Trawler trafiony, trzy ofiary śmiertelne. Pomyłka rosyjskiej Floty Bałtyckiej

Do wypadku doszło 10 mil morskich od wybrzeży obwodu królewieckiego, 19 marca na wysokości miejscowości Pioniersk. Około godz. 11 z jednostki nadany został sygnał o niebezpieczeństwie – informował na platformie X, analityk Paweł Jeżowski.

Na pokładzie miało dojść do eksplozji. Spośród 7 członków załogi czterech miało zostać rannych, co najmniej jedna osoba miała ponieść śmierć. Oficjalnie mówiono o pożarze, który wybuchł na pokładzie trawlera.

W internecie można zobaczyć film, na którym widać poważnie uszkodzony trawler, płonący, z niemal całkowicie zniszczoną nadbudówką i pokładem, mający poważny przechył. Nieopodal unosiła się tratwa ratunkowa.

Po kilku dniach od zdarzenia o sprawie szerzej poinformowała opozycyjna wobec Kremla, niezależna rosyjska telewizja Dożd. Dziennikarze tej uznanej w Rosji za „organizację niepożądaną” twierdzili, że „Kapitan Łobanow” został trafiony rosyjską rakietą. Uderzenie było pomyłkowe, pocisk został wystrzelony w czasie ćwiczeń rosyjskiej Floty Bałtyckiej. Ustalenia TV Dożd mówią o tym, że na „Łobanowie” zginęło trzech marynarzy, czterech zostało rannych.

Informacje wskazywały też, że inna rakieta została znaleziona w rybackich sieciach, niedaleko miejsca, w którym został trafiony „Kapitan Łobanow”.

Rodziny marynarzy z trawlera zostały poinformowane przez funkcjonariuszy Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) o tym, by „nie opowiadać o zdarzeniu”. Urzędnicy mieli obiecać rodzinom ofiar odszkodowanie - 1 mln rubli, a bliskim poszkodowanych — 500 tys. rubli.

- Zginęły trzy osoby. Statek trafiła rakieta – wiedzieli o tym. Postanowili jednak napisać o "pożarze". Zastanawiam się, co to za pożar, skoro kabina kapitana całkowicie zniknęła. Po prostu została zniszczona – powiedział jednak dziennikarzom krewny jednego z członków załogi „Łobanowa”.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!