Jak ustalili funkcjonariusze, obywatel polski, dwaj Niemcy i dwie osoby mające podwójne obywatelstwo polsko-amerykańskie w dniu zatrzymania wykonali dziesiątki połączeń - prób kolejnych oszustw. Wyposażeni byli w tablety ze specjalnym oprogramowaniem w formie mapy z zaznaczonymi adresami telefonów stacjonarnych pokrzywdzonych. Oprócz sprzętu elektronicznego, zabezpieczono przy nich także pieniądze: 17,2 tys. franków szwajcarskich, 13,9 tys. euro i 2900 zł.
Na razie piątka tymczasowo aresztowanych ma przedstawione dwa zarzuty dotyczące dokonania w Niemczech wyłudzeń „na wnuczka” na łączną kwotę prawie 50 tys. euro. Najprawdopodobniej jednak to dopiero początek.
- Sprawa jest rozwojowa, po analizie zgromadzonego materiału będą podejmowane decyzje o zatrzymaniu kolejnych osób - zaznacza Katarzyna Balcer, rzecznik prasowy CBŚP, która nie wyklucza, że ta sama grupa działała również na Pomorzu. - Podejrzewamy, że osoby te mogły mieć związek z około 300 oszustwami „na wnuczka” na terenie całej Europy. Na razie sprawdzamy to i zbieramy dowody. Czynności prowadzone są przy ścisłej współpracy z policją i prokuraturą niemiecką - dodaje.
Fale wyłudzeń „na wnuczka” pojawiają się na Pomorzu co jakiś czas. Coraz częściej, zamiast utartego schematu, oszuści korzystają z bardziej wymyślnych metod. Zdarza się np., że do seniora dzwoni osoba podająca się za członka rodziny, w nagłej potrzebie finansowej, a tuż po tym telefonie następuje kolejny, w którym inny rozmówca przedstawia się jako policjant lub oficer CBŚP tropiący szajkę kanciarzy. Jak wyjaśnia fałszywy funkcjonariusz, „jako materiał dowodowy musi zabezpieczyć” pieniądze, których się domagał fałszywy krewny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?