Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontenery stworzą w Gdańsku getto biedy

Agata Cymanowska
Do takich kontenerów mieliby się przenieść gdańscy dłużnicy
Do takich kontenerów mieliby się przenieść gdańscy dłużnicy archiwum
Nie wolno skupiać w jednym miejscu osób z różnymi problemami. To może wzbudzić agresję lokalnej społeczności - ostrzega socjolog, dr Maciej Dębski.

Osiedle mieszkań kontenerowych to według władz Gdańska sposób na dłużników i wolne lokale socjalne. Co Pan na ten temat sądzi?

Jestem przeciwny tego typu rozwiązaniom, gdyż wyizolowany problem społeczny to problem nierozwiązany. Trudno mi uwierzyć, że budowanie osiedli kontenerowych będzie rozwiązaniem tymczasowym. Z tego, co pamiętam, tymczasowe miały być również schroniska i noclegownie dla osób bezdomnych. Początkowo zakładano, że osoba bezdomna będzie w takich miejscach przebywać przez założony "z góry" krótki okres (do 3 bądź 6 miesięcy). Tymczasem niejednokrotnie osoby bezdomne w jednym schronisku mieszkają po kilka lat. Należałoby się raczej spodziewać, że jak postawimy takie osiedle, to zostanie ono na długie lata. Szukamy na gwałt jakiegoś rozwiązania, gasimy ogień, który tlił się wiele lat. Pomysł budowy osiedli kontenerowych w Gdańsku to pomysł zastępczy, który dziś może przynieść o wiele więcej złego niż dobrego. Ale... dopuszczałbym możliwość tworzenia tego rodzaju mieszkań przy spełnieniu wielu warunków.

Jakie to warunki?

Kontenerów nie może być dużo, nie mogą zostać zlokalizowane w jednej przestrzeni, rozwiązanie to musi mieć charakter pilotażowy i tymczasowy. Do tego prowadzona musi być profesjonalna praca socjalna, a całość pilotażowego projektu stale monitorowana i poddawana ewaluacji. Jeśli takie mieszkania powstałyby, a nie byłoby wsparcia asystenta rodziny, pracownika socjalnego czy doradcy zawodowego, to byłaby klęska. Traktujmy kontenery jako miejsce "w pół drogi", jako lokum tymczasowe.

To rozwiązanie kosztowne i czasochłonne....

Prawda. Czas jest potrzebny. Moim zdaniem, pomysł budowania osiedli kontenerowych w Gdańsku podyktowany jest brakiem czasu, albowiem nasza gmina co roku płaci odszkodowania właścicielom mieszkań z tytułu niewykonanych eksmisji i braku lokali socjalnych bądź zawiera ugody z ustalonym właścielem. Dla przykładu, w ubiegłym roku zawarto ich 75. Nie można jednak zapisywać czegoś trwale w uchwale miasta, nie testując tego i nie konsultując pomysłu ze wszystkimi zainteresowanymi stronami (społeczność lokalna, właściciele lokali, same osoby ubogie). Znaleźliśmy się w pewnego rodzaju impasie, z którego ciężko nam będzie wyjść.


CZYTAJ WIĘCEJ:
Radna Jolanta Banach apeluje o nadzór nad Lisickim
Mówią "nie" kontenerom w Gdańsku i chcą zebrać 5 tys. podpisów
Wiceprezydent Maciej Lisicki ostro krytykuje anarchistów
Gdańsk szykuje się do rewolucji komunalnej. Najemcy do kontenerów?

Wiceprezydent Lisicki mówi, że z przyjemnością wykona wyrok eksmisyjny osoby, która znęca się nad rodziną.
Wolałbym słów pana wiceprezydenta szeroko nie komentować. Pamiętajmy, że w interesującej nas sytuacji wciąż mamy do czynienia z człowiekiem.

Gdzie popełniono błąd, że dotąd nie wypracowano sposobów rozwiązania problemu mieszkań socjalnych, że dopiero teraz rozmawiamy o potrzebie takiej debaty?
Myślę, że gmina nie realizowała obowiązku zapewnienia właściwej gospodarki mieszkaniowej na właściwym poziomie. To długie lata zaniedbań. Do tego dochodzi prywatyzacja. Jeszcze kilkanaście lat temu udział mieszkań komunalnych w stosunku do prywatnych wynosił 80 do 20 procent. Dziś jest odwrotnie. Większość mieszkań w Gdańsku została wyprzedana. Nie obwiniajmy jednak gminy Gdańsk o tę sytuację. To problem charakterystyczny dla całej Polski.

Co można zrobić, aby problem nie narastał?

Brakuje spójnej wizji na najbliższych 10-15 lat nie tylko w kontekście budowy i poprawy gospodarki komunalnej w mieście, ale w ogóle pomysłów na interdyscyplinarne rozwiązanie wielu problemów społecznych. Budujmy programy profilaktyczne i reintegracyjne, nie zaniedbując oczywiście kwestii pomocy doraźnej. Zacznijmy od ponownej rozmowy. Tylko nie wiem, czy na taką rozmowę jest jeszcze wystarczająco czasu. Wybuchł pożar i musimy go jak najszybciej ugasić.

Możemy uczyć się od innych?

