Nie wszyscy uważali na lekcjach historii, niewielu czyta książki naukowe, jest to więc prosty sposób, by społeczeństwo dowiedziało się czegoś o własnej przeszłości. Niedawno w dyskusji związanej z rekonstrukcją rzezi wołyńskiej przekonywano, że rana jest zbyt świeża, że możemy dotknąć Ukraińców et cetera. Na szczęście, jak można było wywnioskować z telewizyjnego przekazu, rekonstrukcja zrobiona była z taktem i niezbyt dosłownie.
A wiele osób z pewnością po raz pierwszy dowiedziało się o tej strasznej zbrodni, która w PRL objęta była cenzuralnym zapisem. Swoje zrobił zresztą także Sejm, który rozbudził ciekawość, nie mogąc zdecydować się, czy było to ludobójstwo, czy czystka etniczna.
Piętnastego sierpnia Muzeum II Wojny Światowej zaprosiło mieszkańców Gdańska i turystów na przejażdżkę zabytkowym tramwajem. Rekonstruktorzy opowiadali im podczas jazdy o walkach polskich żołnierzy na frontach wojny. Zaś IPN organizuje co jakiś czas pomorski rajd szlakiem majora Łupaszki. Bardzo dobrze - takie lekcje historii w plenerze zapadają w pamięć.
Ale wróćmy do Ossowa. Czytam, że w pobliżu cmentarza z 1920 roku powstała Dolina Smoleńska, upamiętniająca ofiary katastrofy Tu-134. (Dlaczego akurat tam? Nie wiadomo, ale nie to mnie w tej chwili interesuje).
Pośrodku leśnej polany stoi brzozowy krzyż. Po obu stronach krzyża posadzono dziewięćdziesiąt sześć dębów, tyle, ile było ofiar katastrofy. Znakomity pomnik! - pomyślałam. Ale okazuje się, że między drzewami umieszczane są popiersia pasażerów tupolewa. Ustawione jako pierwsze popiersie prezydenta Kaczyńskiego zobaczyłam na zdjęciu w gazecie. Boże, jak można stawiać takie pomniki!
Myślę nie tylko o tym z Ossowa, ale i o pomniku Pary Prezydenckiej w Radomiu czy o wielu pomnikach Jana Pawła II. Nie kwestionuję intencji, z pewnością szlachetnych, ale jak wiadomo dobrymi intencjami jest piekło wybrukowane.
Czytam wywiad rzekę "Rozważania o wieku XX", który historyk i pisarz Timothy Snyder ("Skrwawione ziemie") przeprowadził z innym wybitnym historykiem, Tonym Judtem ("Powojnie").
Rozmawiają m.in. na temat nauczania historii. "Społeczeństwo otwarte - mówi Judt - musi znać swoją przeszłość. Lepiej poinformowanych obywateli trudniej jest oszukać, manipulując przeszłością, żeby uprawomocnić dzisiejsze błędy". Uczmy się historii ojczystej i powszechnej nawet w tak popkulturowy sposób, jaki proponują rekonstruktorzy, by nie dać się zwariować politykom, uczmy się historii sztuki, by odróżnić szpetny pomnik (czasem nawet obciachowy) od prawdziwego dzieła sztuki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?