Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wigilia bez falstartu, czyli jak nie pomylić pierwszej gwiazdki z planetą

Przemysław Zieliński
Któż z nas będąc dzieckiem, z ekscytacją nie wypatrywał w Wigilię pierwszej gwiazdki? Dawniej zdawano się na spostrzegawczość. Dzisiaj z pomocą przychodzi... nauka.

- Najłatwiej będzie poszukać Wegi, bardzo jasnej, świecącej na niebieskawo gwiazdy z gwiazdozbioru Lutni - tłumaczy Jarosław Pióro, astronom z Gorzędzieja w powiecie tczewskim. - Świeci ona teraz wysoko nad horyzontem po zachodniej stronie nieba, w połowie drogi między linią widnokręgu a zenitem. Równie jasną gwiazdą jest Kapella w gwiazdozbiorze Woźnicy, którą można w wigilijny wieczór odszukać nisko nad wschodnim horyzontem. Wega i Capella to gwiazdy, podobnie jak i nasze Słońce - same produkują energię i świecą swoim własnym blaskiem.

Są jednak ciała niebieskie, które święcą nad nami jaśniej niż gwiazdy. Wśród nich wyróżnia się planeta Wenus. To bardzo jasny biały punkt zawieszony nisko nad horyzontem w jego południowo-zachodniej części. Wenus jest teraz - po zachodzie Słońca - najjaśniejszym obiektem na niebie.

Najpiękniejsze szopki na święta w Trójmieście

- Tak naprawdę to świeci tak jasno, że jeżeli się wie, gdzie patrzeć, to można ją dostrzec na niebie jeszcze przed zachodem Słońca - mówi astronom. - Jest to jednak planeta i nie świeci swoim własnym blaskiem, lecz odbitym od niego światłem Słońca, ale jeżeli komuś bardzo zależy na szybkim otwarciu prezentu, a rodzice niezbyt się orientują na niebie, to możemy wskazać Wenus jako „pierwszą gwiazdkę” praktycznie od razu po zachodzie Słońca. Warto odszukać również jasny punkt świecący na lewo i trochę wyżej niż Wenus. Ma on wyraźnie pomarańczowy kolor - to kolejna planeta, Mars.

Na szczęście w tym roku Księżyc nie będzie przeszkadzał w podziwianiu wieczornego nieba. Nasz naturalny satelita zbliża się do nowiu i jego cieniutki sierp pojawia się na wschodnim niebie dopiero nad ranem.

Gwiazdą jednoznacznie kojarzącą się z Bożym Narodzeniem jest oczywiście ta, która doprowadziła trzech mędrców do groty, gdzie według ewangelisty św. Mateusza, przyszedł na świat Jezus Chrystus. Czym było ciało niebieskie, które się zatrzymało nad Betlejem? Kometą, supernową, a może wyjątkowo rzadką koniunkcją trzech planet? Tego wciąż nie udało się jednoznacznie ustalić.

Iluminacje świąteczne na Pomorzu. Wszyscy czekają na Święta! [ZDJĘCIA]

- Koniunkcje Jowisza i Saturna zdarzają się dość często, co około 20 lat - tłumaczy Jarosław Pióro. - Koniunkcja Jowisza, Saturna i Marsa występuje znacznie rzadziej, co około 800 lat. Taka koniunkcja miała miejsce w 7 roku p.n.e., jednak ówcześni astronomowie nie dopatrywali się w niej niczego dziwnego.

W czasach Chrystusa, a nawet znacznie wcześniej, prowadzono regularne obserwacje nieba, znano ruchy planet i wiedziano, że od czasu do czasu ich pozycje na niebie zbliżają się do siebie. Siódmy rok p.n.e. jest najbardziej prawdopodobną datą narodzin Jezusa. Więc może to wspomniana koniunkcja jest jednak Gwiazdą Betlejemską?

- Koniunkcja planet wygląda tak samo z każdego miejsca na Ziemi, więc po co mędrcy mieliby wyruszać w drogę, skoro w ich miejscu zamieszkania mieli widok równie dobry? - pyta nasz rozmówca. - Zresztą nawet w momencie największego zbliżenia do siebie te trzy planety były widoczne na niebie jako osobne punkty, a nie jako jedna gwiazda.

Z grona podejrzanych o bycie Gwiazdą Betlejemską należy też raczej wykluczyć kometę Halleya, która przeleciała obok Ziemi w 12 roku p.n.e.

- Być może jasny punkt na niebie pięć lat później był inną kometą, lecz do dzisiaj nie udało się znaleźć żadnej, której orbita pasowałaby do chronologii biblijnej - wyjaśnia Jarosław Pióro. - Starożytni nie mylili też gwiazd, które widać jako punkty, z kometami, które są obiektami rozmytymi, co więcej - przypisywali im inną naturę.

To może wreszcie supernowa, czyli pozostałość po wybuchu „starej” gwiazdy?

- Supernowa byłaby dobrą kandydatką, jednak po wybuchu supernowej pozostają ślady, z których astronomowie mogą wyczytać, kiedy wybuch nastąpił - tłumaczy astronom. - Jak dotąd nie znaleziono żadnego śladu po supernowej z tamtego okresu. Poza tym, znowu, supernową byłoby równie dobrze widać zewsząd, po co podróż do Betlejem? Doniesienia o wyjaśnieniu tajemnicy Gwiazdy Betlejemskiej pojawiają się co roku w okresie Bożego Narodzenia. Należy traktować je z przymrużeniem oka. Mnie ta niewiedza astronomiczna nie martwi. Jest wiele pytań, na które astronomowie nie znają odpowiedzi, i to pytań zupełnie podstawowych, jeżeli chodzi o poznanie otaczającego nas świata. Tajemnice powodują, że życie jest ciekawsze.

Wigilia bez falstartu, czyli jak nie pomylić pierwszej gwiazdki z planetą

Jarosław Pióro, astronom z Gorzędzieja


[email protected]

Dzień Dobry TVN/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki