Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Szpital wysyła pozew za karetkę

Dorota Abramowicz
NFZ nie zapłacił za dwa miesiące kursów jedynej na Pomorzu karetki dla niemowląt.
NFZ nie zapłacił za dwa miesiące kursów jedynej na Pomorzu karetki dla niemowląt. Tomasz Bołt
Żądają od NFZ zapłaty prawie 280 tys. złotych. Szykują się kolejne sprawy sądowe.

Dyrekcja szpitala na gdańskiej Zaspie wysłała do pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia ostateczne wezwanie do zapłaty prawie 280 tysięcy złotych. To kwota, jakiej nie przekazał NFZ za kursowanie w styczniu i w lutym jedynej na Pomorzu karetki do przewozu noworodków i niemowląt.

- Do piątku fundusz nie przelał na nasze konto ani grosza, więc zaraz po świętach do gdańskiego sądu wpłynie pozew szpitala przeciw NFZ - zapowiada Krystyna Grzenia, dyrektor szpitala. - Karetka jeździła i jeździ nadal do chorych dzieci, ale nie może tego robić na kredyt. Nie mamy kontraktu z funduszem, więc planujemy również rozpocząć procedurę zmierzającą do zawieszenia pracy karetki.

Mariusz Szymański, rzecznik pomorskiego oddziału funduszu, nie chce komentować ewentualnej sprawy sądowej. Tłumaczy jedynie, że praca karetki może być nadal rozliczana w ramach zapłaty za procedury ratujące życie. Dlaczego więc do tej pory NFZ nie zapłacił za wyjazdy karetki "N" od początku roku?

- W dostarczonych przez szpital fakturach były błędy - wyjaśnia rzecznik. - W razie prawidłowego wypełnienia dokumentów pokryjemy koszty.

- Faktury wypełnione są prawidłowo - odpowiada dyrektor Grzenia. - Jeśli fundusz miał do naszych faktur jakieś uwagi, mógł je zgłosić w ciągu ostatnich czterech miesięcy.

Konflikt między monopolistą - płatnikiem a jedynym w województwie szpitalem dysponującym specjalistyczną karetką neonatologiczną trwa od końca ubiegłego roku. Fundusz proponuje niecałe 3,3 tys. zł za dobę pracy karetki (płace dla lekarzy, ratowników, kierowców, koszty paliwa i amortyzacji), a szpital wyliczył, że realna stawka dobowa to 4,5 tys. zł.

Kontraktu na karetkę "N" nie podpisano mimo dwukrotnego ogłoszenia konkursu przez fundusz. Za każdym razem zgłaszał się jeden podmiot - szpital na gdańskiej Zaspie. I za każdym razem obie strony mówiły o różnych kwotach. Chociaż Barbara Kawińska, dyrektor POW NFZ, sugerowała, że w sytuacji awaryjnej ostatecznie można zastąpić karetkę - o wiele droższym - helikopterem ratunkowym, to "enka" nadal przez cztery miesiące jeździła do chorych dzieci.

- Liczymy na rozstrzygnięcie sporu przez sąd - twierdzi dyrektor gdańskiego szpitala. - Musimy wreszcie głośno powiedzieć, że zaproponowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia system kontraktowania jest niebezpieczny dla pacjentów. Dotyczy to nie tylko karetki neonatologicznej, ale także innych działów medycyny - poczynając od szpitalnych oddziałów ratunkowych, przez kardiologię, a na onkologii kończąc.

Szykuje się jeszcze jeden proces NFZ z Zaspą , która od stycznia przyjmuje bez kontraktu chorych na SOR-ze. Na razie - na kredyt.

Między dwoma monopolistami
Rozmowa z dr. Jerzym Karpińskim, pomorskim lekarzem wojewódzkim.
Czy można z dnia na dzień zawiesić wyjazdy karetki "N" w województwie?
- Najpierw należy formalnie poinformować o tym wojewodę, prosząc o zgodę na wygaszenie funkcjonowania karetki. Prośba musi być oczywiście uzasadniona.

Jak długo trwają procedury "wygaszania"?
- Nie dłużej niż dwa-trzy tygodnie. Jednak nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. NFZ jest zobowiązany do zawarcia umowy, a jedyna karetka "N" jest na Zaspie. To spór między dwoma monopolistami. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, wraz z szefem centrum kryzysowego województwa, dyr. Ryszardem Sulętą, wybieram się na rozmowę do prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza.

Kto ma rację w tym sporze?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki