- Syn był krótko po wstrząśnieniu mózgu. Ksiądz uderzył go wówczas tak mocno, że dziecko aż przewróciło się na ziemię. Katecheta przyznał się do bicia. Ustaliliśmy, że sprawa zostanie zamknięta, gdy zostanie odizolowany od mojego syna. Dyrektor tak uczynił, zmieniając katechetę dla klasy Vb - opowiada kobieta. - Zabezpieczyłam się na ewentualność późniejszej zmiany zeznań. Dyrektor podpisał oświadczenie potwierdzające fakt zaistnienia takiej sytuacji.
Dyrektor Jerzy Brzozowski potwierdza, że 30 września 2002 roku doszło w szkole do incydentu. - Sprawa jest już zamknięta i nie łączę jej z nowymi doniesieniami.
Nowe doniesienia dotyczą uderzenia 10-letniej dziewczynki książką w twarz, a także szarpania za ucho dziewczynki, która była nieobecna na nabożeństwie majowym. Kolejna matka doniosła, że ksiądz odsunął krzesełko spod jej dziecka, przez co malec przewrócił się na podłogę. Po naszych publikacjach sprawą zajęło się Kuratorium Oświaty. W piątek w szkole była kontrola - wyniki mają być znane w poniedziałek.
Ksiądz nie przyznaje się do winy, choć początkowo mamie 10-latki rzekomo uderzonej w twarz powiedział, że stało się to przypadkowo.
- Bo ma zwyczaj żywiołowej gestykulacji - wyjaśnia kobieta.
W rozmowie z nami proboszcz zaprzeczył.
- Rodzice mówią nieprawdę. W ten sposób chcą mnie wyeliminować, bo jako katecheta jestem zbyt wymagający - wyjaśnia.
Dyrektor przeprowadził własne śledztwo.
- Rozmawiałem z dziećmi. Kilka osób potwierdza, że dziewczynka została zahaczona książką. Bo to według nich nie było uderzenie, a szturchnięcie - wyjaśnia Jerzy Brzozowski.
Odbyło się też spotkanie księdza z matką. Nie doszło do kompromisu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?