Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kawińska będzie szefem NFZ na Pomorzu. Władze regionu protestują

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Barbara Kawińska ma być szefową pomorskiego NFZ
Barbara Kawińska ma być szefową pomorskiego NFZ Fot. Grzegorz Mehring
Mimo negatywnej opinii rady pomorskiego NFZ Barbara Kawińska zasiądzie na fotelu dyrektora oddziału NFZ w Gdańsku. Nominację na to stanowisko odbierze już w najbliższy wtorek w Warszawie.

Tymczasem władze pomorskiej służby zdrowia ostro przeciw temu protestują. Marszałek Mieczysław Struk oraz wojewoda Roman Zaborowski wystosowali w tej sprawie pisma do minister zdrowia Ewy Kopacz, a nawet do samego premiera Donalda Tuska. Żądają w nich wyłonienia dyrektora w drodze konkursu. Ich zdaniem konkurs powinien odbyć się z udziałem obserwatorów z ramienia Urzędu Marszałkowskiego i wojewody, by uniknąć nieprawidłowości.

Tymczasem prezes NFZ Jacek Paszkiewicz tłumaczy, że konkursu na funkcję dyrektora oddziału na Pomorzu nie będzie, bo nie ma takiej potrzeby.

- Sposób obsadzania dyrektorskich stanowisk w poszczególnych oddziałach regulują wewnętrzne rozporządzenia - tłumaczy Jacek Paszkiewicz. - Obowiązują one od trzech lat, odkąd sprawuję obowiązki prezesa. Jeżeli kandydat jest z tzw. naboru wewnętrznego, czyli jest pracownikiem NFZ , może objąć funkcję dyrektora w trybie normalnego awansu. Jeżeli kandydat jest "z zewnątrz", musi się poddać procedurze konkursowej.

Jak podkreśla prezes Paszkiewicz - zasada ta obowiązuje nie tylko na Pomorzu, ale we wszystkich województwach. Bez konkursu rządzą na przykład dyrektorzy oddziałów na Dolnym Śląsku, w Warszawie.

I w ten sam sposób stanowisko szefa oddziału na Pomorzu ma objąć Kawińska. Tym bardziej że w sierpniu ubiegłego roku wygrała już raz konkurs na stanowisko zastępcy dyrektora pomorskiego NFZ.
Wcześniej startowała też w konkursie o fotel głównego dyrektora, ale przegrała z Dorotą Pieńkowską.

- Jestem zaskoczony tym, że prezes zdecydował o tym w tak "natychmiastowym" trybie - dziwi się Ryszard Dubiela, wiceprzewodniczący rady pomorskiego NFZ.
Nie dalej jak w ostatnią środę sześciu z dziewięciu jej członków negatywnie zaopiniowało kandydaturę Barbary Kawińskiej.

- Bardzo przykro mi to słyszeć, bo przez te osiem miesięcy przez które pełniłam obowiązki dyrektora oddziału, wspólnie z radą pracowaliśmy bardzo ciężko - uważa Barbara Kawińska. - Nie odbierałam żadnych sygnałów od jej członków, które wskazywałyby, że nie jestem akceptowana. Wydawało mi się też, że współpraca z marszałkiem i wojewodą układa się na tyle dobrze, na ile zezwala na to obowiązująca nas ustawa.

Barbara Kawińska jest lekarzem i menedżerem. Jako pediatra pracowała w przychodniach rejonowych w Gdańsku i Cedrach Wielkich, potem zajmowała się ich prywatyzacją w Urzędzie Miasta Gdańska.
W latach 2003-2007 zajmowała się kontraktowaniem szpitali w pomorskim NFZ. Kolejne dwa lat przepracowała jako wiceprezes Powiatowego Centrum Zdrowia w Malborku i jako zastępca ds. medycznych NZOZ. Posiada dyplom MBA dla kadry medycznej w Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego w Warszawie.
Z marszałkiem województwa pomorskiego Mieczysławem Strukiem rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Wysłał Pan protest w sprawie dyrektor Kawińskiej do minister zdrowia Ewy Kopacz, a nawet do premiera Donalda Tuska?
Wysłałem, bo nie zgadzam się z metodami obsadzania fotela dyrektora pomorskiego NFZ stosowanymi przez prezesa. Pani Kawińska przez sześć miesięcy pełniła obowiązki dyrektora, było dość czasu, by ogłosić konkurs na to stanowisko, tak jak to odbywało się w innych oddziałach funduszu na terenie kraju.

Kawińska nie sprawdziła się na tym stanowisku?
Konkursy przeprowadzane w tym czasie przez dyrektor Kawińską, i to nie tylko na szpitale, wzbudzały wiele kontrowersji. Wystarczy wspomnieć o kardiologii, szpitalnym oddziale ratunkowym w szpitalu na Zaspie, karetce "N", czy braku kontraktu na żywienie dojelitowe dzieci chorych na nerki w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym. Podkreślam jednak - nie zarzucamy pani Kawińskiej, że złamała procedury konkursowe. Ona po prostu nie zyskała akceptacji środowiska, z którym musi przecież współpracować.

Jeżeli nie złamała procedur, to może nie ją należy winić za zasady konkursu krzywdzące szpitale publiczne?
Negatywną opinię o tej kandydaturze wydała też rada pomorskiego NFZ. Prezes NFZ najpierw zapytał o opinię, a potem w ogóle jej nie wziął pod uwagę, potraktował ją jak listek figowy.

Ma Pan lepszego kandydata?
Nie mam. Być może inny kandydat miałby cechy charakteru, które pozwoliłyby mu lepiej współpracować z samorządem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki