Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jugendamt pod lupą

Marcin Pacyno
Wprawdzie nie wygraliśmy jeszcze wojny, ale bitwę z pewnością tak - komentuje raport europosłów Wojciech Pomorski z Bytowa, ojciec walczący o prawo do kontaktów z dziećmi, które stracił po rozwodzie z żoną Niemką. Jego przypadek, i wiele podobnych, badała Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego.

Stworzono dokument roboczy traktujący o dyskryminacji rodziców innych narodowości przez urzędy państwowe w niektórych państwach członkowskich. Nazwa nie jest wielce wymowna, ale dla Pomorskiego jasne jest, że chodzi o niemiecki Urząd ds. Dzieci i Młodzieży, czyli okryty złą sławą Jugendamt.

- Stanowisko komisji jest ważne w procesie dochodzenia do moich praw rodzicielskich. Myślę, że w końcu wpłyniemy na zmianę postępowania urzędników Jugendamtu - komentuje Pomorski.

Do Komisji Petycji od 2006 roku wpłynęło ponad 200 skarg dotyczących dyskryminacji rodziców. Większość dotyczyła dyskryminacji na tle narodowościowym. Komisja pod przewodnictwem polskiego europosła Marcina Libickiego stwierdziła, że niemieckie sądy, w porozumieniu z Jugendamtem, stawiają niemieckich rodziców na uprzywilejowanych pozycjach.

Jedną ze skarg było pismo Wojciecha Pomorskiego, który stracił kontakt z dwoma córkami. Jugendamt nie zgadzał się m.in. na widzenia w języku polskim. Pomorski rozpoczął walkę 5 lat temu. Najpierw założył stowarzyszenie skupiające ludzi w podobnej sytuacji. W jego szeregi weszły osoby różnej narodowości. Łączy ich jedno.

Wszystkich dotknęły dyskryminacyjne praktyki Jugendamtu. Choćby odbieranie dzieci ze względu na "niespełnianie warunków fizycznych i psychicznych". Jedną z takich spraw zajmował się także Europejski Trybunał Praw Człowieka, który stwierdził, że nastąpiło naruszenie prawa i zasądził zadośćuczynienie i oddanie dzieci rodzinie. Do tej pory wróciło tylko dwoje z siedmiorga dzieci.

Raport komisji z pewnością nie rozwiąże problemu. To tylko forma nacisku na niemiecki rząd. - To kolejny mały kroczek w kierunku wymuszenia na niemieckich władzach zrobienia porządku z Jugendamtem. Ta instytucja musi być w końcu skontrolowana i przekształcona, bo powstała w czasach nazizmu - dodaje Pomorski, który w marcu w Austrii ma kolejną rozprawę sądową. Liczy, że w końcu uda mu się uzyskać prawo do widzenia córek. Tym bardziej że nigdy go nie stracił, bo dzieci odebrano mu siłą.

Część raportu Komisji Petycji

Od 2006 roku do Komisji Petycji wpłynęło ponad 200 skarg, których autorzy zarzucali dyskryminację i arbitralność decyzji podejmowanych przez organy ochrony dzieci i młodzieży niektórych państw członkowskich, a w szczególności przez Urząd ds. Dzieci i Młodzieży (Jugendamt) w Niemczech.

Efektem prac Komisji Petycji jest przedstawiane opracowanie, w którym stwierdzamy, że w wielu przypadkach sposób działania Jugendamtu narusza prawa rodzicielskie na skutek dyskryminacji ze względu na kryteria narodowościowe. Stwierdzamy praktykę odmawiania rodzicom prawa rozmawiania ze swoimi dziećmi w języku ojczystym. Nie ulega kwestii, że wpływ stosowania takiej dyskryminacyjnej praktyki na dziecko i jego równowagę psychiczną nie jest brany pod uwagę przez władze niemieckie. Takie postępowanie jest sprzeczne z interesem dziecka i prawem europejskim. Jest oczywiste, że każdy obywatel Unii Europejskiej musi czuć się bezpiecznym i wolnym od obaw dyskryminacji ze względów narodowościowych.W związku z powyższym komisja przedstawiła w swoim raporcie następujące zalecenia:

Jugendamty muszą funkcjonować w oparciu o jasno określone wytyczne i instrukcje w celu przypomnienia im o ciążących na nich obowiązkach oraz o podstawowych prawach rodziców i dzieci.

Władze muszą umożliwić używanie przez rodziców odwiedzających swoje dzieci dowolnego języka, również w czasie tzw. spotkań nadzorowanych.

Służby Jugendamtu muszą informować każdego rodzica o przysługujących mu prawach odwołania się od podjętych przez Jugendamt decyzji oraz warunkach, w jakich możliwe jest wnoszenie takich odwołań.
Każde państwo członkowskie (w tym Niemcy) powinno wspierać ściślejszą kontrolę demokratyczną lub parlamentarną nad agencjami opieki nad dziećmi, na szczeblu krajowym i regionalnym, a tym samym zapewnić obywatelom możliwość poszukiwania skutecznych rozwiązań bliżej miejsca, którym są oni zainteresowani.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki