MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Jabłoński wrócił z Kataru z awansem olimpijskim. Porażka, która okazała się sukcesem

Adam Mauks
Tomasz Jabłoński (z lewej) i trener Marek Chrobak
Tomasz Jabłoński (z lewej) i trener Marek Chrobak Fot. Archiwum prywatne
27-letni pięściarz trójmiejskiego klubu Sako Tomasz Jabłoński pojedzie na igrzyska olimpijskie do Rio de Janeiro.

Jabłoński (kat. do 75 kg) nie jechał na mistrzostwa świata do Kataru na wycieczkę. Jego celem była przede wszystkim kwalifikacja olimpijska. Wiedział, że ma na to duże szanse, bo w sierpniu wraz z innym Polakiem, Igorem Jakubowskim, wywalczył srebrny medal mistrzostw Europy. To były pierwsze od 7 lat medale na mistrzostwach Europy. Co więcej, przez 22 lata Polska nie miała swoich reprezentantów w finałach mistrzostw Europy.

- Ten sukces bardzo cieszy, bo pokazuje, że ciężka praca daje efekty - mówił wtedy „Dziennikowi Bałtyckiemu” 27-letni pięściarz, który mieszka w Gdyni.

Srebro mistrzostw Europy zdobyte w Bułgarii to jak do tej pory największy sportowy sukces trójmiejskiego pięściarza. - To rzeczywiście jak na razie życiówka, ale mam nadzieję, że uda mi się coś jeszcze w boksie osiągnąć - mówił Jabłoński po mistrzostwach Europy, już myśląc i przygotowując się do mistrzostw świata w Katarze. Tam swoją pierwszą walkę w 1/8 finału stoczył z Hindusem Vikasem Krishanem. Gdynianin walkę przegrał 1:2, ale zdaniem Marka Chrobaka, klubowego trenera Jabłońskiego z trójmiejskiego Sako oraz wielu innych obserwatorów, Polak tę walkę przegrał tylko decyzją sędziów. - Uważam, że Tomek w Katarze mógł wygrać z każdym przeciwnikiem - mówi Chrobak. Niestety, specyfiką boksu jest możliwość szerokiej interpretacji sędziów, która wpływa na punktację - dodaje szkoleniowiec. Przegrana z Krishanem oznaczała pożegnanie z mistrzostwami świata, ale nie z marzeniami o olimpijskiej nominacji dla Jabłońskiego. Polak sklasyfikowany był na 3 pozycji rankingu WSB, to oznaczało, że był pierwszym rezerwowym tej ścieżki do olimpijskiej nominacji. Kiedy Kubańczyk Arlen Lopez awansował do finału katarskiego turnieju, automatycznie wywalczył sobie kwalifikację olimpijską. Dzięki temu Jabłoński z 3 miejsca rankingu wskoczył na 2 i zdobył olimpijski paszport.

Dla polskiego boksu to wielka sprawa, bo Jabłoński jest dziś pierwszym polskim pięściarzem od igrzysk w Pekinie w 2008 roku, który wywalczył awans na igrzyska. Na olimpijki medal czekamy od 1992 roku, kiedy to brąz w wadze półciężkiej wywalczył w Barcelonie Wojciech Bartnik.

- To, że Tomek awansował teraz na igrzyska, stwarza nam pewien komfort - mówi Marek Chrobak. Wiemy, jak i gdzie przygotować się do olimpijskiego startu. Chcemy zaboksować w Stanach Zjednoczonych, na Kubie, w Azji i liczymy, że Polski Związek Bokserski nam w tym pomoże.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki