Szanse ekspansji zagranicznej pomorskich firm

Doroczne spotkania nie ograniczają się wyłącznie do problematyki ściśle związanej z finansami firm. W tym roku poruszany był temat możliwości wejścia lokalnych firm na zagraniczne rynki i perspektyw, jakie niosą poszczególne części świata.

- Polska nie zapewni naszym przedsiębiorstwom stałego wzrostu. Rynek - mimo prawie 40 mln populacji - jest za mały, zatem trzeba wychodzić w świat - mówił Michał Mrożek, prezes HSBC Polska.
Pierwszym krokiem jest eksport. Polska sprzedaż zagraniczna co roku rośnie w dynamice kilku procent i jej wartość zbliża się do 50 proc. PKB.
- Wciąż skupiamy się jednak na eksporcie do Unii Europejskiej i bezpośrednich sąsiadów - zaznaczał prezes Mrożek. - To bardzo konkurencyjne rynki i z małym sentymentem do produktów i usług "made in Poland".

Szanse na ekspansję stwarzają także rynki azjatyckie - nie tylko Chiny, ale też Indonezja czy Malezja, gdzie rośnie coraz zamożniejsza klasa średnia. Kolejnym rejonem, powoli, ale coraz chętniej zauważanym przez firmy, jest Bliski Wschód z największą gospodarką - Arabią Saudyjską zamieszkaną przez 30 mln bogatych obywateli. Nie można zapominać o Ameryce Południowej z Brazylią, Argentyną, Chile czy Kolumbią. Niektóre z tych rynków są w czołówce najszybciej rozwijających się na świecie.

- Są zainteresowane know-how nie tylko największych koncernów, ale także średnich firm - dodawała Mrożek.

Kryzys ukraińsko-rosyjski i problemy z eksportem na tamte rynki unaoczniły, jak ważne jest szukanie nowych. Od dawna robi to Lubiana. - Jesteśmy obecni w Chinach, Korei, Japonii, wchodzimy na rynki Argentyny i Brazylii - mówiła Krystyna Wawrzyniak, prezes Lubiany.
Uczestnicy kongresu podkreślali, że na rynkach rozwiniętych można zauważyć spadek lojalności wobec kontrahentów, a firmy z rynków uważanych za ryzykowne, nawet jeśli mają problemy, staraja się płacić.

Oczywiście istnieją ryzyka, jak walutowe, logistyczne, prawne czy kosztów finansowania. - Warto ponosić ryzyko wejścia na rynki wschodzące - podkreślał Adam Żołnowski, wiceprezes zarządu ds. finansowych DCT Gdańsk.

Najpierw trzeba poznać rynek, zbudować relacje z tamtejszymi firmami, opracować strategię, zidentyfikować i zminimalizować wszystkie ryzyka i być elastycznym w przypadku potencjalnego niepowodzenia.