Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Błażusiak: Mocno liczę na doping fanów [ROZMOWA]

Łukasz Żaguń
Tadeusz Błażusiak
Tadeusz Błażusiak materiały prasowe
Z Tadeuszem Błażusiakiem rozmawiamy o zainteresowaniu sportami motocyklowymi, a także o sobotniej rundzie MŚ w SuperEnduro.

Jak to się wszystko zaczęło u Pana? Skąd zamiłowanie do tej wymagającej dyscypliny?

Gdybym miał opowiedzieć całą swoją historię, na pewno zajęłoby to bardzo dużo czasu. Generalnie zaczęło się od pasji mojego ojca. Dla mnie na początku to była tylko zabawa. Tak to traktowałem. Teraz z kolei jestem tam, gdzie jestem i oczywiście z tego niezmiernie się cieszę.

Z jakim nastawieniem podchodzi Pan do sobotnich zawodów?

Oczywiście podchodzę jak zawsze, w bojowym nastroju. Nie może być inaczej, zwłaszcza, że jest to dopiero pierwsza runda mistrzostw świata i to jeszcze w Polsce. Zamierzam wygrać w Ergo Arenie z jak największą liczbą punktów. To byłby świetny początek mistrzostw, choć sezon jest długi. Odwiedzimy w sumie sześć miejsc, także przed nami naprawdę dużo ścigania. Trudno powiedzieć, co się wydarzy, bo każdy sezon w tym sporcie jest inny.

Jest ktoś, kogo Pan szczególnie się obawia przed sobotnim występem?

Nie podchodzę do tego w ten sposób, bo nie oglądam się w bok. Zawsze patrzę tylko na siebie. Chcę za każdym razem zrobić po prostu swoje. Na początku zawodów myślę o czasówce, tam z kolei chcę wykręcić jak najlepszy rezultat, żeby mieć później dobry wybór bramki. Potem natomiast liczy się start i cała reszta wyścigu. Tak to wygląda.

Jest Pan pierwszy raz w Ergo Arenie. Jak podoba się obiekt?

Hala jest po prostu świetna. Można powiedzieć, że jest stosunkowo świeża, bo zaledwie kilkuletnia. Prezentuje się bardzo okazale i robi na mnie wrażenie. Cóż, my - zawodnicy - musimy tylko zgotować kibicom świetne widowisko. Myślę jednak, że z tym nie będzie problemu. Świadczyć o tym może choćby lista startowa. Walka na pewno będzie ostra. Liczę też mocno na kibiców i ich doping, który będzie bardzo ważny. Mam nadzieję, że poniesie mnie on w sobotę do zwycięstwa.

A co Pan może powiedzieć o samym torze? Jest wymagający?

Tor jest OK. Przygotowywała go ekipa, którą doskonale znam. Już dwa razy w Łodzi miała ona pole do popisu i nie zawiodła. Śmiało mogę powiedzieć, że ci ludzie wiedzą, co robią. Doskonale się na tym znają. Powinno być zatem na nim dobre ściganie.

Nie odczuwa Pan strachu? Ten sport jest widowiskowy, ale też niebezpieczny...

Czasami tak jest. Jak ktoś nie odczuwa strachu, to pewnie ma coś odcięte w głowie (śmiech). Każdy go jednak nazywa inaczej i indywidualnie do tego podchodzi. Jedni mówią, że to strach, inni z kolei, że podniecenie. Są też i tacy, którzy określają to uczucie jako gotowość bojową. Nie zmienia to jednak faktu, że coś takiego istnieje. Trzeba też zaznaczyć, że każdy z nas wie, czego się spodziewać na torze. Tam nie ma niespodzianek. Poza tym, wiemy też, jak bezpiecznie dojechać do mety i najlepiej zrobić to jeszcze jak najszybciej.

Czego zatem życzyć Panu przed zawodami?

(chwila zastanowienia). Myślę, że szczęścia, bo to będzie w zawodach dla mnie najważniejsze.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki