławek miał katastrofalną skuteczność rzutów z gry, a bez jego dobrej postawy Kociewiacy nie mają co liczyć na sprawienie niespodzianki. Spotkanie rozpocznie się jutro o godz. 18. Energa Czarni zagrają w poniedziałek z Anwilem.