Trudno mi znaleźć dobry przykład w Polsce, jednakże możemy podpatrywać programy realizowane na Zachodzie wśród społeczności osób bezdomnych. W Skandynawii oraz w Europie Zachodniej (np. w Wielkiej Brytanii) likwiduje się placówki dla osób bezdomnych i oferuje się własne mieszkanie przy jednoczesnym wsparciu psychologicznym, zawodowym, edukacyjnym. Metoda housing first, choć "na starcie" kosztowna, w dłuższej perspektywie czasu okazuje się tańszym rozwiązaniem niż utrzymywanie osób bezdomnych w placówkach. Takie podejście powoli włączane jest również w polski system pomocy i zaczyna przynosić wymierne korzyści. Nie zapominajmy, że posiadanie własnego dachu nad głową to podstawowa potrzeba psychologiczna każdego człowieka.


CZYTAJ WIĘCEJ:
Radna Jolanta Banach apeluje o nadzór nad Lisickim
Mówią "nie" kontenerom w Gdańsku i chcą zebrać 5 tys. podpisów
Wiceprezydent Maciej Lisicki ostro krytykuje anarchistów
Gdańsk szykuje się do rewolucji komunalnej. Najemcy do kontenerów?

Doświadczenia innych pokazują też, że do kontenerów trafią nie tylko osoby wszczynające burdy, ale i samotne matki...

To jest kolejny powód, dla którego jestem przeciwny budowie osiedla kontenerowego. To nic innego jak kumulowanie różnego rodzaju dodatkowych problemów społecznych. W jednej przestrzeni znajdą się samotne matki, dzieci, alkoholicy, osoby starsze, niepełnosprawne, ubogie. Wszystkich łączy jeden problem - zadłużenie, które zapewne powstało z różnych powodów. Budowanie tego typu osiedli to nic innego, jak ponowne wykluczenie. To gettoizacja przestrzeni miejskiej...

To znaczy...

Powstanie enklawa biedy. Zbierzemy osoby biedne, znajdujące się w kryzysie życiowym, z wyrokami eksmisyjnymi i "włożymy" ich w jedną przestrzeń. Czego do getta brakuje? Tak naprawę chyba już tylko ogrodzenia. Gettoizacja może rodzić agresję i "sąsiedzki" sprzeciw. Bardzo często mówi się, że społeczność lokalna protestuje, bo nie chce mieć takich sąsiadów, bo osoby z kontenerów są zagrożeniem dla nich i ich dzieci. Mało kto mówi, że to często społeczność lokalna jest bardziej agresywna wobec tych, którzy znaleźli się w getcie.

Jak duża grupa gdańszczan potencjalnie kwalifikowałaby się do zamieszkania w lokalu kontenerowym?
Obecnie w samym tylko Gdańsku mamy ponad dwa tysiące osób ściśle zagrożonych bezdomnością, czyli po niezrealizowanych jeszcze wyrokach eksmisyjnych. Nie chcę być złym prorokiem, ale należy założyć, że bez odpowiednich i systemowych rozwiązań część tych ludzi stanie się w niedalekiej przyszłości osobami bezdomnymi (z badań wynika, że jedną z głównych przyczyn bezdomności jest eksmisja i wymeldowanie). Mówiąc o dłużnikach, mówimy więc o osobach realnie zagrożonych bezdomnością.

Trudno sobie wyobrazić, że aż dwa tysiące mieszkańców 455-tysięcznego miasta czeka, by trafić na bruk...
Twarde dane statystyczne nie pozostawiają złudzeń, że w gminie Gdańsk jest fatalnie, jeśli chodzi o zasoby mieszkaniowe. NIK w kwietniu 2008 r. opublikował raport o wynikach kontroli realizowanych w 36 polskich gminach w zakresie zaspokajania potrzeb mieszkaniowych. Raport jasno wykazał, że polskie gminy nie realizują na poziomie podstawowym żadnych czynności mających na celu poprawę zasobów mieszkaniowych. Mieszkania są zadłużone, brakuje mieszkań komunalnych i socjalnych, a te, które są, znajdują się w fatalnym stanie. Mamy dużą liczbę mieszkań przeludnionych, substandardowych. Z podobną sytuacją mamy do czynienia również w Gdańsku: gmina ma w swoich zasobach pięć razy mniej mieszkań socjalnych niż wskazuje na to zapotrzebowanie. Nawet w prognozie zasobów komunalnych do 2013 r. zakłada się o wiele mniej mieszkań socjalnych niż potrzeba.


CZYTAJ WIĘCEJ:
Radna Jolanta Banach apeluje o nadzór nad Lisickim
Mówią "nie" kontenerom w Gdańsku i chcą zebrać 5 tys. podpisów
Wiceprezydent Maciej Lisicki ostro krytykuje anarchistów
Gdańsk szykuje się do rewolucji komunalnej. Najemcy do kontenerów?

Załóżmy czarny scenariusz: powstaje osiedle kontenerowe...
Jeśli doszłoby do powstania takiego osiedla, trzeba baczną uwagę zwrócić na dzieci. Nie można dopuścić do izolacji najmłodszych. Powtarzam - to, że postawimy kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt kontenerów wcale nie poprawi sytuacji mieszkaniowej Gdańska i nie rozwiąże problemu mieszkań socjalnych, niepłacenia czynszu i długów. To strasznie trudne zadanie i jesteśmy dopiero na początku dyskusji. W moim przekonaniu bardziej właściwym rozwiązaniem jest inwestowanie przez miasto w budowę rozproszonych lokali socjalnych i tymczasowych, o obniżonym, choć nadal godziwym standardzie, dbając jednocześnie o integrację społeczną jej mieszkańców i objęcie ich programem pracy socjalnej.

Dr Maciej Dębski jest socjologiem. Pracuje jako adiunkt w Instytucie Filozofii, Socjologii i Dziennikarstwa Uniwersytetu Gdańskiego. Zajmuje się m.in. problemami wykluczenia społecznego i bezdomności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki