Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Nergal wspiera szukanie szpiku dla Macieja

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
- Głęboko wierzę, że będę zdrowy - mówi Maciej Bukowski z Gdyni
- Głęboko wierzę, że będę zdrowy - mówi Maciej Bukowski z Gdyni Archiwum prywatne
Mimo intensywnych poszukiwań w liczącym ponad 15 mln osób światowym rejestrze, nie udało się do tej pory znaleźć dawcy szpiku dla ciężko chorego Macieja Bukowskiego z Gdyni. Bliscy i przyjaciele Maćka zwrócili się o pomoc do Fundacji DKMS Polska, która po brawurowej akcji Dody jesienią ubiegłego roku znalazła dawcę dla Nergala, czyli Adama Darskiego.

Wszyscy mają nadzieję, że ten szczęśliwy scenariusz uda się powtórzyć. Aby stało się to możliwe, już w najbliższą niedzielę Fundacja DKMS Polska wraz z władzami miasta organizuje na gdyńskim skwerze Kościuszki (w godz. 12-20) "Dzień Dawcy Szpiku dla Macieja i innych". Choć od przeszczepu szpiku u Nergala minęło zaledwie 145 dni, znany muzyk wspiera tę akcję całym sercem i deklaruje tam swoją obecność.

Kim jest Maciej Bukowski? Mówi o sobie - "Mam 46 lat. Jestem pogodny i otwarty na życie oraz innych ludzi. Aktywne spędzanie wolnego czasu jest tym, co lubię robić najbardziej. Uwielbiam piłkę nożną, dlatego też jestem zagorzałym kibicem Arki Gdynia. Moją pasją jest żeglarstwo i powiązana z tym sportem marynistyka. Mam kochającą rodzinę i to ona stanowi najważniejszą część mojego życia. Moi bliscy wspierają mnie we wszystkim, co robię. Wspierają mnie również w walce z chłoniakiem, z którym zmagam się od dawna".

Dla prof. Andrzeja Hellmanna i personelu gdańskiej kliniki hematologicznej Maciej jest pacjentem ciężko doświadczonym przez choroby, który niezwykle dzielnie walczy o zdrowie i życie.
Znają tu Maćka od 14 lat, czyli od dnia, gdy jako bardzo młody mężczyzna trafił tu z rozpoznaniem bardzo zaawansowanej ziarnicy złośliwej.

Mimo drakońskiej kuracji zakończonej autologicznym przeszczepem szpiku (czyli jego własnym, tyle że "oczyszczonym"), choroba nowotworowa powróciła. Przeszedł kolejne cykle chemioterapii. Ziarnica się poddała, ale pięć lat później zaatakował go inny rodzaj raka - chłoniak. Znów musiał się poddać bardzo przykremu i uciążliwemu leczeniu.

Ledwo zakończył je trzy lata temu, a choroba nowotworowa znów się rozwinęła. Mimo to Maciej walczy dalej i nie traci nadziei. Lekarze są zgodni - jedyną szansą dla Macieja jest przeszczep szpiku. Wśród bliskich zgodnego dawcy nie znaleziono. Zaczęto go więc szukać w polskim rejestrze, potem w niemieckim, a następnie na całym świecie. Poszukiwania nie dały jak dotąd żadnych efektów.

Nergal znalazł dawcę szpiku

- Miałem ogromne szczęście, bo w ciągu zaledwie miesiąca udało się dla mnie znaleźć aż trzech dawców - przyznaje Adam Darski. - Dlatego zrobię, co w mojej mocy, by teraz pomóc Maćkowi w poszukiwaniu dawcy dla niego, ale również dla wszystkich chorych, którzy go potrzebują. Jestem namacalnym dowodem, że przeszczep szpiku może uratować życie. Choć to może brzmi groteskowo, uważam, że przystąpienie do rejestru potencjalnych dawców to społeczny obowiązek.

W ciągu dwóch ostatnich lat Fundacji DKMS Polska udało przekonać do tej szczytnej idei aż 129 tysięcy ludzi. I uratować życie 50 chorym, bo tyle też osób stało się prawdziwymi dawcami. - Rejestracja jako potencjalny dawca to bardzo poważna decyzja - podkreśla Kinga Dubicka, dyrektor fundacji. - Trzeba ją dobrze przemyśleć.

Nergal dla lekarzy był i jest normalnym pacjentem

Z prof. dr hab. Andrzejem Hellmannem, kierownikiem Kliniki Hematologii i Transplantologii w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym, rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Czy Macieja może uratować tylko przeszczep szpiku?
Na tym etapie leczenia bardzo agresywna chemioterapia, której jest on poddawany, musi zakończyć się transplantacją szpiku.

Jednak nie udało się znaleźć dla niego dawcy w olbrzymim przecież rejestrze światowym?
Pewne układy antygenów powtarzają się częściej w danej grupie etnicznej. Dlatego łatwiej znaleźć dawcę dla Macieja na terenie Polski, ewentualnie w rejestrze niemieckim niż np. w Ameryce. Być może dawcę dla Macieja uda się znaleźć na Pomorzu, już w najbliższą niedzielę?

Miał Pan Profesor chorych, którzy nie znaleźli dawców?
Miałem. Transplantacje szpiku przeprowadzamy w naszej klinice od 17 lat, początkowo od dawców rodzinnych, od 2002 roku również od niespokrewnionych. Szanse na znalezienie dawcy idealnego, a więc zgodnego w zakresie 10 antygenów z biorcą, wahają się od 40 do 50 proc. Gdyby nasz rejestr dawców był tak duży jak niemiecki, który liczy prawie 4 mln, te szanse byłyby dziesięciokrotnie większe.

Już 182 tys. Polaków zadeklarowało, że odda swój szpik, jeśli jakiś chory będzie tego potrzebował... Z tego zdecydowana większość to dawcy zarejestrowani w Fundacji DKMS Polska.
DKMS zrobił bardzo wiele dobrego dla naszych chorych. Narodowy rejestr zaczyna się od 100 tysięcy, dopiero po przekroczeniu tej liczby jego przeszukiwanie ma sens. W przeciwnym razie to jak gra w totolotka.

A co jeśli dawcy dla chorego nie uda się jednak znaleźć?

W pewnych sytuacjach można próbować przeszczepić choremu szpik od dawcy mniej zgodnego. Czasem można choremu zwiększyć jeszcze liczbę cykli chemioterapii, doprowadzić do remisji choroby i wykonać autoprzeszczep. Próbuje się też wykorzystywać krew pępowinową, ale problemem jest jej zbyt mała ilość dla pacjenta dorosłego. Największe szanse powrotu do zdrowia daje jednak choremu szpik dawcy.

Czytaj też: Kruche życie po przeszczepie. Piotrek żyje ostrożnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki